wtv.pl > Gwiazdy > Nieoczekiwana śmierć Wiesława Gołasa. Znajomi aktora twierdzą, że zaczynał nabierać sił
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 19.03.2022 09:08

Nieoczekiwana śmierć Wiesława Gołasa. Znajomi aktora twierdzą, że zaczynał nabierać sił

Wiesław Gołas
Tricolors/East News

Śmierć Wiesława Gołasa była zaskoczeniem dla milionów fanów. Jeszcze większym szokiem okazała się dla rodziny i znajomych artysty. W ostatnim czasie aktor miał nabierać sił i wszystko wskazywało na to, że wraca do zdrowia.

Legendarny aktor odszedł w czwartek wczesnym porankiem.

Śmierć Wiesława Gołasa

Legenda polskiego kina. Niezrównany talent, zarówno komediowy jak i dramatyczny. To określenia, które niewątpliwie pasują do Wiesława Gołasa, aktora, który zmarł w czwartek po godz. 5 rano.

Artysta trafił do szpitala 23 sierpnia po tym, jak przeszedł drugi już udar. Z relacji bliskich oraz znajomych Wiesława Gołasa wynika, że był on prawdziwym zaskoczeniem, gdyż w ostatnim czasie gwiazdor czuł się bardzo dobrze.

Przebywał w Domu Artystów Scen Polskich w podwarszawskim Skolimowie, gdzie nabierał sił i cieszył się urokami przyrody.

- Chcieliśmy Wiesiowi przychylić nieba - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" prezes Związku Artystów Scen Polskich Krzysztof Szuster - Był u nas w Skolimowie bardzo krótko, ale zaczynał nabierać sił - dodał.

Nieoczekiwane odejście

Zaledwie dwa dni przed udarem, Wiesław Gołas gościł u swojego kolegi na działce. Miał wówczas czuć się bardzo dobrze. Nic nie zwiastowało smutnych wydarzeń, które rozegrać miały się niebawem.

Z informacji, do których dotarł "Super Express" wynika, że drugi udar artysty był wyjątkowo dotkliwy i sprawił, że z aktorem nie było żadnego kontaktu.

Pierwszy zawał Wiesław Gołas przeżył niecały rok temu. Miał od tamtego momentu mieć problem z mową, jednak jak przekonywała jego małżonka Maria Krawczyk-Gołas, wszystko wracało do normy.

Artysta miał na swoim koncie kilkadziesiąt ról w polskich filmach i serialach. Grał u tak wybitnych reżyserów jak Andrzej Wajda, Wojciech Has, Andrzej Munk, czy Stanisław Bareja.

Sławę przyniosła mu kreacja Czereśniaka z serialu "Czterej pancerni i pies". Po raz ostatni na ekranie pojawił się w 1995 r. w filmie Jana Jakuba Kolskiego "Szabla od komendanta".

Zmarł w wieku 90 lat.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: se.pl, wtv.pl