Zakaz handlu do zaostrzenia. Projekt ustawy już trafił do Sejmu
Zakaz handlu jest fikcją w zasadzie już od momentu wdrożenia, a w ciągu następnych lat jego obowiązywania kolejne dobitnie to udowadniały, legalnie otwierając się w niehandlowe niedziele. Sieciówki wykorzystują status placówek pocztowych, aby prowadzić sprzedaż mimo obowiązującego co tydzień zakazu. Z tymi nadużyciami zamierza walczyć PiS. Projekt nowelizacji ustawy w sprawie zakazu handlu już trafił do Sejmu.
Zakaz handlu zbyt łatwy do ominięcia
Zakaz handlu został wprowadzony w 2018 r., ale dopiero w 2020 r. rząd zdecydował się na radykalne zaostrzenie zasad. Harmonogram był bezlitosny - w ubiegłym roku było tylko siedem niedziel niehandlowych. Identyczne zasady obowiązują w tym roku.
Zakaz handlu to ogromne utrudnienie dla przedsiębiorców, dlatego też coraz więcej sieciówek stara się omijać zasady. Szlaki przetarła Żabka, która już trzy lata temu na drzwiach wejściowych umieściła naklejkę z informacją, że jest placówką pocztową, a więc może prowadzić sprzedaż w niedziele, w których obowiązuje zakaz handlu.
Taki wyjątek dopuszcza bowiem ustawa o zakazie handlu w niedziele i niektóre święta. Wystarczy, że sklep nawiąże współpracę z firmą kurierską i ma prawo działać w niedziele niehandlowe. Tropem Żabki poszło wiele sieciówek m.in. Topaz, Intermarche, Lewiatan czy Delikatesy Centrum, a w ostatnim czasie nawet Biedronka.
W ostatnim czasie placówką pocztową stał się również Kaufland, choć na razie nie otwiera sklepów w niedziele niehandlowe. Niedługo później poseł PiS Janusz Śniadek zapowiedział, że zakaz handlu zostanie zaostrzony.
- To jest ewidentne nadużywanie pewnej luki prawnej, gdzie pod pozorem prowadzenia działalności pocztowej otwartych jest wiele sklepów - ocenił Śniadek, który nadzorował wprowadzanie zakazu handlu w 2018 r.
Zakaz handlu na nowych zasadach. Wnikliwe kontrole ewidencji uniemożliwią omijanie prawa
Poseł PiS nie ogranicza się wyłącznie do deklaracji. W czwartek 29 lipca projekt nowelizacji ustawy w sprawie zakazu handlu trafił do Sejmu. Jakie są jego zapisy?
Zakaz handlu nie będzie dotyczył tylko tych sklepów, których przeważająca działalność polega na świadczeniu usług pocztowych. Nowelizacja doprecyzowuje, że przedsiębiorcy będą musieli udowodnić, że przychody z tego tytułu wynoszą przynajmniej 50 proc.
Jak będzie to wyglądało w praktyce? Wirtualna Polska donosi, że placówki handlowe, które korzystają z ustawowych wyjątków, będą musiały prowadzić podwójną ewidencję. W jednej rubryce mają dokumentować przychód ze sprzedaży ogólnej, a w drugiej - z działalności pocztowej. Przypomnijmy, że już teraz kara nałożona na sklep otwarty w niedzielę bezprawnie wynosić może od 1 tys. do nawet 100 tys. zł od placówki.
Śniadek ma nadzieje, że ostrzejszy zakaz handlu zacznie obowiązywać już na jesieni 2021 r. Tymczasem Polacy sprzeciwiają się nawet aktualnie obowiązującym ograniczeniom. Z sondażu przeprowadzonego przez firmę CBRE w połowie tego roku wynika, że 55 proc. Polaków domaga się możliwości kompletowania zakupów we wszystkie dni tygodnia.
W kwestii zniesienia zakazu handlu Polacy różnią się w zależności od miejsca zamieszkania. Na wsi 48 proc. ankietowanych uważa zakaz handlu za zbędny. Z kolei w największych miastach tego zdania jest aż 64 proc. respondentów.
Artykuły polecane przez redakcję WTV: