Wypadek w Katowicach. Policja rozpoczyna poszukiwania uczestników bójki
Policja nadal prowadzi śledztwo w sprawie wypadku w Katowicach, który wstrząsnął całym krajem. Pod kołami autobusu zginęła 19-latka, która próbowała przerwać uliczną bójkę. Śledczy zamierzają ustalić, kto sprawił, że sprawy przybrały tak dramatyczny obrót.
Policja na tropie uczestników tragicznej bójki w Katowicach
Policja w dalszym ciągu nie ustaliła wszystkich okoliczności tragicznego wypadku w Katowicach. Dotychczas zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa usłyszał tylko kierowca autobusu.
W trakcie przesłuchania 31-latek tłumaczył, że poczuł się zagrożony, gdy zbliżał się do grupy wzburzonych osób bijących się na środku ulicy. Obawiał się o swoje życie, dlatego ruszył dalej, co było tragiczne w skutkach.
Kierowca autobusu jest przekonany, że agresorzy chcieli wedrzeć się do środka, co tylko spotęgowało jego obawy o życie i zdrowie. - Z zeznań wynika, że kierowca bał się tłumu, który znalazł się przed autobusem - przyznała prok. Monika Łata w rozmowie z Wirtualną Polską.
Po zeznaniach 31-latka i przeanalizowaniu materiałów wideo z tragicznego wypadku śledczy podjęli decyzję o rozpoczęciu drugiego śledztwa. Prok. Aleksander Duda z Prokuratury Okręgowej w Katowicach oznajmił, że będzie prowadzone “pod kątem udziału w ulicznej bójce”.
Policja rozpoczyna drugie śledztwo. Przesłuchano już 20 osób
Dotychczas policja przesłuchała 20 osób w sprawie tragicznej śmierci 19-latki. Na podstawie ich zeznań i nagrań śledczy starają się ustalić tożsamość osób, które brały udział w bójce.
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę 31 lipca około godziny 6:00 przy przystanku autobusowym w pobliżu ul. Mickiewicza i Stawowej w Katowicach. W trakcie bójki kilkanaście osób wkroczyło na środek jezdni.
Nagle na horyzoncie pojawił się pędzący autobus, który w trakcie przejazdu staranował osoby blokujące jego drogę. To właśnie wtedy rozegrał się dramat. Pod koła autobusu wpadła 19-latka, która wraz z narzeczonym próbowała uspokoić tłum agresorów. Mężczyzna z trudem uniknął potrącenia.
Policja niezwłocznie przystąpiła do akcji. Z badań przeprowadzonych po wypadku wynika, że kierowca miał we krwi leki przeciwbólowe i przeciwdepresyjne. Jednak w trakcie przesłuchania zaprzeczył, jakoby miał leczyć się psychiatrycznie.
Młoda kobieta osierociła dwoje dzieci, dlatego też jej rodzina postanowiła uruchomić zbiórkę pieniędzy. Zgromadzone środki zostaną przeznaczone na wieniec pogrzebowy, a nadwyżka trafi do dzieci zmarłej.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV: