UOKiK i Inspekcja Handlowa sprawdziły skład ubranek dla dzieci. "Skład rzeczywisty a deklarowany różni się w przypadku prawie 40 proc. badanych produktów"
Inspekcja Handlowa skontrolowała skład ubranek dla dzieci. Raport ujawnia, że aż 59 partii zostało zakwestionowane przez urzędników. To nie jedyne kontrowersje wokół wyników kontroli. - Skład rzeczywisty a deklarowany różni się w przypadku prawie 40 proc. badanych produktów - przekazał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Rodzice małych dzieci widząc wyniki kontroli ubranek Inspekcji Handlowej, mogą być zaniepokojeni. Raport opublikował również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Kontrolerzy zakwestionowali jedynie 8,1 proc. odzieży pod kątem etykiet np. ze względu na złe nazewnictwo włókien - przekazuje UOKiK.
Wykryto nieprawidłowości w składach ubranek dla dzieci
Kontrole ubranek dla dzieci były zaplanowane na 2021 rok już wcześniej. Zakres kontroli obejmował sprawdzenie produktów włókienniczych wprost od producentów, ale także importerów oraz pierwszych dystrybutorów.
Dodatkowo kontrolerzy sprawdzili ubranka dla dzieci składowane w hurtowaniach, czy sprzedawane w sklepach detalicznych. Skład oraz jakość produktów został oceniony również w popularnych sieciówkach.
- Inspektorzy Inspekcji Handlowej sprawdzili ogółem 733 partii produktów: 409 ubranek niemowlęcych oraz 324 wyroby pończosznicze dla dzieci, kwestionując 59 partii (8,04 proc. skontrolowanych) - poinformował UOKiK.
Niemal 40 proc. badanych ubranek dla dzieci nie ma składu deklarowanego przez producenta
36,6 proc. badanych próbek miało skład inny, niż deklarował producent. Potwierdziły to badania w Laboratorium Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Łodzi.
W warunkach laboratoryjnych przebadano łącznie 60 partii. 31 partii było ubrankami niemowlęcymi, a pozostałe 29 wyrobami pończosznianymi dla dzieci.
- Zakwestionowało, z uwagi na rozbieżności między rzeczywistym składem surowcowym, a deklaracją producenta, 22 z nich - podano w przygotowanym raporcie.
Wśród zakwestionowanych produktów znalazły się dziecięce skarpety oraz rajstopy, spodenki, koszulki i body. - Skarpetki dziecięce miały zadeklarowany skład: 80% bawełny, 15% poliamid, 5% elastan, a w rzeczywistości miały 98,4% poliestru i 1,6% elastanu - czytamy w wynikach badań łódzkiego laboratorium.
W przypadku dziewczęcej tuniki, gdzie etykieta informowała o 92 proc. zawartości bawełny i 8 proc. elastanu, w rzeczywistości w składzie miały 96 proc. bawełny i 4 proc. elastanu. Fakt, że sprawdzanie metek przed zakupem nie jest wciąż rytuałem zakupowym Polaków, a ponadto ciężko palcami wyczuć realny skład ubrania sprawia, że możemy łatwo paść ofiarami oszustwa producenta.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Część producentów obarczona kosztami badań
UOKiK poinformował, że reakcja przedsiębiorców na wyniki badań była natychmiastowa. Zakwestionowane produkty oznaczali metkami ze składem potwierdzonym w trakcie laboratoryjnych badań.
Wojewódzcy Inspektorzy Inspekcji Handlowej wydali aż 18 decyzji administracyjnych. Zobowiązują one przedsiębiorców do zwrotu 16 230 zł. Są to koszty przeprowadzonych badań.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Lublin: Odnaleziono ciała trójki martwych dzieci. Ich matka przyznała się, że to ona je zabiła
Protest pracowników sądów i prokuratur. Pod KPRM wyrosło "czerwone miasteczko"
Źródło: wtv.pl, uokik.gov.pl Zdjęcie główne: Unsplash.com/Michal Bar Haim