Listy od prezesa GUS ws. spisu powszechnego trafiają do skrzynek
Niektórzy już je dostali - GUS za pośrednictwem Poczty Polskiej przesyła do wszystkich domów listy dot. spisu powszechnego
Można w nich przeczytać, że spis jest obowiązkowy, a jego niewykonanie wiąże się z nałożeniem grzywny
Ponadto zamieszczona jest krótka instrukcja spisu oraz to, co zrobić, jeśli nie ma się dostępu do internetu
Listy mają dotrzeć do ponad 15 mln punktów adresowych.
Listy prezesa GUS dot. spisu powszechnego już w skrzynkach
Już teraz wiele osób może znaleźć w swoich skrzynkach list od prezesa GUS. Miały się one pojawić pod ponad 15 mln adresów. Dotyczą spisu powszechnego.
Wcześniej Poczta Polska wygrała przetarg na rozwiezienie listów przygotowanych przez Główny Urząd Statystyczny. Koszt tej usługi wyniósł ok. 3,4 mln zł. Na sfinansowanie tego zamówienia miało być przeznaczonych nawet 20,8 mln zł.
Ze względu na to, że udział w spisie powszechnym jest obowiązkowy, prezes GUS postanowił przygotować i przesłać rozesłać wieść o nim do wszystkich polskich domów. W tym roku zmieniły się również zasady spisu i większość osób musi dokonać go samodzielnie bez pomocy rachmistrza.
W liście możemy przeczytać, że za brak spisania grozi kara w postaci nałożonej grzywny sięgającej nawet 5 tys. zł. Czas na wypełnienie formularza trwa od 1 kwietnia tego roku aż do końca września.
Ponadto informowano o bezpieczeństwie danych - zapewniano, że przestrzegana jest tajemnica statystyczna i żaden pracownik GUS nie ma prawa jej złamać.
Znalazły się również informacje dla osób nieposługujących się internetem - jeśli sami nie będą mogli się spisać, wówczas mogą zadzwonić pod numer wskazany w liście (22 279 99 99).
Spis powszechny - pierwsze problemy
Spis powszechny odbywa się raz na 10 lat. Ostatni miał miejsce w 2011 roku - nie obyło się bez kontrowersji wokół tematu narodowościowego, który również teraz rozpala opinie publiczną. Wtedy po raz pierwszy pojawiła się możliwość deklarowania narodowości śląskiej, co było manifestacją przynależenia do nowej mniejszości i walki Ślązaków o wpisanie ich w poczet mniejszości narodowych, podobnie jak Kaszubów oraz uznanie Ślůnsko godki za język, nie zaś dialekt.
W tym roku spis rozpoczął się dość niefortunnie - wiele mniejszości narodowych zauważyło, że nie ma możliwości wypełnienia spisu według obowiązujących zasad, bo nie ma możliwości użycia odpowiednich znaków diakrytycznych w swoich imionach i nazwiskach.
Problem pojawił się również w kwestii płci - alarm podniosły osoby transpłciowe i niebinarne. Nie miały one możliwości wpisania ani wyboru swojej płci w formularzu. Była ona automatycznie przypisywana przy użyciu numeru PESEL.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
źródło: TVN24/WTV