wtv.pl > Polityka > Szare eminencje w rządzie PiS. Kto jeszcze pojawia się w ujawnionych rzekomych mailach Dworczyka i Morawieckiego?
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 09:19

Szare eminencje w rządzie PiS. Kto jeszcze pojawia się w ujawnionych rzekomych mailach Dworczyka i Morawieckiego?

afera mailowa
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER - zdjęcie ilustracyjne

Afera mailowa zawładnęła mediami, które co rusz analizują kolejne wypowiedzi polityków. Dziennikarze pochylają się jednak przede wszystkim nad Michałem Dworczykiem i Mateuszem Morawieckim, nie zwracając szczególnej uwagi na inne osoby, które miały brać udział w konwersacjach. Czy poznaliśmy kolejne szare eminencje rządu PiS?

Prócz pracowników KPRM w korespondencji pojawić się miał m.in. Mariusz Chłopik związany z PKO. Pełni tam funkcję... dyrektora biura Ekstraklasy i gamingu.

Szare eminencje rządu PiS. Co jeszcze pokazała afera mailowa?

Afera mailowa rozpoczęła się na początku czerwca opublikowaniem rzekomej korespondencji Michała Dworczyka z jego prywatnego maila na Telegramie (wciąż nie potwierdzono, że ujawnione wiadomości były prawdziwe). Później posypały się kolejne fragmenty z korespondencji ważnych rządowych osobistości prowadzonych... z prywatnych skrzynek mailowych.

Korespondencja nie tylko miała ujawnić sposób, w jaki rząd Morawieckiego decydował o kwestiach pandemii (m.in. zamykaniu i otwieraniu galerii handlowych czy hoteli) czy Orlenu, ale również o tym, kto uczestniczył w dyskusjach i podejmował decyzje.

W adresatach maila Mateusza Morawieckiego pojawić się mieli nie tylko Adam Niedzielski, Piotr Müller, Michał Dworczyk czy Andrzej Horban, ale również osoby blisko związane z Kancelarią Premiera oraz takie, które z rządem PiS związane są nieoficjalnie. Można więc zobaczyć, że nie tylko wśród piszących, ale również wśród odbiorców mieli być Norbert Maliszewski, prof. UKSW i szef Centrum Analiz Strategicznych przy KPRM, Tomasz Matynia - dyrektor Centrum Informacyjnego Rządu, Krzysztof Szczucki - prezes Rządowego Centrum Legislacji, Krzysztof Michalski - członek Rady Nadzorczej PKO BP oraz doradca premiera ds. ekonomicznych.

Z tego grona szczególnie wyróżnia się jednak Mariusz Chłopik. Na co dzień jest on dyrektorem biura Ekstraklasy i gamingu w PKO BP. Mimo braku oficjalnej funkcji, od długiego czasu zajmuje się również sprawami przy premierze. Był również jednym z bohaterów opisanej w 2020 roku przez „Gazetę Wyborczą” afery wokół agencji StoPro, z którą związany był znajomościami.

Czy nie pełniący żadnej funkcji rządowej Chłopik powinien w ogóle mieć dostęp do dyskusji wśród członków rządu? Ze względu na to, że korespondencja prowadzona była rzekomo przez skrzynki prywatne, nie zostawiało to śladu w dokumentach KPRM. Mimo tego, dotykano jednak kwestii bardzo istotnych dla funkcjonowania państwa, a dostęp do tych informacji i część planowania spoczęła na osobie, która formalnie z rządem PiS nie ma nic wspólnego.

Spośród osób na liście mailingowej szerzej w mediach pojawia się ich stosunkowo niewiele. Wśród szarych eminencji PiS, które decydują o tym, jak wyglądało m.in. życie Polaków w pandemii, decydować mieli nie tylko pracownicy KPRM, ale również osoby związane nieformalnymi więzami z członkami PiS.

Nie tylko pandemia. Orlen i zaprzeczenia

Wyciekł również jeden z domniemanych maili przesłanych przez Michała Kuczmierowskiego, prezesa Rządowej Agencji Rezerw Materiałowych. Pisał w nim rzekomo o awarii instalacji produkującej olej napędowy Orlenu i tym, że może go zabraknąć na stacjach, co wywołałoby powszechne niezadowolenie.

Miało pojawić się m.in. określenie, że „szczególnie mocno mogą atakować, że Orlen kupuje gazety, a nie ogarnia rafinerii”. Prócz przedstawienia sytuacji i przesłania jej do Mateusza Morawieckiego i Michała Dworczyka, w adresatach znalazł się ponownie Mariusz Chłopik.

Rząd traktuje wciąż sprawę wycieku maili jako wrogą dezinformację, a niektórzy politycy usprawiedliwiają swoich kolegów działaniem na prywatnych skrzynkach mailowych. W tym tonie wypowiedział się m.in. Przemysław Czarnek, który stwierdził, że ma tak wiele skrzynek mailowych, że nie rozróżnia, która jest prywatna, a która nie, bo, jak mówił, rzadko z nich korzysta.

Jak na razie nie szykuje się na to, by był to koniec wycieków ze skrzynek. Choć posłowie i rządzący mają zwracać większą uwagę na maile i cyberbezpieczeństwo, nie wiadomo, czy już wcześniej nie wyciekło więcej wiadomości, a na Telegramie publikowane są one sukcesywnie.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected] Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

źródło: wtv.pl zdjęcie główne: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER - zdjęcie ilustracyjne

Powiązane