wtv.pl > Świat > Na pokładzie z Pratasiewiczem były cztery Polki. Opowiadają chwila po chwili, co się działo
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:48

Na pokładzie z Pratasiewiczem były cztery Polki. Opowiadają chwila po chwili, co się działo

Zatrzymanie Ramana Pratasiewicza
AFP PHOTO / ONLINER.BY / East News

Samolotem relacji Ateny-Wilno, którym 23 maja podróżował białoruski opozycjonista Raman Pratasiewicz, leciały cztery Polki pochodzące z Podlasia. Młodego aktywistę zatrzymano tuż po awaryjnym lądowaniu maszyny. "Psy obwąchiwały każdą naszą rzecz".

O powodach wymuszenia lądowania samolotu linii Ryanair lecącego z Aten do Wilna przez białoruskie władze pisaliśmy TUTAJ.

Działania reżimu Łukaszenki, które w istocie należy uznać za porwanie samolotu, oparto na fałszywych doniesieniach dotyczących zagrożenia bombowego.

Na pokładzie maszyny znajdował się Raman Pratasiewicz, białoruski opozycjonista, jeden z twórców kanału Nexta, na którym publikowano m.in. szczegóły manifestacji w sprawie sfałszowania wyborów na Białorusi, po których władze państwowe blokowały niezależne źródła internetowe.

Aktywistę, którego białoruskie KGP umieściło na liście osób "zaangażowanych w terroryzm", aresztowano tuż po awaryjnym lądowaniu samolotu w Mińsku. Przed aresztowaniem Pratasiewicz miał mówić współpasażerom, że "czeka go tu śmierć".

Aresztowanie Ramana Pratasiewicza. Na pokładzie były Polki

Na pokładzie samolotu lecącego na Litwę, gdzie po emigracji z Białorusi, na której groziło mu więzienie, przebywał opozycjonista, znajdowały się cztery mieszkanki Suwałk.

Do relacji Polek dotarli dziennikarze Radia Białystok. Wszystkie z nich są pracownicami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Według relacji wiceprezydent Suwałk Ewy Sidorek i rektor wspomnianej placówki Marty Wiszniewskiej, maszynę zmuszono do zawrócenia, gdy zbliżała się już do granicy z Litwą.

Podkreślono, że samolot wykonywał nagłe manewry, a nerwowość dało się dostrzec również w zachowaniu obsługi lotu.

Panowie biegali wręcz przerażeni – zaznaczono. Pasażerom rozkazano zapięcie pasów i pozostanie na miejscach, przez co część była przekonana, że maszyna zaczęła spadać. Po pewnym czasie przekazano, że konieczne będzie awaryjne lądowanie w Mińsku.

Polki wspomniały, że osoby lecące samolotem trzymano na miejscach przez blisko godzinę. W międzyczasie ich rzeczy były obwąchiwane przez psy. Kolejno pasażerów wysłano na kontrolę osobistą.

Wszystkich z nich przez wiele godzin przetrzymywano w jednym miejscu. Z relacji polskich pasażerek wynika, że w międzyczasie zauważono, jak czterech żołnierzy aresztuje młodego mężczyznę.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: WTV | Radio Białystok

Powiązane