wtv.pl > Polityka > Czego boi się Julia Przyłębska? W godzinach pracy wyszła z ochroniarzem do sklepu
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:27

Czego boi się Julia Przyłębska? W godzinach pracy wyszła z ochroniarzem do sklepu

wtv
WTV.pl
  • Od 22 października 2020 roku Julia Przyłębska znalazła się na celowniku ruchów feministycznych

  • Sędzia, choć nie nigdy nie została zaatakowana, ma przemieszczać się po kraju w towarzystwie ochrony

  • "Fakt" przyłapał magistrę podczas wykonywania zakupów. Po nowe okulary wybrała się limuzyną

Jak podaje "Fakt", w środę 13 stycznia Julia Przyłębska ruszyła do sklepu. Informacja nie powinna budzić większej sensacji, gdyby nie obstawa sędzi. W drodze po okulary asystowali jej ochroniarze, a na miejsce udała się limuzyną.

Czy Julia Przyłębska czuje się zagrożona? Ochroniarze towarzyszyli jej nawet w drodze do sklepu

Salon optyczny znajdował się na warszawskim placu Unii Lubelskiej. Po udanych zakupach Przyłębska, według "Faktu", wybrała się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jednak przedstawiciele KPRM zapewniali, że spotkanie nie dotyczyło spraw bieżących

Dziennik informuje, że wracając do samochodu, prawniczka podpierała się o jednego ze strażników, by nie przewrócić się na śliskiej nawierzchni. 

Emocje budzi także czas, w którym sędzia przebywała w salonie. "Fakt" wskazuje na godzinny poranna w środę, czyli dzień powszedni. Mogłoby się zdawać, że w czasie tym, przedstawicielka wymiaru sprawiedliwości powinna wykonywać obowiązki zawodowe. 

Kontrowersje wokół Julii Przyłębskiej rozgrzewają opinię publiczną już od 2016 roku, gdy przyjęto jej kandydaturę na urząd prezeski Trybunału Konstytucyjnego. 

Co ciekawe, Julia Przyłębska o pracę w zawodzie ubiegała się w 2001 roku, gdy złożyła wniosek o powołanie na sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Kandydatura została odrzucona przez wzgląd na liczne błędy przy wydawaniu orzeczeń, a także absencję w pracy. 

Do przyczyn licznych uchyleń wyroków wydanych przez Julię Przyłębską dotarli dziennikarze Gazety.pl. Chodziło między innymi o nieprzeprowadzanie postępowania dowodowego przed wydaniem wyroku, pomijanie w orzeczeniach podstawowych faktów sprawy, a także naruszanie granic swobodnej oceny dowodów.

Sądy wyższych instancji miały dwukrotnie wpisywać uwagi do akt personalnych sędzi. Jak podaje Gazeta.pl, wskazywano na "rażące naruszenie prawa przez wydanie wyroku po rozprawie, o której strony nie zostały zawiadomione oraz rozstrzygnięciem o roszczeniu prawomocnie osądzonym". 

Dla opinii publicznej najbardziej oburzającym działaniem Julii Przyłębskiej było orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Ustawy z 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Instytucja orzekła, że aborcja z przyczyn embriopatologicznych jest niezgodna z Konstytucją.

Protesty Strajku Kobiet przeniosły się także pod willę sędzi, położoną na terenie Berlina. Tamtejsza społeczność otrzymywała ulotki, informujące o jej pracy w Polsce. 

"Jak państwo zauważyli, wasza spokojna i piękna okolica stała się w ostatnich dniach miejscem głośnych zgromadzeń i demonstracji. [...] Chodzi o waszą sąsiadkę. Nie da się zaakceptować tego, że osoba odpowiedzialna za niszczenie demokracji i łamanie praw człowieka w Polsce znalazła schronienie w otwartej na świat stolicy Niemiec" - mogliśmy przeczytać.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: [Fakt/Gazeta.pl]

Powiązane