Co tak naprawdę wydarzyło się na komisariacie w Sejnach? 21-latka nie żyje
24 kwietnia 2021 roku w Sejnach doszło do zatrzymania 21-latki, która miała prowadzić samochód pod wpływem narkotyków. Dziewczyna zmarła nagle na komisariacie - udusiła się po połknięciu torebki strunowej. Nie wszystkie wersje są jednak zgodne, a sprawa zaczyna być coraz bardziej skomplikowana. Dziennikarz Onetu, Igor Nazaruk, postanowił przyjrzeć się jej bliżej.
24 kwietnia policja zatrzymała w Sejnach młodą kobietę, 21-letnią Laurę. Dziewczyna miała prowadzić pojazd pod wpływem narkotyków.
Zatrzymana zmarła na komisariacie - miała udusić się po połknięciu torebki strunowej, w której znajdować miały się narkotyki.
W mieście panowało przekonanie, że Laura dilowała narkotykami - opowiadają o tym członkowie jej rodziny.
Nie wszystkie zeznania są jednak spójne - wyjaśnienia policji nie pokrywają się z tym, co o Laurze w dniu jej zatrzymania i po śmierci mówili jej bliscy.
Sprawa wydaje się bardziej skomplikowana - reporter Onetu postanowił przyjrzeć się jej bliżej i ocenić, czy deklarowane działania policji pokrywały się z rzeczywistością.
Sejny: nie żyje zatrzymana 21-latka. Trwa śledztwo o nieumyślne spowodowanie śmierci
24 kwietnia 2020 roku w Sejnach zatrzymana została 21-letnia Laura. Powodem tego działania policji miała być kwestia podejrzanego prowadzenia samochodu - mówiono o narkotykach. Po sprawdzeniu dziewczyny narkotestem, wynik miał być pozytywny. Kobietę zabrano na komisariat. Ta niedługo później nagle zmarła - udusiła się woreczkiem strunowym z narkotykami.
W sejneńskiej policji trwa śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Laury. Sekcja zwłok podała jako przyczynę uduszenie. Policjanci twierdzili, że kobieta połknęła torebkę jeszcze nim dojechała na komisariat, ta wersja wydaje się jednak mało prawdopodobna - żeby kobieta się udusiła, torebka musiałaby dostać się na samym początku do tchawicy, a to, jak twierdzi anonimowy lekarz sądowy, mogłoby nastąpić jedynie w określonej liczbie przypadków - przede wszystkim pod wpływem stresu lub dużego pośpiechu. Torebka w tchawicy oznaczałaby również, że dziewczyna zaczęłaby dusić się o wiele szybciej.
Wersji policji zaprzecza również koleżanka Laury, z którą ta spotkała się tuż przed zatrzymaniem. Andżelika miała o 22:50 odebrać telefon od 21-latki z prośbą o szybkie spotkanie. Kiedy ta wyszła, pod jej domem miała stać już policja - na pytanie, za co Laura miałaby zostać zatrzymana, Andżelika miała usłyszeć, że za nic.
Według relacji dziewczyny, test antynarkotykowy nie był jednoznaczny - Laura miała twierdzić, że wyszedł negatywny i kłócić się z policjantką, a ta nie chciała pokazać wyniku. Obie pojechały na komisariat, Andżelika miała podpisać protokół. Po wyjściu z budynku, usłyszała krzyki - „Dzwońcie na pogotowie, bo ona prochy połknęła”.
Choć policjanci twierdzą, że do zdarzenia doszło jeszcze w samochodzie, a rzecznik policji, Mateusz Ciarka, mówi, że później była ona pod kontrolą policjantów i do połknięcia nie mogłoby dojść na miejscu, to Andżelika jest innego zdania. Mówiła, że dziewczyna mogła pójść do toalety i tam spróbować spuścić torebkę, ale nie zdążyła i wystraszona ją połknęła, a ktoś mógł złapać ją za gardło.
Lekarz sądowy, który nie był związany ze sprawą, powiedział, że procedura przy zakrztuszeniu jest bardzo konkretna - należy wezwać pogotowie i zastosować tzw. uchwyt Heimlicha - gwałtownie objął osobę duszącą się w pasie i wykonać uścisk. Jest to jedyne poprawna metoda podczas zakrztuszeń. W poważniejszych przypadkach potrzeba jest operacja.
Osoba, która się zakrztusiła, ma niewiele czasu - po 4-5 minutach straci przytomność, a już po 7 może być martwa.
Trudne towarzystwo i siniaki
Z reporterem Onetu rozmawiał również były policjant, który stwierdził, że zawsze, jak dzieje się coś złego, na komisariacie wyłączany jest monitoring. Znajoma policjantki, która zatrzymywała Laurę, twierdzi, że ta jest zawieszona, a jej przełożona przeszła na emeryturę. Rzecznik policji zaprzeczył tym doniesieniom.
Jak twierdzi członek rodziny Laury, dziewczyna od dłuższego czasu miała mieć problem z narkotykami. Choć wydawało się, że wychodzi na prostą dzięki zarobionym w Belgii pieniądzom z pracy u ojca oraz nadchodzącym stażu oraz pracy w okolicznej restauracji, temat narkotyków wciąż wracał.
On sam twierdzi, że do połknięcia zapewne doszło w toalecie. Był później na oględzinach zwłok - widok go przeraził.
- Laura była cała posiniaczona. Twarz, kolana, uda. Jak ją zobaczyłem… Wiesz, ja jestem chłop mocny, ale wymiękłem. Makabrycznie wyglądała. Inna osoba - opowiadał.
Śledztwo prokuratorskie dotyczyć ma "przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy KPP w Sejnach w związku z nieumyślnym spowodowaniem śmierci". Nie wiadomo, czy i jakie będą konsekwencje dla funkcjonariuszy - w całej sprawie chodzi o dotarcie do prawdy, nie zaś sam fakt oskarżenia.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Opiekun syna Krawczyka o tym, co Ewa Krawczyk chciała mu zrobić. Porażające doniesienia, wdowa zaprzecza
IMGW wydał ostrzeżenia najwyższego stopnia. Trzeba przygotować się na groźne burze
Minister zdrowia ogłosił, kiedy życie powróci do normalności. "Wychodzimy na ostatnią prostą"
źródło: [onet.pl]