Osoby, które uprzykrzały życie Jarosławowi Kaczyńskiemu dzwoniąc dzwonkiem domofonu jego domu przy ul. Mickiewicza będą miały nie lada problem. Przycisk został zaklejony taśmą izolacyjną.
Czy nareszcie prezes Prawa i Sprawiedliwości będzie mógł spać spokojnie?
Doprowadzony do ostateczności
Chodnik przed domem Jarosława Kaczyńskiego, znajdujący się przy ul. Mickiewicza na warszawskim Żoliborzu jest miejscem częstych "pielgrzymek" protestujących grup społecznych.
Przed posiadłością prezesa PiS pojawiali się już rolnicy, sympatycy opozycji, czy tysiące uczestników protestów Strajku Kobiet.
Jako, że adres zamieszkania Jarosława Kaczyńskiego jest powszechnie znany, pod domem prezesa pojawiają się nie tylko protestujący, ale również prowokatorzy, czy zwykli "żartownisie", chcący uprzykrzyć życie nienawidzonemu przez nich politykowi.
Wszystko wskazuje na to, że przybywający pod dom Kaczyńskiego, często wykorzystywali dzwonek jego domofonu. Gospodarz ospodarz posesji zdecydował się ostatecznie go zakleić.
PSL zagłosuje razem z PiS, by uchylić immunitet Banasia? Taki scenariusz jest możliwy
CZYTAJ DALEJZaklejony domofon
Osoby przechodzące dziś chodnikiem tuż obok domu wicepremiera przy Mickiewicza, z pewnością zauważą, że dzwonek obklejony jest szarą oraz czarną taśmą izolacyjną.
Dzwonek przy furtce posiadłości Jarosława Kaczyńskiego / Paweł Sekmistrz (WTV)
Dzwonek przy furtce posiadłości Jarosława Kaczyńskiego / Paweł Sekmistrz (WTV)
Wynika z tego, że zarówno prywatna ochrona prezesa, jak i funkcjonariusze SOP i policji nie zdołali poradzić sobie z "natrętami" spod furtki - sprawę we własne ręce musiał zatem wziąć sam wicepremier.
- Nie mam pojęcia, czy ten domofon w ogóle działał, ponieważ my nigdy tego guzika nie nacisnęliśmy, choć byliśmy pod domem prezesa parę razy - powiedziała w rozmowie z WTV działaczka Lotnej Brygady Opozycji Tita Halska.
Aktywistka stwierdziła, że zaklejenie domofonu nie sprawiło jej satysfakcji. Poczucie sprawiedliwości miała natomiast, gdy protesty doprowadziły do zmuszenia Jarosława Kaczyńskiego do wywieszenia przed furtką swojego domu skrzynki pocztowej, której wcześniej prezes, wbrew przepisom, nie miał.
- To, że czasami robimy rzeczy, które się panu Kaczyńskiemu nie podobają to nie dlatego, żeby jemu osobiście dopiec, tylko po to, żeby pokazać sprawy ważne i istotne - przekazała nam Tita Halska.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Opublikowano ranking najinteligentniejszych polityków. Jarosław Kaczyński wylądował na końcu
Jarosław Gowin straci pozycję w rządzie? "Wartości są wyżej niż stanowiska"
Co z debatą Tusk-Kaczyński? Kwaśniewski mówi o “psychologicznym bólu”
Źródło: wtv.pl
Zdjęcie: Jan Bielecki/East News, Paweł Sekmistrz/WTV