wtv.pl > Gwiazdy > Beata Kozidrak kończy z milczeniem. Wyjawiła szczegóły swojego małżeństwa
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:47

Beata Kozidrak kończy z milczeniem. Wyjawiła szczegóły swojego małżeństwa

Szczere wyznanie Beaty Kozidrak na temat swojego małżeństwa
TRICOLORS/East News

Trudno znaleźć w Polsce osobę, która nie wie, kim jest Beata Kozidrak. Życiorys gwiazdy polskiej muzyki udowadnia jednak, że nawet ludzie utożsamiani jako osoby odnoszące sukcesy borykają się z problemami. Wokalistka w swojej książce postanowiła opowiedzieć o małżeństwie. Wielka miłość nie wygrała z codziennością?

W książce „Beata. Gorąca krew” autorstwa samej Beaty Kozidrak poruszane są trudne i osobiste kwestie. Artystka postanowiła rozliczyć się ze swoją przeszłością.

Możliwe, że Beata Kozidrak podjęła tę decyzję w związku z rozpoczęciem zupełnie nowego etapu w swoim życiu. Gwiazda polskiej muzyki od jakiegoś czasu nie jest już mężatką.

Okazuje się, że początek jej związku z Andrzejem Pietrasem jest wyjątkowo zawiły. Beata Kozidrak nie tylko nie zachwyciła rodziców swoim wyborem, ale musiała również w wyścigu o serce ukochanego pokonać inną kobietę. W momencie, gdy się poznali Andrzej Pietras, był już zaręczony.

Historia miłości Beaty Kozidrak i Andrzeja Pietrasa. Poznali się bardzo młodo

Małżeństwo Andrzeja Pietrasa i Beaty Kozidrak trwało aż 37 lat. Para stanęła na ślubnym kobiercu w roku 1979.

Kiedy młoda artystka przekazała rodzicom informacje o swoim związku to powiedzenie, iż nie byli oni zadowoleni, jest nieco nieadekwatne do ich reakcji. Chociaż posiłek upłynął w ciszy, to później Beata Kozidrak została wezwana przez swojego ojca.

W książce „Beata. Gorąca krew” wokalistka pisze, że ojciec krzyczał, że ślub odbędzie się po jego trupie. Samego Andrzeja Pietrasa nazywał playboyem. — Ile ty masz lat? Życie chcesz sobie zmarnować? — relacjonuje w książce słowa swojego ojca Beata Kozidrak.

Zakochana dziewczyna nie miała jednak zamiaru słuchać swoich rodziców. „Grał na perkusji i śpiewał. Śpiewał zajebiście, a wyglądał jeszcze lepiej. Jak Jezus – ten musicalowy raczej niż z barokowych obrazów”. W Lublinie, gdzie żyła Beata Kozidrak Andrzej Pietras uważany był za bawidamka, który nieustannie zmienia swoje dziewczyny.

Uczucie było silne, ale problemy życia codziennego również

Gdyby nie uczucie małżeństwo nie mogłoby tak długo budować wspólnego życia. Już dwa lata po ślubie powitali na świecie pierwsze dziecko. Druga córka na świat przyszła w 1993 roku.

Chociaż łączenie kariery oraz życia rodzinnego nie było łatwe, to wydawać by się mogło, iż Beata Kozidrak należy do grona wielkich szczęściarzy. Mąż, menadżer zespołu Bajm mógł z nią podróżować. Nie musieli martwić się długimi rozłąkami.

Okazuje się, że problemy związane były właśnie z łączeniem pracy oraz rodziny. — W moim małżeństwie, jak w każdym, pojawiły się symptomy kryzysu. [...] Chyba nie sprostaliśmy wyzwaniu, jakim było bycie ze sobą non stop, i w pracy, i w domu — szczerze wyznaje w książce Beata Kozidrak.

W czasie, gdy przebywali w trasie, sytuacja była bardzo dobra. Andrzej Pietras opiekował się swoją żoną i organizował jej czas. W domu natomiast zajmował się sprawami, które niezbędne były do aktywności scenicznej.

Kryzys w małżeństwie Beaty Kozidrak związany jest z faktem, iż mąż w domu nieustannie zajmował się sprawami zespołu Bajm. — Andrzej wciąż ze słuchawką przy uchu. Rozmawiał o trasach, nagraniach, wywiadach, sesjach fotograficznych... Czasami po nocach, bo ktoś dzwonił z USA w sprawie tournée — opisuje gwiazda, niejako rozliczając się ze swoją przeszłością.

Szczere wyznanie na temat związku zawiera się również w gorzkim stwierdzeniu, że po upływie czasu, mimo iż Andrzej Pietras i Beata Kozidrak spędzali razem czas, to potęgowało się poczucie samotności. Oboje odczuwać mieli zwyczajną nudę.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: Fakt

Tagi: Polska
Powiązane