"Wynajął" swojego psa mężczyźnie z ogłoszenia. 50-latek po akcie źle się poczuł i zmarł
Zastępca Prokuratora Rejonowego z Rybnika Malwina Pawela-Szendzielorz przyznała w rozmowie z naszym portalem, że sprawa jest wyjątkowo bulwersująca.
Prokuratura Rejonowa w Rybniku zakończyła śledztwo ws. 38-letniego mężczyzny, który wielokrotnie gwałcił swojego psa oraz wynajął go do odbycia aktu seksualnego. 50-latek, który skorzystał z takiej "usługi", zmarł.
Wykorzystywanie seksualne psa niedaleko Rybnika
Chodzi o sprawę 38-letniego mężczyzny pochodzącego z powiatu rybnickiego, jak ustaliła WP, najprawdopodobniej z miejscowości Czerwionka-Leszczyny. W 2020 r. miał on kilkukrotnie dokonać gwałtu na swoim psie, rasy amstaff.
Swoimi dewiancyjnymi upodobaniami postanowił podzielić się z innymi. W tym celu zamieścił w Internecie ogłoszenie, w którym napisał o możliwości wynajęcia swojego zwierzęcia do aktu seksualnego.
Pierwszy chętny zgłosić miał się w styczniu bieżącego roku. 50-letni mężczyzna przyjechał do mieszkania ogłoszeniodawcy, by odbyć stosunek z psem. Żaden z nich nie spodziewał się tego, co nastąpiło już wkrótce.
Podczas odbywania aktu seksualnego z amstaffem, 50-letni gość mieszkańca powiatu rybnickiego nieoczekiwanie zmarł.
Śmierć podczas gwałtu
O komentarz w sprawie poprosiliśmy zastępcę Prokuratura Rejonowego w Rybniku, Malwinę Pawelę-Szendzielorz. Nasza rozmówczyni przyznała, że to właśnie zgon mężczyzny umożliwił wykrycie procederu, jakiego dopuszczał się mieszkaniec powiatu rybnickiego.
- Ten mężczyzna przyjechał do mieszkania naszego oskarżonego, doszło do tej czynności z psem, a po jakimś czasie mężczyzna zmarł – od tego właśnie zaczęła się cała ta sprawa - tłumaczy prokurator.
Na miejsce przybyła policja, która przeprowadziła śledztwo dotyczące okoliczności śmierci. 38-latek przyznał się, że tuż przed zgonem, wynajął mężczyźnie swojego psa do odbycia z nim aktu seksualnego.
Sam trzykrotnie miał dopuszczać się wcześniej gwałtu na swoim zwierzęciu. 50-latka poznał zamieszczając ogłoszenie w sieci.
- To ogłoszenie było w Internecie. Nie udało nam się odnaleźć tego ogłoszenia, umieszczono je w tzw. dark zone - wyjaśnia prokurator Malwina Pawela-Szendzielorz.
Zoofil poniesie konsekwencje
Prokuratura Rejonowa skierowała do Sądu Rejonowego w Rybniku akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Zawierać ma on dwa poważne zarzuty.
- Po pierwsze o dopuszczenie się czynności seksualnych z udziałem swojego psa. Drugi zarzut to pomocnictwo do udziału w czynnościach seksualnych z udziałem psa - tłumaczy prokurator.
Amstaff został odebrany właścicielowi. Na początku trafił do rodziny oskarżonego, a następnie do rybnickiego stowarzyszenia opieki nad zwierzętami. Obecnie pracuje z nim behawiorysta.
38-latkowi grozić może do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura domaga się oficjalnego odebrania mężczyźnie prawa do opieki nad psem. Sąd wymagać będzie najprawdopodobniej również wpłaty finansowej na rzecz stowarzyszenia zajmującego się ochroną zwierząt.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
„Surowsze kary” Zbigniewa Ziobry to pokazówka. Potrzeba realnej reformy wymiaru sprawiedliwości
Potwierdzamy współpracę Kukiz'15 z PiS. Znamy komentarz posła partii
Źródło: WTV, Wp.pl