wtv.pl > Polska > Justyna i Janusz Jaworkowie bardzo bali się Jacka. W pół roku zamienił ich życie w piekło
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:58

Justyna i Janusz Jaworkowie bardzo bali się Jacka. W pół roku zamienił ich życie w piekło

Justyna i Jacek Jaworkowie
Google Maps & Policja Śląska

Justyna i Janusz Jaworkowie już wcześniej przechodzili w domu przez piekło. Kiedy wprowadził się do nich Jacek, szybko zaczął się nimi wysługiwać i grozić im bronią.

O tym, co działo się w domu, słyszała wcześniej przyjaciółka Justyny, która wyjawiła szczegóły w rozmowie z "Faktem".

Justyna i Janusz Jaworkowie bali się Jacka Jaworka, który urządził im w domu piekło

Pani Jadwiga była przyjaciółką rodziny Jaworków. Często rozmawiała z Justyną, która opowiadała o tym, co działo się w domu.

- Justyna traktowała szwagra bardzo dobrze. Przez kilka miesięcy gotowała mu, prała ubranie, sprzątała - mówiła.

Jacek po wprowadzeniu się zamieszkał w dawnym pokoju ojca. Szybko zaczął wysługiwać się swoją rodziną.

Nie płacił żadnych rachunków, co powodowało kolejne scysje. Całymi dniami leżał na kanapie. Groził równiez bronią, kiedy rodzina nie wykonywała jego poleceń.

- Kiedyś wskazał na stolik przy łóżku i powiedział do nich: „Tu jest broń, tylko mi podskoczcie”. Justyna i dzieci bardzo się go bały - mówiła pani Jadwiga.

Pani Jadwiga przyznała, że ostatni raz widziała Justynę na majówce. Ta płakała i ciągle się trzęsła, skarżąc się na domową sytuację. Wtedy nikt jej nie wierzył.

Jacek zdążył zniszczyć bramę do garażu. Policja nie reagowała

Pierwszy poważny incydent miał miejsce w marcu, kiedy Jacek zastał zamknięte drzwi do domu. Zadzwonił wtedy do Janusza, by ten natychmiast przywiózł mu klucze. Pani Jadwiga podwoziła małżeństwo, ale na miejscu znaleźli się według ich szwagra za późno.

Ten zdążył już zniszczyć bramę do garażu w próbie dostania się do domu. Na miejsce przyjechała nawet policja, ale stwierdziła wtedy, że to rodzinna sprzeczka.

Potem Justyna coraz rzadziej widywała się z sąsiadami i ograniczyła wszelkie kontakty. Wychodziła tylko do swojego kuzyna, dzięki czemu miała dom na oku.

- Bała się o dzieci. Bała się o dom i Janusza. Mały Gianni nie wychodził z pokoju, gdy wujek był w domu. Nawet do kuchni nie wchodził, by sobie zrobić herbatę - opowiadała pani Jadwiga. Pani Jadwiga ma sobie za złe jedną radę, której udzieliła Justynie.

- Justyna chciała wyjechać z dziećmi do mamy, uciec z tego domu. Radziłam jej, by nie zostawiała Janusza samego, bo nie poradzi sobie z wszystkim. Posłuchała mnie. Gdyby nie to...

Jacek Jaworek wciąż jest poszukiwany przez policję. Mimo ciągłych zmian taktyki, wciąż nie udaje się go odnaleźć.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

źródło: wtv.pl, fakt.pl zdjęcie główne: Google Maps & Policja Śląska