wtv.pl > Polska > Dziecko tonęło, a pijany ojciec siedzał w barze. Do akcji wkroczyli ratownicy WOPR
Maria Glinka
Maria Glinka 19.03.2022 08:56

Dziecko tonęło, a pijany ojciec siedzał w barze. Do akcji wkroczyli ratownicy WOPR

ARTUR BARBAROWSKI/East News
ARTUR BARBAROWSKI/East News

Na Śląsku doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Podczas gdy ojciec siedział w barze, jego czteroletni syn zaczął się topić. Z pomocą przyszli ratownicy WOPR. Nieodpowiedzialny rodzic musi liczyć się z konsekwencjami swojego zachowania.

Jeden krok od tragedii nad śląskim zalewem. Szybka interwencja WOPR

Upalne lato zachęca do wycieczek nad wodę. W ubiegły weekend nad zalew Nakło-Chechło (woj. ślaśkie) udała się czteroosobowa rodzina z Rudy Śląskiej. 

Jednak 46-letni ojciec postanowił spędzić wolny czas w barze, zamiast zajmować się trojgiem dziećmi. Nie spodziewał się, że sprawy przybiorą tak radykalny obrót.

W chwili, gdy spożywał alkohol, jego 4-letni syn wszedł do głębokiej wody w tzw. strefie niebezpiecznej. Dziecko zachłysnęło się wodą w trakcie zabawy i zaczęło się topić. 

Do akcji natychmiast wkroczyli ratownicy WOPR, którzy udzielili chłopcu pierwszej pomocy. Na miejscu pojawił się również zespół ratownictwa medycznego, który skierował dziecko na badania do szpitala.

Pijany ojciec z zarzutami

Akcja ratowników nie umknęła uwadze policjantów z oddziału prewencyjnego w Katowicach. Na plaży odnaleźli rodzeństwo czterolatka. 9-letnia siostra i 8-letni brat zaprowadzili mundurowych do baru, w którym przebywał ich ojciec.

Nieodpowiedzialny rodzic próbował tłumaczyć się ze swojego zachowania. W rozmowie z policjantami przyznał, że był przekonany o wysokim poziomie bezpieczeństwa nad zalewem, skoro na miejscu pracowali ratownicy WOPR. 

Zważając na okoliczności zdarzenia, mundurowi postanowili przeprowadzić badanie stanu trzeźwości. Okazało się, że ojciec miał we krwi niemal dwa promile alkoholu.

Rodzeństwo zostało odebrane przez najbliższą rodzinę, a ojciec trafił do prokuratury. Wirtualna Polska donosi, że mężczyzna usłyszał zarzut narażenia własnych dzieci na utratę zdrowia i życia. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Biuro Prasowe śląskiej policji przekazuje, że prokurator objął mężczyznę policyjnym dozorem. Mundurowi poinformują o całym zdarzeniu sąd rodzinny i skierują wniosek o uważną analizę sytuacji tej rodziny.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: WTV, WP Źródło zdjęcia: ARTUR BARBAROWSKI/East News

Powiązane