Protest pod pomnikiem smoleńskim trwa. Wyjątkowy happening
Zbigniew Komosa jest aktywistą społecznym, który regularnie, co miesiąc kładzie wieniec pod pomnikiem ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku. Wraz ze społecznikiem na Placu Piłsudskiego w Warszawie stawiła się Babcia Kasia oraz osoby związane z Lotną Brygadą Opozycji. Akcja miała miejsce kilka godzin po zakończeniu uroczystych obchodów państwowych.
Policja nie pozwala na upamiętnienie
— @PolskawRuinie2???????? (@polskawruinie2) April 10, 2021
58179 ofiar-COVID-19 w Polsce,czyli 606 tupolewów,dlaczego ???? pic.twitter.com/sejrAjZmso
Warszawa. Trwa protest pod pomnikiem smoleńskim
Nagrania ze zdarzenia właśnie okrążają media społecznościowe. Należy zaznaczyć, że do wieńca dołączono kartę, w której wyjaśniono, iż ofiary wypadku są tak naprawdę ofiarami nieodpowiedzialnej decyzji Lecha Kaczyńskiego. Hasło odwołuje się do deklaracji złożonych przez Donalda Tuska na antenie TVN24. Wszystko wskazuje na to, że właśnie odniesienia do nieżyjącego prezydenta wywołały reakcję żandarmerii wojskowej.
Wojskowi obok pomnika początkowo nie podejmowali działań. Środki przymusu bezpośredniego podjęto dopiero kilka sekund po złożeniu wieńca. Doszło do szarpaniny, babcia Kasia zarzucała służbom mundurowym "złodziejstwo". Doszło do szarpaniny, jednak w ciągu chwili służby "przechwyciły" wieniec i wyniosły go z Placu Piłsudskiego. "Kradną z obstawą policji" - zarzuca autor nagrania.
Oddział wojska wyrywa wieniec złożony przez Zbyszka Komosa pod pomnikiem smoleńskim
— Krzysztof Boczek (@Bacon227) April 10, 2021
Jak co miesiąc
Kradną z obstawą policji #PaństwoMafijne pic.twitter.com/EwayXU0GGX
Równolegle trwała kolejna akcja autorstwa Lotnej Brygady Opozycji. Ofiary upamiętniono odwołując się do ofiar katastrofy. Jeden z przedstawicieli ruchu zaczął rysować krzyż na posadzce Placu Piłsudskiego. - Chcecie usuwać krzyże? - krzyczał do interweniującego funkcjonariusza. Doszło do przepychanki mającej na celu uniemożliwienie mężczyźnie dalszych działań.
"Policja nie pozwala na upamiętnienie 58179 ofiar-COVID-19 w Polsce, czyli 606 Tupolewów. Dlaczego?" - pyta zbulwersowany internauta, który udostępnił nagranie w mediach społecznościowych. Na Placu przy pomocy stelaża ustawiono tablicę, która przelicza ofiary pandemii na "liczbę rozbitych Tupolewów".
W całym zamieszaniu udział wzięła niewielka, acz skuteczna, grupa przeciwników Prawa i Sprawiedliwości oraz kilka oddziałów policji wraz z oddziałem żandarmerii wojskowej. Doszło do wylegitymowania części uczestników manifestacji.
Tuż obok miała miejsce procesja upamiętniająca ofiary tragedii.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV: