Jarosław Kaczyński w końcu się przyznał, że wybory kopertowe to jego pomysł. Z lekkością mówił też o prawie do aborcji
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu dla dziennikarzy tygodnika Wprost. Podczas rozmowy odniósł się do kwestii praw kobiet do decydowania o swoim ciele. Wspomniał także o wyborach kopertowych, przyznając po czasie, że to właśnie on stoi za inicjatywą. Deklaracje może wywołać poważne konsekwencje przez wzgląd na wyniki działań Naczelnej Izby Kontroli, która wskazała, że organizacja I tury głosowania 10 maja odbyło się niezgodnie z obowiązującymi przepisami.
Jarosław Kaczyński przyznał, że wpadł na pomysł przeprowadzenia głosowania w trybie kopertowym, by uniknąć ryzyka związanego z postępującą transmisją koronawirusa. Deklaracja padła w rozmowie z dziennikarzami Wprost.pl, która została opublikowana w niedzielę, 23 maja.
Co ciekawe, parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że za blokadę wyborów odpowiedzialne są głównie władze samorządowe. Większość włodarzy gmin odmówiło przekazania Poczcie Polskiej wrażliwych danych mieszkańców Polski. Zachowanie Jarosława Gowina określił jednak jako niewłaściwą.
Jarosław Kaczyński ujawnił, że to on wpadł na pomysł wyborów kopertowych
- Doszło do blokady ze strony samorządów, które w drastyczny sposób złamały Konstytucję - komentował dla Wprost.pl. Według Jarosława Kaczyńskiego samorządowcy nie ponieśli żadnych konsekwencji za rzekome łamanie ustawy zasadniczej.
Następnie obecny wicepremier zdecydował się na zaskakującą deklaracje. - Wtedy powstał pomysł, nie ukrywam, że mój, żeby zrobić coś takiego jak w Bawarii i w Kanadzie, czyli przeprowadzić wybory korespondencyjne - ujawnił w rozmowie z dziennikarzami tygodnika.
Działanie miało na celu umożliwienie ominięcie protestów ze strony samorządowców, jednak mimo to, trudności wywołały spory wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, a także dalszej opory ze strony prezydentów, burmistrzów i wójtów.
- Pewnych rzeczy nie mogliśmy uchwalić. I rzeczywiście ówczesne zachowanie Jarosława Gowina było niewłaściwe - odparł - Mówiłem mu to wielokrotnie - dodał.
Jarosław Kaczyński przyznał, że musiał zgodzić się na kompromis z politykami Koalicji Obywatelskiej, żeby zorganizować wybory bez przeszkód w terminie czerwcowym. Wówczas Małgorzatę Kidawę-Błońską wymieniono na Rafała Trzaskowskiego.
- Nie doszło do kryzysu konstytucyjnego [...] że skończyłaby się kadencja prezydenta [...] i marszałek Sejmu musiałaby przejąć jego funkcję - deklarował w rozmowie z Wprost.pl.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Adam Niedzielski skomentował wtargnięcie do bloku, w którym mieszka
Uwaga! TVN opowiedziała historię zastrzelonego w Raciborzu policjanta
Kto zastąpi Szymona Hołownię w "Mam Talent"? Marcin Prokop zabrał głos
Źródło: [Wprost.pl]