wtv.pl > Polityka > Policja skonfiskowała służbowy laptop dziennikarza "Gazety Wyborczej". Miał wysyłać pogróżki politykowi PiS
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 09:12

Policja skonfiskowała służbowy laptop dziennikarza "Gazety Wyborczej". Miał wysyłać pogróżki politykowi PiS

Wyborcza
Piotr Molecki/East News - zdjęcie ilustracyjne

Zielona Góra. Policjanci wpadli do mieszkania dziennikarza "Gazety Wyborczej", żeby zarekwirować jego służbowy laptop. Miał on wysyłać ze swojego komputera pogróżki w stronę jednego z polityków PiS.

"Gazeta Wyborcza" stanowczo odcina się od tych zarzutów. Wydano oświadczenie, w którym potępiono działanie służb.

Zielona Góra. Policjanci wtargnęli do mieszkania dziennikarza "Gazety Wyborczej" i zarekwirowali jego służbowy komputer

- Teraz, w mieszkaniu dziennikarza "Gazety Wyborczej" w Zielonej Górze, polska policja, bez żadnego nakazu, próbuje zabrać służbowy laptop naszego dziennikarza - pisał na Twitterze Mikołaj Chrzan z "Gazety Wyborczej".

W sobotę, 2 października, policja wkroczyła do mieszkania dziennikarza zielonogórskiej "Gazety Wyborczej", Piotra Bakselerowicza. Pokazując jedynie legitymacje i bez żadnego nakazu, zażądali wydania laptopa służbowego.

Twierdzili, że z tego adresu IP miały być wysyłane wiadomości z pogróżkami w kierunku polityka PiS, posła Jerzego Materny. Bakselerowicz zaprzeczył tym pogłoskom, a na miejsce wezwał innych dziennikarzy oraz prawników.

- To oczywiście absurdalne insynuacje, nasz dziennikarz nikomu nie groził. Nie wydał laptopa, na miejsce przyjechali inni dziennikarze "Wyborczej" Zielonej Góra oraz adwokat. Policjanci nadal są w mieszkaniu i czekają na instrukcje - mówił Chrzan w rozmowie z Onetem.

- Dzisiejsze (sobota 2 października) wtargnięcie policjantów do mieszkania naszego dziennikarza Piotra Bakselerowicza uderza w fundamentalne w demokracji prawo do tajemnicy dziennikarskiej. Co więcej, nie mamy wątpliwości, że w dzisiejszych warunkach politycznych - kiedy to władza PiS prowadzi masową kampanię przeciwko wolnym mediom - celem tego policyjnego najścia jest zastraszenie dziennikarzy "Wyborczej" - pisali dziennikarze w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie.

Pogróżki dla posła PiS

- Byłem zszokowany, pierwszy raz w życiu dostałem tak mocne groźby. Zgłosiłem to do pani marszałek, a ona zgłosiła to na policję. Wczoraj byłem przesłuchany. Żadnej ochrony nie chcę, ale przyznam, że przez pierwszą godzinę byłem zszokowany - mówił Onetowi Jerzy Materna.

Jak stwierdził, taka sytuacja nie miała wcześniej miejsca. W mailu z pogróżkami zawarta była groźba mordu.

Materna twierdził, że był zaskoczony najściem policji na mieszkanie dziennikarza. Mówił, że nigdy nie zależało mu na rozgłosie w tej sprawie.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

źródło: wtv.pl, onet.pl, wyborcza.pl zdjęcie główne: Piotr Molecki/East News - zdjęcie ilustracyjne

Powiązane