W Lubinie zatrzymywano przypadkowych nastolatków. Policja: Byliśmy bezpardonowo atakowani
W trakcie niedzielnej manifestacji pod komendą w Lubinie policja zatrzymała blisko 60 osób. Mundurowi legitymowali i zatrzymywali również przypadkowych nastolatków. Część z nich próbowała ominąć demonstrację. Poszukiwany od 24 godzin 17-latek odprowadzał koleżankę do domu.
W czwartkowy poranek do policjantów z Lubina wpłynęło zgłoszenie od kobiety, której syn miał być agresywny i rzucać kamieniami w okna domów. Mężczyzna miał być pod wpływem narkotyków.
Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu, nie radząc sobie z Bartkiem, usiłowali obezwładnić 34-latka, używając środków przymusu bezpośredniego.
Zatrzymany zmarł, a zdaniem rodziny Bartka stracił on życie w wyniku nieumiejętnych działań policji. – Poprosiliśmy o pomoc, a zamordowano mi dziecko – powiedziała dla "Faktów" TVN Jolanta S., matka 34-latka.
Zamieszki w Lubinie. "Zatrzymano najbardziej niebezpiecznych"
W niedzielę pod komisariatem ruszyła demonstracja. "Mordercy" – krzyczeli zebrani. Część, nawiązując do zatrzymania Bartka, skandowała: "Chodź, klęknij na mnie".
Protesty w #Lubin po śmierci 32letniego Bartka. Sprawa wymaga wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci po interwencji @PolskaPolicja #Lubin. Czy udzielono pomocy medycznej ofierze i czy zasadnym było zastosowanie środka przymusu bezpośredniego podduszania? pic.twitter.com/DBwhkjHAus
— Piotr Borys (@piotr_borys) August 8, 2021
Manifestacja wkrótce zamieniła się w kilkugodzinne zamieszki. W kierunku komendy poleciały kamienie, butelki, a nawet koktajle mołotowa – informowała Polska Agencja Prasowa.
Na konferencji prasowej podkomisarz Jabłoński poinformował, że policjanci byli "bezpardonowo atakowani", a w niedzielę zatrzymano 57 osób, "które najbardziej niebezpiecznie atakowali funkcjonariuszy".
Zatrzymano przypadkowych nastolatków
Choć według powyższego komunikatu komendy w Lubinie mundurowi zatrzymywali jedynie najbardziej niebezpiecznych uczestników manifestacji, z relacji mediów i obecnych na miejscu aktywistów wynika, że policjanci aresztowali też zupełnie przypadkowe osoby, w tym osoby niepełnoletnie.
Według relacji OKO.press matka jednego z zatrzymanych przez przeszło 24 godziny nie miała informacji o swoim 17-letnim synu. Ten miał odprowadzać koleżankę w okolicy komendy.
Matka od 24 godzin szuka 17-letniego syna po zamieszkach w #Lubin. Jak mówi, chłopak odprowadzał koleżankę w okolicy komendy i został przypadkowo zatrzymany przez #Policja. Wypatruje go przez płot parkingu prokuratury. Relacjonuje @TuPiasecki pic.twitter.com/Kbv8O22CMt
— OKO.press (@oko_press) August 9, 2021
Miejski aktywista Patryk Spaliński informował wczoraj z kolei o trzech chłopcach, którzy zostali zatrzymani, gdy szli chodnikiem, próbując ominąć zamieszki.
Rodzice jednego z nich nie mieli wieści o synu, a z relacji Spalińskiego wynika, że po zapowiedzeniu kontroli poselskiej dowiedzieli się, iż nastolatka wywieziono do Wałbrzycha.
Media społecznościowe obiegły też materiały, na których ciężko uzbrojeni funkcjonariusze – według zapewnień: w celach prewencyjnych – legitymowali nastolatków siedzących na ławkach w pobliżu komendy w Lubinie.Rodzice mają kontaktu z jednym chłopakiem, policja nie udziela żadnych informacji. Jedynie gdy powiedzieli, że następnym razem będzie kontrola poselska, to się dowiedzieli, że mieli go wywieść do Wałbrzycha. Państwo prawa, jasna cholera.
— Patryk Spaliński (@spalinskipatryk) August 9, 2021
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Łódzkie. Dziecko wpadło do szamba, interweniował śmigłowiec LPR
Nowe nagranie z interwencji policji względem 34-latka z Lubina. Rzuca całkowicie inne światło
źródło: wtv.pl, PAP, Twitter, OKO. press zdjęcie główne: Twitter/@oko_press - screen