wtv.pl > Polska > Co tak naprawdę wydarzyło się na komisariacie w Sejnach? 21-latka nie żyje
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:48

Co tak naprawdę wydarzyło się na komisariacie w Sejnach? 21-latka nie żyje

Sejny
Flickr/Piotr Drabik

24 kwietnia 2021 roku w Sejnach doszło do zatrzymania 21-latki, która miała prowadzić samochód pod wpływem narkotyków. Dziewczyna zmarła nagle na komisariacie - udusiła się po połknięciu torebki strunowej. Nie wszystkie wersje są jednak zgodne, a sprawa zaczyna być coraz bardziej skomplikowana. Dziennikarz Onetu, Igor Nazaruk, postanowił przyjrzeć się jej bliżej.

  • 24 kwietnia policja zatrzymała w Sejnach młodą kobietę, 21-letnią Laurę. Dziewczyna miała prowadzić pojazd pod wpływem narkotyków.

  • Zatrzymana zmarła na komisariacie - miała udusić się po połknięciu torebki strunowej, w której znajdować miały się narkotyki.

  • W mieście panowało przekonanie, że Laura dilowała narkotykami - opowiadają o tym członkowie jej rodziny.

  • Nie wszystkie zeznania są jednak spójne - wyjaśnienia policji nie pokrywają się z tym, co o Laurze w dniu jej zatrzymania i po śmierci mówili jej bliscy.

Sprawa wydaje się bardziej skomplikowana - reporter Onetu postanowił przyjrzeć się jej bliżej i ocenić, czy deklarowane działania policji pokrywały się z rzeczywistością.

Sejny: nie żyje zatrzymana 21-latka. Trwa śledztwo o nieumyślne spowodowanie śmierci

24 kwietnia 2020 roku w Sejnach zatrzymana została 21-letnia Laura. Powodem tego działania policji miała być kwestia podejrzanego prowadzenia samochodu - mówiono o narkotykach. Po sprawdzeniu dziewczyny narkotestem, wynik miał być pozytywny. Kobietę zabrano na komisariat. Ta niedługo później nagle zmarła - udusiła się woreczkiem strunowym z narkotykami.

W sejneńskiej policji trwa śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Laury. Sekcja zwłok podała jako przyczynę uduszenie. Policjanci twierdzili, że kobieta połknęła torebkę jeszcze nim dojechała na komisariat, ta wersja wydaje się jednak mało prawdopodobna - żeby kobieta się udusiła, torebka musiałaby dostać się na samym początku do tchawicy, a to, jak twierdzi anonimowy lekarz sądowy, mogłoby nastąpić jedynie w określonej liczbie przypadków - przede wszystkim pod wpływem stresu lub dużego pośpiechu. Torebka w tchawicy oznaczałaby również, że dziewczyna zaczęłaby dusić się o wiele szybciej.

Wersji policji zaprzecza również koleżanka Laury, z którą ta spotkała się tuż przed zatrzymaniem. Andżelika miała o 22:50 odebrać telefon od 21-latki z prośbą o szybkie spotkanie. Kiedy ta wyszła, pod jej domem miała stać już policja - na pytanie, za co Laura miałaby zostać zatrzymana, Andżelika miała usłyszeć, że za nic.

Według relacji dziewczyny, test antynarkotykowy nie był jednoznaczny - Laura miała twierdzić, że wyszedł negatywny i kłócić się z policjantką, a ta nie chciała pokazać wyniku. Obie pojechały na komisariat, Andżelika miała podpisać protokół. Po wyjściu z budynku, usłyszała krzyki - „Dzwońcie na pogotowie, bo ona prochy połknęła”.

Choć policjanci twierdzą, że do zdarzenia doszło jeszcze w samochodzie, a rzecznik policji, Mateusz Ciarka, mówi, że później była ona pod kontrolą policjantów i do połknięcia nie mogłoby dojść na miejscu, to Andżelika jest innego zdania. Mówiła, że dziewczyna mogła pójść do toalety i tam spróbować spuścić torebkę, ale nie zdążyła i wystraszona ją połknęła, a ktoś mógł złapać ją za gardło.

Lekarz sądowy, który nie był związany ze sprawą, powiedział, że procedura przy zakrztuszeniu jest bardzo konkretna - należy wezwać pogotowie i zastosować tzw. uchwyt Heimlicha - gwałtownie objął osobę duszącą się w pasie i wykonać uścisk. Jest to jedyne poprawna metoda podczas zakrztuszeń. W poważniejszych przypadkach potrzeba jest operacja.

Osoba, która się zakrztusiła, ma niewiele czasu - po 4-5 minutach straci przytomność, a już po 7 może być martwa.

Trudne towarzystwo i siniaki

Z reporterem Onetu rozmawiał również były policjant, który stwierdził, że zawsze, jak dzieje się coś złego, na komisariacie wyłączany jest monitoring. Znajoma policjantki, która zatrzymywała Laurę, twierdzi, że ta jest zawieszona, a jej przełożona przeszła na emeryturę. Rzecznik policji zaprzeczył tym doniesieniom.

Jak twierdzi członek rodziny Laury, dziewczyna od dłuższego czasu miała mieć problem z narkotykami. Choć wydawało się, że wychodzi na prostą dzięki zarobionym w Belgii pieniądzom z pracy u ojca oraz nadchodzącym stażu oraz pracy w okolicznej restauracji, temat narkotyków wciąż wracał.

On sam twierdzi, że do połknięcia zapewne doszło w toalecie. Był później na oględzinach zwłok - widok go przeraził.

- Laura była cała posiniaczona. Twarz, kolana, uda. Jak ją zobaczyłem… Wiesz, ja jestem chłop mocny, ale wymiękłem. Makabrycznie wyglądała. Inna osoba - opowiadał.

Śledztwo prokuratorskie dotyczyć ma "przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy KPP w Sejnach w związku z nieumyślnym spowodowaniem śmierci". Nie wiadomo, czy i jakie będą konsekwencje dla funkcjonariuszy - w całej sprawie chodzi o dotarcie do prawdy, nie zaś sam fakt oskarżenia.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

źródło: [onet.pl]

Tagi: Policja Polska