wtv.pl > Polska > SOR w Kołobrzegu odmówił przyjęcia wijącego się z bólu pacjenta przez brak skierowania? Dyrekcja szpitala wyjaśnia sprawę
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 09:17

SOR w Kołobrzegu odmówił przyjęcia wijącego się z bólu pacjenta przez brak skierowania? Dyrekcja szpitala wyjaśnia sprawę

Mężczyzna nieprzyjęty na SOR w Kołobrzegu z racji braku skierowania?
zdjęcie ilustracyjne (zdjęcie wykadrowane) ADAM NOCON/East News

Absurd w Kołobrzegu. Pacjent nie został przyjęty z ostrym bólem na SOR w Kołobrzegu. Pielęgniarki chciały najpierw zobaczyć jego skierowanie. Pracodawczyni, która przywiozła mężczyznę do szpitala, musiała wezwać karetkę, by załoga wniosła go zwijającego się z bólu na oddział.

Agnieszka Mędrala opowiedziała "Faktowi" o swoim dramatycznym spotkaniu z brakiem wrażliwości na SOR-ze w Kołobrzegu. Szpital odmówił przyjęcia jej pracownika.

Pod Regionalny Szpital w Kołobrzegu pani Agnieszka podjechała prywatnym autem. W jego środku znajdował się Giuseppe, którzy dosłownie zwijał się z bólu. Pielęgniarki miały jednak odmówić przyjęcia Włocha na oddział.

Na SOR w Kołobrzegu potrzebne jest skierowanie?

Trudno uwierzyć w to, co przeżył zarówno pracujący w Polsce Włoch, jak i jego pracodawczyni, która szukała dla niego pomocy. Niektórzy pracownicy szpitala w Kołobrzegu wykazali się szczególnym brakiem wrażliwości.

— Giuseppe, mój pracownik, miał atak kolki nerkowej — przekazała Agnieszka Mędrala. Kobieta dodaje, że samodzielnie zawiozła go do szpitala, tak by otrzymał pomoc jak najszybciej. Szybko pojawiły się jednak absurdalne problemy.

Kiedy Włoch pojawił się pod szpitalem, pracownicy covidowego namiotu porzucili swoją pracę i natychmiast pomogli Giuseppe dostać się na izbę przyjęć. Tam jednak pielęgniarki miały mieć zupełnie inne spojrzenie na stan wijącego się z bólu mężczyzny.

— Pielęgniarki powiedziały, że aby mogły mu udzielić pomocy, najpierw muszę im dostarczyć skierowanie od lekarza rodzinnego. W tym czasie Giuseppe z bólu zaczął krzyczeć, że drętwieją mu ręce i zsuwać się z wózka na podłogę — relacjonuje dla "Faktu" Agnieszka Mędrala.

Kobieta musiała zadzwonić po karetkę

Po tym, jak Włoch nie został przyjęty na SOR, jego pracodawczyni wywiozła go przed budynek szpitala w Kołobrzegu. Całe to zdarzenie trwało kilkanaście minut, co dla cierpiącego mężczyzny wydawać mogło się całą wiecznością.

Poziom absurdu sięgnął takiego szczytu, że Agnieszka Mędrala, stojąc przed SOR-em w Kołobrzegu zadzwoniła pod numer alarmowy 112 i wezwała karetkę. Relacjonuje, że w tym czasie Giuseppe z bólu zsunął się z wózka i leżał na trawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Po kolejnych kilkunastu minutach załoga pogotowia była na miejscu. Kiedy ratownicy dotarli pod budynek kołobrzeskiego szpitala, wnieśli Włocha na oddział.

Regionalny Szpital w Kołobrzegu bada sprawę

Ostatecznie Włoch trafił do szpitala w Kołobrzegu. Jego cierpieniu można było ulżyć zdecydowanie szybciej.

Rzeczniczka Regionalnego Szpitala w Kołobrzegu przekazuje, że dyrektor placówki zdecydował o wszczęciu postępowania wyjaśniającego w związku z tą sprawą. — W zależności od wyników tego postępowania Dyrektor szpitala podejmie odpowiednie kroki. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości wobec osób odpowiedzialnych zostaną wyciągnięte konsekwencje — dodała rzeczniczka Patrycja Głomska.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: fakt.pl Zdjęcie główne: zdjęcie ilustracyjne (zdjęcie wykadrowane) ADAM NOCON/East News