wtv.pl > Polska > Proboszcz nazwał parafiankę "Judaszem". Afera w Kościelcu
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 19.03.2022 08:20

Proboszcz nazwał parafiankę "Judaszem". Afera w Kościelcu

wtv
WTV.pl
  • Jedna z parafianek kościoła w Kościelcu zgłosiła policji naruszenie w przestrzeganiu obostrzeń podczas mszy odbywającej się w Wielki Czwartek

  • Policjanci przybyli na miejsce stwierdzili zasadność zgłoszenia i rozpoczęli procedurę prawną przeciwko proboszczowi

  • Ksiądz "odwdzięczył się" parafiance nazywając ją w ogłoszeniach parafialnych "Judaszem"

Ksiądz z kościoła w Kościelcu z pewnością za bardzo "wczuł się" w atmosferę Wielkiego Czwartku. 

Łamanie obostrzeń w Kościelcu

Obowiązujące od 27 marca obostrzenia znacząco wpłynęły na funkcjonowanie kościołów. Zgodnie z rządowym rozporządzeniem, na 20 m2 powierzchni świątyni przypadać może tylko 1 osoba. Ograniczenia mają obowiązywać conajmniej do 18 kwietnia. 

Wielu duchownych przyjęło ustalenia władzy z dużym niezadowoleniem, jednak postanowiło zastosować się do nowych wytycznych. Inni postawili na szali ryzyka zdrowie i życie swoich parafian i nie podjęli wysiłku przeliczenia ilości wiernych w świątyni. 

Do tego typu sytuacji doszło m.in. w parafii w Kościelcu w województwie wielkopolskim - podczas mszy świętej w Wielki Czwartek, w kościele pojawiło się znacznie więcej osób, niż dopuszcza się w rządowym rozporządzeniu. Jedna z parafianek postanowiła zatem wziąć sprawy w swoje ręce. 

Kobieta zdecydowała się zawiadomić policję o naruszeniu narzuconych obostrzeń. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu i potwierdzili jej obserwację - w świątyni przebywało zbyt dużo osób. Policjanci stworzyli raport i rozpoczęli kroki prawne przeciwko nieodpowiedzialnemu proboszczowi. 

"Judasz" w parafii 

Proboszcz kościoła w Kościelcu najwyraźniej musiał wpaść w szał, gdy dowiedział się o interwencji jednej ze swoich parafianek. Postanowił więc "odwdzięczyć się" jej za zgłoszenie na policję w tak symbolicznym dniu dla chrześcijan jak Wielki Czwartek. 

Na tablicy ogłoszeń parafii, która znajdowała się przed świątynią, wywiesił zatem dnia następnego informację o incydencie, do którego doszło podczas mszy. 

Ogłoszenie! W Wielki Czwartek w naszej parafii powtórzyła się ta sama scena co 2 tysiące lat temu w Wieczerniku, kiedy jeden z 12-tu - JUDASZ - zdradził Jezusa - napisano na kartce przyczepionej do tablicy, w której dodano wyraźną sugestię, że donosu dokonała osoba płci żeńskiej. 

Sytuacja z Kościelca to nie jedyny incydent dotyczący łamania obostrzeń w kościołach. Do podobnej miało dojść podczas świąt wielkanocnych w parafi św. Katarzyny w Łęgu Probostwie. Tamtejszy proboszcz w rozmowie z naszym portalem bez ogródek przyznał, że nie liczył wiernych podczas ich wejścia do świątyni. 

- Nie, ja nie liczę i nigdy nie wpadłbym na taki pomysł, żeby kogokolwiek wypraszać. Są płyny, jest dezynfekcja. To nie jest lekceważenie. Ale ludzie mają prawo – nie może dojść do sytuacji, że ktoś przyjdzie i zobaczy drzwi zamknięte i wraca do domu w największe święta w roku, nie może tak być - podkreślał. 

Źródło: wp.pl

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Powiązane