Minister rządu ma już dość, załatwia sprawę krótko. "Zamykamy na YouTube grupy patostreamerów"
"Kamerzysta" broni się, sugerując, że w trakcie nagrania nie dochodziło do znęcania się nad 18-latkiem. - Wiadomo, że film jest wyreżyserowany. Chłopak nie jadł ziemi, bo nie musiał tej ziemi jeść. Tak samo, nie jadł g***a, tylko to była czekolada - tłumaczył po wybuchu afery.
Niezależnie od tego, jakie "zadanie" faktycznie musiał wykonać przed kamerą niepełnosprawny 18-latek, osobną kwestią jest fakt, że został on ośmieszony i wykorzystany przez osoby, które chciały w ten sposób zyskać na popularności.
Minister rządu o walce z patostreamingiem
Pod wpływem afery ponownie ożywiła się także dyskusja dotycząca pokrewnego zjawiska, jakim jest patostreaming - polegający np. na prowadzeniu transmisji live z drastycznymi czy niecenzuralnymi treściami.
Jak podaje Wirtualna Polska, już dwa lata temu wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz zapowiadał walkę z "patologiami i demoralizacją w sieci" we współpracy z instytucjami publicznymi i platformami społecznościowymi.
W rozmowie z Wirtualną Polską Andruszkiewicz tłumaczył również, że zjawisko patostreamingu obejmuje nie tylko transmisje na żywo, ale także przemoc w sieci czy nawoływanie do nienawiści.
Minister rządu, choć przyznaje, że w kwestii patostreamingu wciąż "brakuje synchronizacji działań różnych instytucji", twierdzi jednak, że resort podejmuje zdecydowane działania w tym obszarze.
Sukcesem resortu miałoby być na przykład zamknięcie grup w mediach społecznościowych, poprzez które młodzi ludzie skrzykiwali się w celu zakłócania lekcji prowadzonych zdalnie. - Dzięki naszym działaniom i współpracy z platformami zamknięto największą taką grupę, liczącą kilkanaście tysięcy osób, skupionych wokół głównych patostreamerów. Udało się również pozamykać inne grupy działań patostreamerów we współpracy z YouTubem czy na Discordzie - wymienia minister rządu w rozmowie z Wirtualną Polską.
Andruszkiewicz zauważa także, że walka z patostreamingiem jest problematyczna ze względu na to, że może skutkować oskarżeniami o naruszanie wolności słowa.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Źródło: Wirtualna Polska / wiadomosci.wp.pl