wtv.pl > Polska > "Nowy wymiar szczucia w przestrzeni publicznej". Usunięcie wpisu Pawłowicz nie spowodowało, że problem zniknął
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:19

"Nowy wymiar szczucia w przestrzeni publicznej". Usunięcie wpisu Pawłowicz nie spowodowało, że problem zniknął

krystyna pawłowicz
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Po fali krytyki Krystyna Pawłowicz usunęła wpis o transpłciowej uczennicy. Tweet sędziny Trybunału Konstytucyjnego wyrządził jednak trwałe szkody. "Dokonało się tutaj przerażające przekroczenie tych granic, których większość transfobicznych polityków stara się mimo wszystko nie przekraczać".

Działalność Pawłowicz na Twitterze zdążyła przebić sławą jej – z szacunku unikam tu cudzysłowu – dokonania jako posłanki i sędziny Trybunału Konstytucyjnego. Ochocze publikowanie zdjęć pszczół i tańczących par czy namiętne komentowanie wszystkich spraw, które w opinii pani profesor wymagają skomentowania (jak choćby rozważanie, czy  polscy piłkarze uklękną razem z Anglikami), jest stosunkowo nieszkodliwe. Ostatnie popisy byłej członkini Prawa i Sprawiedliwości to jednak zupełnie inny kaliber.

Korzystając z Twittera, Krystyna Pawłowicz otwarcie skrytykowała szkołę, której nauczyciele poprosili uczniów, by zwracając się do dziesięcioletniej transpłciowej uczennicy, używali jej żeńskiego imienia. Opublikowała przy tym miejscowość, nazwę szkoły oraz personalne dane dziewczynki.

Tweet wywołał burzę, po której skruszona sędzina zdecydowała się usunąć wpis i zapewnić, że "nie chciała skrzywdzić dziecka". Zawsze coś, chciałoby się powiedzieć. Problem jednak nie zniknął. Więcej: działanie Krystyny Pawłowicz przekroczyło granicę nieprzekraczalną dotychczas dla osób publicznych.

"Nie wiem, jak ci politycy z tym żyją i patrzą w lustro"

O skutki wpisu sędziny pytam Emilię Wiśniewską, prezeskę Fundacji Trans-Fuzja. Wspominam przy tym wciągnięcie dziecka w sam środek światopoglądowej dyskusji.

Dyskusją światopoglądową sytuacja może być dla samej prof. Pawłowicz, nierozumiejącej konsekwencji własnych działań. Natomiast w istocie jest to naruszenie prawa do prywatności i sianie nienawiści, i to w odniesieniu osoby zdecydowanie niemającej takiej pozycji i wpływów, jak winna tej krzywdy sędzia TK – ocenia moja rozmówczyni.

Zwraca uwagę, że sprowadzanie sprawy jedynie do kwestii światopoglądowych to redukowanie jej wymiaru osobistego, po czym zwraca uwagę na istotny aspekt. – Dlaczego wokół jakiejkolwiek osoby, która chce żyć po swojemu, w zgodzie ze swoją tożsamością, miałaby toczyć się jakaś publiczna dyskusja? Co do powiedzenia mają tutaj zupełnie obcy ludzie, którzy dają sobie prawo do wchodzenia z butami w czyjeś życie?

Sprawa rzuca światło na problem wielu transpłciowych osób – poczucia, że nie mogą żyć po swojemu, ponieważ rzecz natychmiast staje się "tematem". – Dla mnie zupełnie nie do wyobrażenia jest bycie w takiej sytuacji, gdy jest się jeszcze dzieckiem. Nie pojmuję, jak dorośli mogą zdobyć się na wyrządzanie takich podłości – mówi prezeska Trans-Fuzji. – Politycy obozu rządzącego nie cofają się przed budowaniem atmosfery nienawiści wobec osób LGBTQIAP dla swoich politycznych korzyści. Gdy widzę, jak żyje się młodym osobom transpłciowym, to nie wiem, jak ci politycy z tym żyją i patrzą w lustro.

"Przychodzi sędzia TK i nie bawi się w stawianie żadnej zasłony dymnej dla swojej transfobii"

Przenoszę dyskusję na oczywisty niejako aspekt sprawy. Zaznaczam, że autorka wpisu nie jest podrzędną celebrytką, a osobą pełniącą istotne funkcje państwowe. – To akurat – niestety – nowy wymiar szczucia w przestrzeni publicznej ze strony osób, które mają łatwy dostęp do kamer i mikrofonów czy duże zasięgi w mediach społecznościowych – zaznacza Emilia Wiśniewska. – Nowy przez to, w jaką osobę to szczucie uderza.

Dodaje, że choć transfobiczne wypowiedzi osób pełniących ważne funkcje państwowe nie są niczym nowym, zwykle są jednak w pewien sposób zawoalowane, nawet jeśli mocno nieudolnie. – I widzimy polityków, którzy się ze swoich wypowiedzi wycofują, utrzymują, że co innego mieli na myśli, uważają na to, by nie wskazywać konkretnych jednostek czy społeczności. Stąd całe to rozróżnienie między osobami LGBT a domniemaną "ideologią". Równocześnie jednak wiadomo bardzo dobrze, o co i o kogo w takich wypowiedziach chodzi. Wiadomo, kto zostaje wskazany jako wróg czy zagrożenie – zaznacza.

