wtv.pl > Świat > Prezenter z Islandii skradł całe show. Eurowizja tego nie zapomni
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:48

Prezenter z Islandii skradł całe show. Eurowizja tego nie zapomni

Przekazanie przez Islandię punktów stało się jednym z bardziej komentowanych wydarzeń Eurowizji 2021
Twitter.com/Eurovision

Wczorajszy finał Eurowizji 2021 to dziś jeden z głównych tematów na całym kontynencie i nie ulega wątpliwości, że to Islandia jest jednym z głównych bohaterów toczących się dyskusji. Widzowie nie mogą przestać mówić na temat niecodziennego połączenia z aktorem Hannesem Olim Agustssonem, który występował pod pseudonimem Olaf Yohansson. To nie jedyne nawiązanie do filmu Netflixa „Eurovison Song Contest: Historia zespołu Fire Saga”.

W zeszłym roku Islandia nie mogła narzekać na brak zainteresowania ze strony obywateli innych krajów. Nie chodzi jednak o kwestie turystyczne, a rozrywkowe.

W 2020 roku miała miejsce premiera filmu o Eurowizji i głównymi bohaterami byli artyści z Islandii. „Eurovison Song Contest: Historia zespołu Fire Saga” to wielki sukces Netflixa.

Dodatkowo ogromnym hitem okazała się zeszłoroczna propozycja Islandii. Niestety z racji koronawriusa nie zespół Daði Freyr nie mógł wystąpić z piosenką „Think About Things”. Nie przeszkodziło to jednak, by utwór stał się uwielbiany na całym świecie.

Niemniej w czasie wczorajszego finału Eurowizji 2021 miało miejsce, które dla wszystkich było zaskoczeniem. Mina prowadzących mówi wszystko.

Eurowizja 2021: Islandia rozkochała w sobie widzów

W sieci nie brakuje stwierdzeń, że chociaż to włoski zespół wygrał Eurowizję 2021, to serca widzów podbiła Islandia. Chodzi jednak głównie o oryginalny pomysł na przekazanie informacji na temat decyzji jury w kwestii przyznania punktów.

Aktor Hannes Oli Agustssonem postanowił nawiązać do swojej roli w filmie Netflixa na temat Eurowizji. To właśnie tam zasłynął swoją kwestią, gdzie domagał się zagrania piosenki „Jaja Ding Dong”.

Nawiązując do hitowego filmu Netflixa Islandia postanowiła w zabawny sposób przekazać wiadomości na temat decyzji jury. Aktor ponownie wcielił się w swoją rolę Olafa Yohanssona i ubrał jego charakterystyczny strój, czyli m.in. kamizelkę wędkarską.

Na pytanie o to, komu Islandia przekazuje swoje punkty widzowie i prowadzący usłyszeli niespodziewaną odpowiedź. Z ust Olafa Yohanssona padło stwierdzenie, że wieczorem zagrano wiele pięknych piosenek, ale on prosi, by zagrać jeszcze jego ulubione „Jaja Ding Dong”.

Prowadząca finał Eurowizji 2021 przekazała, że chociaż i ona i reszta zgromadzonych chętnie by to zrobiła, to czas na to nie pozwala, zatem prosi o poinformowanie, komu Islandia przekazuje swoje punkty.

To jednak nie koniec. Olaf Yohansson odgrywany przez Hannesa Oliego Agustssona zaczął wypowiedź sugerującą, że spełni oczekiwania prowadzących konkurs. Kiedy padły jednak słowa mówiące, że Islandia zdecydowała przekazać 12 punktów, aktor wykrzyczał „Jaja Ding Dong”.

W komentarzach pod oficjalnym postem Eurowizji pojawiły się komentarze wskazujące, że nie tylko Islandia chciała, by zagrano „Jaja Ding Dong”. Okazuje się bowiem, że reprezentaci Finlandii przygotowali specjalne tablice „Play Jaja Ding Dong”.

Niestety subtelnej niczym czołg aluzji do hitowego filmu Netflixa nie wyłapali tegoroczni polscy komentatorzy. W ich ust nie padło wytłumaczenie, czy żonglowanie żartem, a jedynie suche skwitowanie: „no tak, islandzkie poczucie humoru”.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: Twitter.com @Eurovision / YouTube.com / Pudelek

Tagi: Eurowizja
Powiązane