wtv.pl > Polityka > Ujrzeli kota Jarosława Kaczyńskiego. Zadali zwierzęciu niewiarygodne pytanie
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:17

Ujrzeli kota Jarosława Kaczyńskiego. Zadali zwierzęciu niewiarygodne pytanie

Kot Jarosława Kaczyńskiego
Facebook/Wolne Media/screen

Prezes Prawa i Sprawiedliwości od kilku miesięcy ma ręce pełne roboty. Tuż po przejęciu obowiązków Wiceprezesa Rady Ministrów musi zmagać się z licznymi konfliktami w obozie Zjednoczonej Prawicy, kryzysem epidemicznym, a także masowymi demonstracjami, rozgrywającymi się pod jego domem przy warszawskim Żoliborzu. Nakład obowiązków naturalnie doprowadza do roztargnienia, na czym skorzystał właśnie kot Jarosława Kaczyńskiego

Członek Rady Ministrów dziś nad ranem przygotowywał się do pracy. Pod jego domem już ustawili się pracownicy prywatnej ochrony. Do drogi przygotowano już samochód. Polityk nie spodziewał się jednak, że przy ulicy Adama Mickiewicza stanie dwóch członków inicjatywy "Wolne Media".  

Kot Jarosława Kaczyńskiego swobodnie spacerował po działce. Podeszło do niego dwóch mężczyzn

"Wolne Media" są grupą działaczy społecznych, którzy na bieżąco relacjonują przebieg akcji, protestów i manifestacji w całym kraju. Autorzy inicjatywy regularnie prowadzą happeningi pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Tym razem niespodziewanie dostrzegli kota wicepremiera, który wykorzystał nieuwagę swojego właściciela, by wymknąć się do ogródka. - Kot prezesa, no autentycznie. Patrz, tu jest - wypalił mężczyzna, włączając nagrywanie. 

Obaj kucnęli pod płotem, oddzielającym posesje lidera Zjednoczonej Prawicy od ulicy Adama Mickiewicza. Zwierzę zachowywało się przyjaźnie, łasząc się do nieproszonych gości. - Kocie, powiedz nam tutaj, dziennikarzom, czy kuwetę masz regularnie czyszczoną - zapytał działacz "Wolnych Mediów". 

- Czy pan Błaszczak przychodzi i czyści kuwetę? - dociekał, niecierpliwie czekając na odpowiedź. - Pokręć się na plecach, jeśli tak - dodawał. - Powiedział, że tak. Dziękujemy ci kocie. Teraz musimy zgłosić się do pana ochroniarza, że kot tutaj jest - odrzekł drugi uczestnik dyskusji. 

Następnie kamerę zwrócono w kierunku ochroniarzy. W kadrze wyłonił się Jarosław Kaczyński, który nawet nie zauważył nieobecności kota. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zignorował aktywistów i wsiadł do samochodu. Minutowe nagranie wywołało ponad 1,5 tysiąca reakcji oraz kilkaset udostępnień. 

Jeszcze na początku marca rozmawialiśmy z Mieszkiem Eichelbergerem - kocim behawiorystą, który opowiedział o warunkach, w jakich życie zwierzę Jarosława Kaczyńskiego. Jak podał dla naszej redakcji, wicepremier wypuszczając czworonoga na dwór popełnia poważny błąd. - Naraża się te koty na zranienie, na utratę zdrowia, a nawet życia - komentował. Ekspert skomentował szczegóły opieki Jarosława Kaczyńskiego nad kotem

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: [WTV/Facebook/Wolne Media]

Powiązane