W Warszawie protest przy bramie Ministerstwa Edukacji i Nauki
Organizatorami akcji był Kolektyw Dumni i Wściekli, No more, Cień mgły, Ogólnopolski Strajk Kobiet i Extinction Rebellion. Pod siedzibą resortu Przemysława Czarnka zaprotestowała jedna z liderek Strajku Kobiet - Klementyna Suchanow. Pozostałe akcje podjęto pod siedzibą Komendy Głównej Policji w Warszawie, a także przy biurze Ordo Iuris. Uczestnicy działali w myśl obywatelskiego nieposłuszeństwa. W przypadku Ministerstwa Edukacji i Nauki w pełni pokojowo przyjęto się do bramy przy Alei Szucha.
Warszawa. Spontaniczne protesty w 4 miejscach. Policja ruszyła do akcji
Zgromadzenia zainicjowano równo o 10:57. Pod resortem stawiła się mała grupa osób. Część z nich nałożyło zapięcia do rowerów na szyję a następnie przyjęli się do bramy. Co ciekawe, nie dostrzegli tego funkcjonariusze, patrolujący teren. Jednym z przypiętych był 16-letni chłopak.
- Protestuję przeciwko ministrowi Czarnkowi, który nie raz w swoich wypowiedziach wykluczał część uczniów. Mówił o nich jak o ludziach, które nie będą równe ludziom normalnym, czyli o społeczności LGBT - deklarował w rozmowie z Oko.press. Wznoszono transparenty o treści "Edukacja bez Czarnka" i "Edukacja wolna od uprzedzeń".
Manifestacje były również elementem protestu wobec przejścia projektu "Tak dla rodziny nie dla gender". Ustawa Marka Jurka i Ordo Iuris została skierowana do odpowiedniej komisji. Funkcjonariusze wylegitymowali uczestników przedsięwzięcia, a następnie wezwali posiłki. Policjanci, jak wynika z relacji obywatelskiego medium, zapytali, czy przyjęte osoby nie potrzebują wody.
Jak relacjonuje Oko.press, po przybyciu posiłków odsunięto dziennikarzy, a część z nich wylegitymowano. Zarzucono policji utrudnianie pracy niezależnej prasy. Wszyscy protestujący mieli zasłonięte usta i nosy przy użyciu właściwej maseczki. Pod siedzibą Komendy Głównej Policji wznoszono hasła takie jak "Dość przemocy policyjnej", "Policja broni faszystów" i "Rodzice się boją, policja znów zrobi nam krzywdę".
Do siedziby Ordo Iuris przypięła się zaś słynna już babcia Kasia. - Stoimy właśnie pod budynkiem MEN, który powinien być również symbolem praw człowieka. Reprezentujemy różne grupy społeczne oraz oddolne inicjatywy. A zgromadziliśmy się tu dzisiaj, żeby legalnie, pokojowo protestować pod obiektami, które są symbolem opresji rządzącej partii, czyli PiS-u - deklarowali protestujący.
Źródło: [Facebook/Oko.press]
Artykuły polecane przez redakcję WTV: