wtv.pl > Polska > Johnson & Johnson odpowiada na słowa polskich urzędników
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:48

Johnson & Johnson odpowiada na słowa polskich urzędników

Firma Jenssen produkująca szczepionkę Johnson&Johnson odpowiedziała na zarzuty Michała Dworczyka
AGENCJA SE/East News; FREDERIC J. BROWN/AFP/East News
  • Firma Jenssen nie zgadza się z oskarżeniami Michała Dworczyka mówiącymi o zmniejszeniu dostaw szczepionki Johnson&Johnson do Polski

  • Przedstawiciel w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski wskazuje, że jedynym zobowiązaniem jest dostarczenie do końca roku 17 mln dawek

  • Nie miało dojść do ustaleń dokłądnego harmonogramu dostaw. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ma być informowana o ilości dostarczanych szczepionek J&J z tygodniowym wyprzedzeniem

  • Reprezentant podkreśla, iż wszystkie inne wskazania to jedynie wiadomości wstępne

Niedawno Michał Dworczyk przeprosił wszystkich pacjentów zapisanych na szczepienie preparatem Johnson&Johnson. Padły stwierdzenia, iż to firma Jenssen produkująca szczepionkę jest odpowiedzialna za konieczność odwoływania i przekładania terminów z racji zmniejszenia zakładanych dostaw. Pojawiła się odpowiedź producenta szczepionki Johnson&Johnson. Okazuje się, że obie strony mają zupełnie inne spojrzenie na całą sprawę.

Cztery dni temu informowaliśmy o niespodziewanych słowa ministra Michała Dworczyka skierowanych do osób zapisanych na szczepienie preparatem Johnson&Johnson (więcej na ten temat przeczytasz >TUTAJ<).

Minister wskazywał, że problemy w procesie szczepienia Johnson&Johnson to efekt zmniejszenia przez firmę Jenssen dostaw docierających do Polski. Pojawiła się oficjalna odpowiedź ze strony koncernu.

Okazuje się, że sprawa z dostawami może wyglądać zupełnie inaczej, niż przekazał Michał Dworczyk odpowiedzialny za koordynację Narodowego Programu Szczepień.

Szczepionki Johnson&Johnson wcale nie miały „zmniejszonych dostaw”?

Według relacji przedstawionej przez ministra Michała Dworczyka na konferencji 17 maja, do Polski miało dotrzeć nawet 450 tys. sztuk mniej szczepionki Johnson&Johnson. Właśnie to miało stanowić główny powód przesunięcia i zmian w procesie szczepień pacjentów decydujących się na produkt firmy Jenssen.

Co ciekawe firma nie podziela tego spojrzenia na sprawę. Tomasz Niedźwiecki, Communications & Public Affairs Manager spółki Janssen-Cilag Polska, przekazał, że długoterminowe ustalenia miały charakter wstępny.

Dodatkowo nie miało być określonych sztywnych dat oraz dokładnej liczby dostarczanych ampułek. O wyjaśnienie tej kwestii firmę Jenssen poprosiła Wirtualna Polska.

W odpowiedzi na rzekome zmniejszenie dostaw szczepionki Johnson&Johnson odpowiedziano portalowi, iż „jedynym zobowiązaniem producenta jest dostarczenie do Polski 17 mln dawek do końca 2021 roku. Nie może być zatem mowy o »zmniejszeniu dostaw«, które wcześniej miałyby być ustalone, czy potwierdzone”.

Słowa Michała Dworczyka wystawione są na próbę

Czy rządzący minęli się z prawdą w tłumaczeniach na temat problemów z dotrzymaniem terminarza szczepień preparatem Johnson&Johnson? Tomasz Niedźwiecki w odpowiedzi przesłanej Wirtualnej Polsce stwierdza, że firma pozostaje w stałym kontakcie z polską stroną.

Pozostajemy w stałym kontakcie z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych i co tydzień przekazujemy RARS potwierdzenie dostaw planowanych w kolejnym tygodniu — poinformował Tomasz Niedźwiecki.

Dodatkowo podkreślił, iż wiadomości mówiące o datach dalszych niż te w ciągu najbliższego tygodnia, to nic innego, jak jedynie informacje wstępne, poglądowe. Czyżby rząd źle zrozumiał ustalenia i wiadomości przekazywane przez firmę Jenssen?

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: Wirtualna Polska

Powiązane