wtv.pl > Polityka > Dostała sprzęt po pośle, w którym zachowane były hasła, zdjęcia i maile. Polscy politycy mają problem z bezpieczeństwem
Julian Bakuła
Julian Bakuła 19.03.2022 08:26

Dostała sprzęt po pośle, w którym zachowane były hasła, zdjęcia i maile. Polscy politycy mają problem z bezpieczeństwem

wtv
WTV.pl
  • W poniedziałek doszło do włamania na konto Marka Suskiego na Twitterze

  • To już kolejny z serii cyberataków na posłów PiS w ostatnich miesiącach

  • Rozmówczyni Wirtualnej Polski wskazuje na brak wyszkolenia polskich posłów w kwestiach cyberbezpieczeństwa

  • W jej ręce trafił sprzęt z wrażliwymi danymi posła opozycji

W poniedziałek rano na profilu szefa Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Marka Suskiego na Twitterze pojawiło się kilka wpisów, w których oskarżał on radną z ramienia Zjednoczonej Prawicy o molestowanie seksualne. Wpisom towarzyszyły półnagie zdjęcia radnej.

Wkrótce potem rzeczniczka PiS Anita Czerwińska zakomunikowała, że doszło do włamania na konto posła, a publikowane treści nie są jego autorstwa. "Sprawa jest wyjaśniana" - napisała Czerwińska na Twitterze. Informacje o włamaniu potwierdził także sam Suski.

- Włamano się na moje konto. Niestety zmieniono również hasło. Jestem w trasie, ale szybko powiadomię organy ścigania o tym włamaniu - miał tłumaczyć poseł w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski Mateuszem Cieślakiem poseł PiS. Później w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Suski sugerował, że za atakiem stoją zagraniczne służby specjalne, twierdząc, że w kraju sąsiedzkim istnieje "specjalna jednostka do atakowania Polski".

Włamanie na konto Suskiego na Twitterze wpisuje się w całą serię cyberataków na polityków PiS, do jakich doszło w ostatnich miesiącach. Jak podaje "Rzeczpospolita", w grudniu ubiegłego roku doszło do włamań na konta Arkadiusza Czartoryskiego, Joanny Borowiak, Marcina Duszka oraz byłego posła Andrzeja Melaka. Ofiarą podobnego ataku padła także minister Marlena Maląg.

Wszystkie te incydenty wskazują na brak wyszkolenia polskich polityków w zakresie bezpieczeństwa w sieci. Jak podaje Wirtualna Polska, ze względu na brak świadomości tego rodzaju zagrożeń posłowie sami wystawiają się na ataki, za którymi faktycznie mogą stać rosyjskie służby.

Posłowie nie są szkoleni z cyberbezpieczeństwa

Z rozmowy z posłanką, która pragnie pozostać anonimowa, dziennikarze Wirtualnej Polski dowiedzieli się, że odebrała ona sprzęt "po jednym z prominentnych posłów opozycji", na którym zachowane były hasła tego polityka. Niewyczyszczona była ponadto pamięć urządzenia oraz historia rozmów i wiadomości SMS.

- Telefon miał zapisane wszystkie zdjęcia oraz dostęp do chmury danych polityka. Szok - mówiła posłanka w rozmowie z Wirtualną Polską. Gdy zwróciła się z tą sprawą do Kancelarii Sejmu, usłyszała, że Kancelaria odpowiada jedynie za stan techniczny sprzętu, nie odpowiadając za jego "zawartość".

W odpowiedzi na pytanie Wirtualnej Polski o procedury przekazywania posłom sprzętu elektronicznego Kancelaria Sejmu stwierdziła, że twardy dysk jest każdorazowo "czyszczony ze wszystkich danych", a do opisanej sytuacji mogłoby dojść tylko w przypadku przekazania sprzętu bez pośrednictwa Kancelarii.

Niezależnie od działań Kancelarii Sejmu mających na celu minimalizację ryzyka wycieku wrażliwych danych także sami posłowie również powinni mieć świadomość związanych z tym zagrożeń. Przez swoją naiwność wystawiają się jednak na ataki cyberprzestępców. - Chciałabym być agentem obcego wywiadu zajmującym się posłami. Zero wysiłku, zero roboty, wszystko podane na tacy - kwituje posłanka w rozmowie z Wirtualną Polską.

Źródło: Wirtualna Polska / wiadomosci.wp.pl, Rzeczpospolita

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

undefined

Tagi: Sejm
Powiązane