wtv.pl > Polska > Wiceminister Rzymkowski o "ideologicznej indoktrynacji" w kontekście praw zwierząt
Julian Bakuła
Julian Bakuła 19.03.2022 08:21

Wiceminister Rzymkowski o "ideologicznej indoktrynacji" w kontekście praw zwierząt

wtv
WTV.pl

Prawa zwierząt nadal bywają bagatelizowane a nasi bracia mniejsi - okrutnie traktowani. Dopiero co media obiegła wstrząsająca informacja o okrutnym uśmierceniu psa przez b. senatora PiS.

W niedawnym wywiadzie dla gazety "Nasz Dziennik" wiceminister edukacji i nauki i pełnomocnik rządu ds. kształcenia ogólnego i nadzoru pedagogicznego Tomasz Rzymkowski zapowiedział światopoglądową weryfikację treści prezentowanych w podręcznikach dla uczniów klas I-III szkół podstawowych.

Rodzice mogą być pewni, że także podręczniki najmłodszych będą gruntownie sprawdzone tak, aby do dzieci były kierowane jedynie treści zgodne z najlepszą wiedzą naukową i wolne od jakichkolwiek przejawów ideologizacji - czytamy we fragmencie wywiadu przywoływanym przez PAP.

Jako przykład rzekomo szkodliwych treści, które należałoby wyrugować z podręczników szkolnych wiceminister Rzymkowski przywołał fragment z wydanego przez wydawnictwo MAC Edukacja podręcznika "Ja i moja szkoła na nowo", w którym poruszony został temat praw zwierząt. 

W podręczniku przywołane zostały przypadki łamania praw zwierząt takie jak kłusownictwo, wykorzystywanie zwierząt w cyrku czy przeprowadzanie doświadczeń na zwierzętach. Jak podaje OKO.press, wspomniano tam również o pochodzącej z 1978 "Światowej deklaracji praw zwierząt".

Tomasz Rzymkowski o prawach zwierząt

Informacja o tego rodzaju treściach w podręczniku dla najmłodszych bardzo mnie zaskoczyła, a zarazem zbulwersowała. Uważam, że szkoła nie powinna być miejscem ideologicznej indoktrynacji - stwierdził wiceminister Rzymkowski, dodając, że pojęcie praw zwierząt "nie występuje w naukach prawnych" i związane jest "jedynie ze sferą wyobrażeń ideologicznych".

Rzymkowski - nota bene doktor prawa na KUL-u - powołuje się na "nauki prawne", w których pojęcie praw zwierząt rzekomo nie występuje. Myli jednak "nauki prawne" z obowiązującym w Polsce stanem prawnym. W naukach prawnych posługiwanie się pojęciem praw zwierząt jest czymś powszechnym. Studenci polskich wydziałów prawa piszą poświęcone temu zagadnieniu prace dyplomowe, a - jak zauważa OKO.press - w renomowanych wydawnictwach prawnych takich jak np. Wolters Kluwer publikowane są książki na temat praw zwierząt. Tymczasem na gruncie polskiego prawa faktycznie mówi się nie tyle o prawach zwierząt, ile o obowiązkach człowieka względem zwierząt. Użycie jednego z tych sformułowań zamiast drugiego w żadnej mierze nie odbiera jednak aktualności problemom, do których oba się odnoszą.

- W aktualnym stanie prawnym zwierzę jest przedmiotem, a nie podmiotem prawa. Oznacza to, że zwierzęta nie mają praw równych prawom posiadanym przez ludzi. Sformułowanie “prawa zwierząt” jest powszechnie używane w mowie potocznej i winno być (i prawdopodobnie przez większość osób jest) utożsamiane z “prawną ochroną zwierząt”, tj. szeregiem norm, które regulują sytuację prawną zwierząt. Niezrozumiała jest natomiast demonizacja sformułowania “prawa zwierząt” i kategoryzowanie go jako “ideologicznego” i szkodliwego. Propagowanie pozytywnych wzorców postępowania ze zwierzętami, w tym uwzględnienie w programie nauczania treści dotyczących prawnej ochrony zwierząt  jest konieczne, zwłaszcza wobec stale napływających informacji o drastycznych przypadkach znęcania się nad zwierzętami - tłumaczy Angelika Kimbort, prawniczka związana z zajmującym się ochroną zwierząt stowarzyszeniem Otwarte Klatki.

