Nie żyje prof. Bernard Jancewicz. Pożegnał go Uniwersytet Wrocławski
Uniwersytet Wrocławski poinformował o śmierci prof. Bernarda Jancewicza. Niesamowity fizyk, którego kochały całe pokolenia studentów, oraz miłośnik nauki przegrał walkę z COVID-19. W ostatnim roku pojawił się na ekranach telewizorów w związku z materiałem „Dzień Dobry TVN”. Jego osoba może stanowić wzór dla wszystkich osób, chcących przekazać kolejnym pokoleniom swoją wiedzę.
Nie żyje prof. Bernard Jancewicz. Przez całe niemal życie związany był z Wrocławiem i do samego końca dbał o swoje miasto.
Śmierć prof. Bernarda Jancewicza wywołała żałobę w niemal całym Wrocławiu. Z odejściem swojego ulubionego profesora na pewno trudno pogodzić się jego byłym studentom.
Naukowiec nie tylko zarażał swoją pasją do fizyki, ale również stanowił wzór do naśladowania w kwestii podejścia do ochrony środowiska. Żona żartobliwie nazywała go „śmieciowym celebrytą” i jest to bezpośrednio związane z jego wizytą w telewizji.
Po walce z koronawirusem zmarł prof. Bernard Jancewicz
Przez dwa tygodnie prof. Bernard Jancewicz walczył z chorobą COVID-19. Niestety okazało się, że koronawirus był silniejszy.
W wieku 78 lat zmarł ceniony naukowiec, który od zawsze wiedział, że chce zgłębiać tajemnice fizyki. Na stronie Uniwersytetu Wrocławskiego pojawił się informujący o śmierci prof. Bernarda Jancewicza wpis.
Osoby, które miały okazję spotkać go na swojej drodze ceniły go nie tylko, jako świetnego pedagoga i fizyka. — Jeden z lepszych wykładowców spotkanych na mej uczelnianej drodze! Bardzo miły i cierpliwy człowiek — przeczytać można na Facebooku.
Stał się bohaterem materiału „Dzień Dobry TVN”
Przez przypadek fizyk jakiś czas temu pojawił się na ekranach widzów w całym kraju. Prof. Bernard Jancewicz dał się poznać z racji materiału „Dzień Dobry TVN”.
W 2020 roku na jesień TVN zdecydował się na rozmowę z bohaterem nagrania w mediach społecznościowych. Okazało się bowiem, że to, jak starszy pan sprząta śmieci po grupce młodzieży na wrocławskich ulicach, stało się hitem sieci.
Byli studenci emerytowanego wykładowcy szybko rozpoznali w nim swojego ukochanego prof. Bernarda Jancewicza. On sam w rozmowie z dziennikarzami wskazywał, że jego zachowanie nie jest niczym dziwnym i zaskakuje go zainteresowanie, w którego centrum się znalazł.
Na materiał autorstwa TVN zgodzić miał się tylko dlatego, iż liczył na propagowanie prośrodowiskowych działań. — [...] to przecież jest normalna rzecz — mówił prof. Bernard Jancewicz.
Jego przeszłość nie jest jasna
Dzieciństwo prof. Bernarda Jancewicza nie było łatwe. Chociaż w dokumentach jego miejscem urodzenia wskazano Breslau, to pewne jest, iż Niemcy siłą odebrali go biologicznym rodzicom. Po tym skierowano go na Dolny Śląsk, gdzie liczono na germanizację dziecka.
Na świat przyjść miał 15 maja 1943 roku. Po zakończeniu II wojny światowej przez trzy lata mieszkał w świdnickim domu dziecka. Później prof. Bernard Jancewicz został adoptowany.
Już w okresie podstawowej nauki fascynowała go fizyka. Wiedział, że to właśnie z tym przedmiotem wiąże swoją karierę zawodową. Tytuł doktora otrzymał w 1974 roku. Habilitacja miała miejsce w 1992 r.
W 2002 roku rozpoczął pracę na Uniwersytecie Wrocławskim. Natychmiast zyskał sobie sympatię studentów, którzy doceniali jego umiejętność tłumaczenia najbardziej skomplikowanych praw wszechświata.
Rodzinie, znajomym, przyjaciołom oraz studentom prof. Bernarda Jancewicza składamy najszczersze kondolencje.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Kard. Dziwisz broni Jana Pawła II. „Insynuacja i manipulacja”
Europejska Unia Nadawców wydała oświadczenie ws. polskiej delegacji na Eurowizję
Źródło: Facebook.com @uniwroc / Wirtualna Polska