Na pokładzie z Pratasiewiczem były cztery Polki. Opowiadają chwila po chwili, co się działo
Samolotem relacji Ateny-Wilno, którym 23 maja podróżował białoruski opozycjonista Raman Pratasiewicz, leciały cztery Polki pochodzące z Podlasia. Młodego aktywistę zatrzymano tuż po awaryjnym lądowaniu maszyny. "Psy obwąchiwały każdą naszą rzecz".
O powodach wymuszenia lądowania samolotu linii Ryanair lecącego z Aten do Wilna przez białoruskie władze pisaliśmy TUTAJ.
Działania reżimu Łukaszenki, które w istocie należy uznać za porwanie samolotu, oparto na fałszywych doniesieniach dotyczących zagrożenia bombowego.
Na pokładzie maszyny znajdował się Raman Pratasiewicz, białoruski opozycjonista, jeden z twórców kanału Nexta, na którym publikowano m.in. szczegóły manifestacji w sprawie sfałszowania wyborów na Białorusi, po których władze państwowe blokowały niezależne źródła internetowe.
Aktywistę, którego białoruskie KGP umieściło na liście osób "zaangażowanych w terroryzm", aresztowano tuż po awaryjnym lądowaniu samolotu w Mińsku. Przed aresztowaniem Pratasiewicz miał mówić współpasażerom, że "czeka go tu śmierć".
Aresztowanie Ramana Pratasiewicza. Na pokładzie były Polki
Na pokładzie samolotu lecącego na Litwę, gdzie po emigracji z Białorusi, na której groziło mu więzienie, przebywał opozycjonista, znajdowały się cztery mieszkanki Suwałk.
Do relacji Polek dotarli dziennikarze Radia Białystok. Wszystkie z nich są pracownicami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Według relacji wiceprezydent Suwałk Ewy Sidorek i rektor wspomnianej placówki Marty Wiszniewskiej, maszynę zmuszono do zawrócenia, gdy zbliżała się już do granicy z Litwą.
Podkreślono, że samolot wykonywał nagłe manewry, a nerwowość dało się dostrzec również w zachowaniu obsługi lotu.
– Panowie biegali wręcz przerażeni – zaznaczono. Pasażerom rozkazano zapięcie pasów i pozostanie na miejscach, przez co część była przekonana, że maszyna zaczęła spadać. Po pewnym czasie przekazano, że konieczne będzie awaryjne lądowanie w Mińsku.
Polki wspomniały, że osoby lecące samolotem trzymano na miejscach przez blisko godzinę. W międzyczasie ich rzeczy były obwąchiwane przez psy. Kolejno pasażerów wysłano na kontrolę osobistą.
Wszystkich z nich przez wiele godzin przetrzymywano w jednym miejscu. Z relacji polskich pasażerek wynika, że w międzyczasie zauważono, jak czterech żołnierzy aresztuje młodego mężczyznę.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Nieoficjalne: NIK skieruje wnioski do prokuratury przeciwko Morawieckiemu, Sasinowi i Dworczykowi
Prezes AstraZeneki w końcu się wypowiedział. Ujawnił fakt, który wielu oburzy
Źródło: WTV | Radio Białystok