Podstawa prawna ochrony zwierząt w Polsce

- Podstawowym aktem prawnym regulującym ochronę zwierząt w Polsce jest ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. W art. 1 u.o.z. czytamy, że zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Oznacza to, że człowiek, dążąc do zaspokojenia swoich własnych potrzeb, powinien uwzględniać to, że zwierzęta nie są przedmiotami, z którymi można postępować w dowolny sposób.

Zatem przepis ten nie stanowi o przyznaniu zwierzętom jakichś szczególnych praw. Odczytywać go należy raczej jako zobowiązanie człowieka do humanitarnego postępowania ze zwierzętami. Nie wchodząc zbyt głęboko w rozważania natury filozoficznej, można jednak pokusić się o stwierdzenie, że zwierzęta z całą pewnością mają prawo do jednego - bycia wolnymi od cierpienia, czyli konieczności znoszenia doznań identyfikowanych jako negatywne, a człowiek w relacjach ze zwierzętami powinien unikać zadawania im cierpienia oraz czynić wszelkie starania, by cierpienie to minimalizować, gdy nie da się go całkowicie uniknąć - relacjonuje prawniczka.

Takie postępowanie znajduje uzasadnienie na gruncie nauk empirycznych. - Powyższe jest oczywiste wobec aktualnej wiedzy naukowej dotyczącej biologii i psychologii zwierząt. Natomiast cierpienie, o jakim mowa, może ujawniać się w sferze fizycznej, kiedy np. zwierzę będzie zmuszone do znoszenia bólu wywołanego nieleczoną chorobą, nadmiernym przeciążeniem, utrzymywaniem w niewłaściwych warunkach bytowania - w nadmiernym stłoczeniu lub nieodpowiednim pomieszczeniu. O cierpieniu będziemy mówić także, gdy będzie ono dotyczyło negatywnych odczuć w sferze psychicznej. Znaczny dyskomfort psychiczny towarzyszy zwierzętom w związku z uniemożliwieniem im przemieszczania się, realizowania naturalnych potrzeb gatunkowych, zmuszania przemocą do uległości.

Dlatego też rozumiemy jaki przekaz miała treść głośno komentowanego w ostatnich dniach podręcznika dla dzieci. Nawet jeśli jakaś forma wykorzystywania zwierząt, np. zaprzęganie koni do dorożek, czy wykorzystywanie zwierząt w cyrkach są prawnie dopuszczalne, to słuszne jest uwrażliwianie dzieci na ewentualne cierpienie zwierząt, jakie może mieć miejsce w związku z przeciążaniem zwierząt lub stosowaniem okrutnych metod w tresurze. Powszechność takich praktyk jest faktem. Zatem poddana krytyce mogłaby być co najwyżej zbyt uproszczona forma, w jakiej zagadnienie to zostało przedstawione, sugerująca, że każda z przedstawionych na ilustracjach sytuacja stoi w sprzeczności z przyjętymi w naszym społeczeństwie zasadami humanitarnego traktowania zwierząt - wyjaśnia prawniczka Angelika Kimbort.

Rzymkowski miesza prawo z teologią

Atakując pojęcie praw zwierząt i uzasadniając swoje poglądy, wiceminister Rzymkowski miesza różne porządki: obowiązujące przepisy i nauki prawne z przekonaniami religijnymi i teologią. - Według nauki prawo jest przypisane Bogu i ludziom - mówi w wywiadzie dla "Naszego Dziennika". Powoływanie się na prawo "przypisane Bogu" czyni jednak jego wypowiedź jeszcze bardziej problematyczną. Mówiąc o prawie "przypisanym Bogu", jasno daje do zrozumienia, że jeśli jego poglądy znajdują uzasadnienie w ustaleniach jakiejkolwiek nauki, to nie chodzi tu o nauki prawne, tylko raczej teologiczne, a gdy powołuje się na nauki prawne - po prostu bawi się słowami.

Źródło: PAP.pl, OKO.press, Stowarzyszenie Otwarte Klatki

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

undefined