wtv.pl > Polska > Ważny komunikat Ministerstwa Zdrowia i UODO ws. zaświadczeń o przyjęciu szczepienia
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:41

Ważny komunikat Ministerstwa Zdrowia i UODO ws. zaświadczeń o przyjęciu szczepienia

Ministerstwo Zdrowia
Piotr Molecki/East News

Ministerstwo Zdrowia poinformowało naszą redakcję o zagrożeniach wynikających z publikowania danych osobowych w mediach społecznościowych. Wraz z Urzędem Ochrony Danych Osobowych podali, czy publikowanie zaświadczenia o przyjęciu szczepienia stanowi zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa w sieci.

  • Wczoraj PAP pisało o Johannesie Casparze - niemieckim urzędniku do spraw danych osobowych, który ostrzegał obywateli swojego kraju przed publikowaniem w sieci dokumentu potwierdzającego przyjęcie pierwszej lub obu dawek szczepienia na koronawirusa

  • W Niemczech oszuści i złodzieje wykorzystują dane do tworzenia fałszywych kart szczepień, podrabiania pieczątek oraz podpisów lekarzy

  • Ministerstwo Zdrowia uspokaja, że zaświadczenia o szczepień w Polsce zostały skonstruowane tak, by zminimalizować ilość wrażliwych danych. Równolegle padły ważne ostrzeżenia i apele o rozważne dysponowanie informacjami na swój temat w mediach społecznościowych

Od 27 grudnia Ministerstwo Zdrowia wydaje szczepionym Polakom zaświadczenia o skorzystaniu z preparatu na koronawirusa. Dokument mogliśmy poznać już 31 grudnia, bowiem Leszek Miller publicznie pokazał kartkę, przyznając się do przyjęcia zabiegu poza wyznaczoną kolejką.

Tymczasem w Niemczech zaświadczenia te dały złodziejom danych szerokie pole do popisu. PAP wydało notę prasową, w której powołano się na słowa Johanesa Caspara - urzędnika odpowiedzialnego za bezpieczeństwo danych osobowych.

Ministerstwo Zdrowia nie rekomenduje publikowania wrażliwych danych w sieci. Wyjaśniono, czy sama publikacja zaświadczeń grozi kradzieżą danych

- To bardzo wrażliwe dane, do których w ten sposób zyskują dostęp nie tylko ich znajomi, ale też obce osoby oraz same platformy społecznościowe - ostrzegał.

W samej Dolnej Saksonii już dochodzi do sprzedawania fałszywych paszportów szczepionkowych.

Postanowiliśmy skierować pytania do Ministerstwa Zdrowia oraz Urzędu Ochrony Danych Osobowych z prośbą o wyjaśnienie, czy w Polsce także powinniśmy zrezygnować z publikowania zaświadczeń.

Przedstawiciel biura prasowego Ministerstwa Zdrowia, Jarosław Rybarczyk w wiadomości dla naszej redakcji wskazał, że bez względu na kraj pochodzenia, nie powinniśmy prezentować publicznie wrażliwych informacji na swój temat.

"Publikowanie w mediach społecznościowych treści zawierających dane osobowe, odzwierciedlenie dokumentów potwierdzających tożsamość lub informacji o charakterze wrażliwym nie jest zalecaną praktyką niezależnie od kraju pochodzenia" - przekazał.

Ministerstwo Zdrowia zminimalizowało ilość danych w krajowym zaświadczeniu o zaszczepieniu, jednak i tak ostrzega

Pracownik resortu Adama Niedzielskiego uspokoił jednak, wskazując na odpowiednio zaplanowany projekt polskiego zaświadczenia.

"Obecnie obowiązujące krajowe zaświadczenie o zaszczepieniu, dostępne w IKP i zawierające kod QR zostało opracowane zgodnie z zasadą minimalizacji danych osobowych" - zapewniał.

Na zakończenie zaznaczono brak rekomendacji ze strony Ministerstwa Zdrowia w sprawie publikacji informacji o charakterze osobistym umożliwiających ich wykorzystanie niezgodnie z intencją właściciela.

Rzecznik prasowy UODO: Wiele osób nierozważnie podaje na swój temat wiele danych, także tych dotyczących zdrowia

Adam Sanocki w odpowiedzi na nasze pytania podkreślił, że rolą Urzędu Ochrony Danych Osobowych jest głównie weryfikowanie, czy przetwarzanie danych osobowych odbywa się zgodnie z obowiązującymi przepisami. Odniósł się jednak do kwestii ujawniania danych na swój temat w sieci.

"Zawsze należy podchodzić do tego z rozwagą i dużą ostrożnością. Media społecznościowe i Internet często są kopalnią wiedzy o osobach, które publikują w nich wiele informacji na swój temat. Wiele osób nierozważnie podaje na swój temat wiele danych, także tych dotyczących zdrowia, a więc danych szczególnej kategorii" - podał.

Sanocki podkreślił, iż ujawniając zbyt wiele danych o sobie tracimy nad nimi kontrolę. Wówczas udostępniamy jest dla szerokiego kręgu osób i dopuszczamy do wykorzystywania ich na różne sposoby.

"Przykładem są tu choćby działania marketingowe precyzyjnie przygotowane pod zainteresowania konkretnej osoby, jej poglądy, a nawet stan zdrowia" - wymienia, po czym dodaje: "Dlatego zawsze należy zastanowić się, czy w ogóle jakieś informacje na nasz temat rzeczywiście chcemy ujawniać".

Warto podkreślić, że kradzież tożsamości jest ścigana na wniosek pokrzywdzonego. Przepis reguluje paragraf 3. artykułu 190a Kodeksu karnego.

Kara pozbawienia wolności do lat 3 może dotknąć każdego, kto podszywając się pod inna osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: WTV

Powiązane