Wiśniewska wskazuje, że zasłanianie się dobrem dzieci i młodzieży oraz potrzebą ich ochrony często towarzyszy transfobicznym wypowiedziom. – A tymczasem przychodzi sędzia TK i nie bawi się w stawianie żadnej zasłony dymnej dla swojej transfobii – mówi. I dodaje: – Reakcje na tweeta prof. Pawłowicz pokazały, że dokonało się tutaj przerażające przekroczenie tych granic, których większość transfobicznych polityków stara się mimo wszystko nie przekraczać.

Moja rozmówczyni wskazuje, że Pawłowicz obrała za cel osobę, która jest wyjątkowo wrażliwa, również ze względu na swój młody wiek. – Tego żadne usunięcie tweeta nie zrekompensuje. Mam tylko głęboką nadzieję, że wszystkie osoby, w które ta sytuacja uderzyła – dziecko, rodzina, a także wspierający nauczyciele – nie zostaną z tym sami i znajdą spokój po tym wszystkim.

Część większego problemu

Postanawiam zapytać o rzeczywistość transpłciowych uczniów w polskich szkołach czy też, rozszerzając, w całym "systemie". Wspominam, że nie w każdej placówce dzieci mają dostęp do psychologa, a w obronie Pawłowicz zdążyła już stanąć kurator oświaty Barbara Nowak. Dodaje, że wpis o "głupocie rodziców, którzy zmuszają dziecko do bycia trans" polubił też Rzecznik Praw Dziecka, potem tłumacząc się "niewłaściwym przewijaniem strony".

Prezeska Trans-Fuzji przyznaje, że lata szkolnej edukacji to wyjątkowo trudny czas dla osób transpłciowych. – Szkoła to miejsce doświadczania wykluczenia, przemocy, braku wsparcia, zarówno ze strony grupy rówieśniczej, jak i dorosłych. W sytuacji osób transpłciowych mówimy też o doświadczeniu stresu mniejszościowego – następstwach przynależności do wykluczanej i nierozumianej grupy dla kondycji psychicznej osób trans.

Często powodem jest tu transfobia ze strony grona pedagogicznego czy brak wiedzy. Następstwa to pozostawienie osób transpłciowych bez wsparcia, za to z poczuciem, że są traktowane jak problem. W dzisiejszych czasach dochodzi do tego jeszcze widmo konsekwencji dla szkół, które mają odwagę wspierać swoich transpłciowych uczniów – zaznacza Wiśniewska. – Wspomniana Barbara Nowak to już chyba symbol reperkusji wobec szkół, które chcą być przyjaznymi miejscami dla osób LGBTQIAP.

Moja rozmówczyni podkreśla, że myśli samobójcze miewa od 50 do 70 procent nastoletnich osób trans. Powołuje się przy tym na liczne badania.

O problem pytam zatem również Dominika Haak psychologa pracującego z osobami transpłciowymi.

W raporcie "Sytuacja społeczna osób LGBT" za lata 2010-2011, szkoła była miejscem przemocy dla ponad 30 proc. przebadanych osób. To samo badanie powtórzone w latach 2015-2016 mówi zaś o rozpowszechnieniu myśli samobójczych na poziomie prawie 70 proc. i występowania objawów depresji u prawie 50 proc. nastolatków i nastolatek LGBT+ w Polsce – mówi.

I dodaje: – To są prawdziwe dane i stojące za nimi prawdziwe dramaty młodych ludzi, którzy odkrywając obecnie swoją orientację seksualną lub tożsamość płciową – mogą stać się ofiarami przepychanek światopoglądowych.

Ekspert zwraca uwagę, że problem wiąże się ze szczególnym niebezpieczeństwem w małych społecznościach, gdzie ujawnienie tożsamości transpłciowej nierzadko prowadzi do  prześladowań.

Pytam o przykład szkoły w Podkowie Leśnej, zaatakowanej kolejno we wpisie Pawłowicz. – Placówka zareagowała prawidłowo, zwracając się do uczennicy żeńskimi zaimkami i takim też imieniem. To jest właściwie postępowanie, kiedy osoba zgłasza się do dyrekcji, czy pedagoga szkolnego z taką sprawą. Młodzież transpłciowa i niebinarna w Polsce zmaga się z nienawiścią ze strony polityków, hierarchów religijnych i niezrozumieniem w niektórych kręgach naukowych. To, co można dla nich zrobić, jest bardzo proste – zauważyć i uznać – zapewnia.

Dominik Haak wskazuje, że według badań wsparcie rodziców i najbliższego otoczenia, które zwraca się do młodej osoby, używając właściwych form zaimkowych, ma niezwykle istotny wpływ na zdrowie psychiczne jego pacjentów. – Ryzyko wystąpienia depresji zmniejsza się wówczas aż o 65 procent – mówi psycholog, który na co dzień pracuje z osobami transpłciowymi.

Niezależnie od poglądów politycznych i religijnych dobro dziecka powinno być na pierwszym miejscu. Również transpłciowego i niebinarnego – akcentuje na zakończenie.

Emilia Wiśniewska podkreśla konieczność zmian systemowych i zwiększenia świadomości wśród kadry pedagogicznej. Materiały edukacyjne "Transpłciowa młodzież w polskiej szkole" odnaleźć można na oficjalnej stronie internetowej Fundacji Trans-Fuzja.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Powiązane