Kolejne tragiczne wydarzenia na granicy. Fundacja Ocalenie ujawniła działania Straży Granicznej
Fundacja Ocalenie relacjonowała kolejny dzień pracy na granicy. Przekazano, że straż graniczna ponownie cofnęła część z uchodźców za granicę z Białorusią. Takie działanie uznawane jest za pogwałcenie praw człowieka.
Mimo tego, że straż miała przewieźć Kurdów do placówki w Kuźnicy, ci zostali ponownie wywiezieni do lasu.
Fundacja Ocalenie opowiada o tragicznych wydarzeniach na granicy. Kolejne wycieńczone grupy uchodźców
- Irańczycy od 6 dni błąkali się po lesie. Byli przemarznięci i głodni. Na miejsce bardzo szybko dojechała policja. Na sciągniętą przez nich SG trzeba było poczekać. Udało się porozmawiać z chwilę z chłopakami z pomocą tłumaczki Oli na telefonie - pisali na Instagramie przedstawiciele Fundacji Ocalenie.
Przedstawiciele fundacji zajęli się wcześniej kurdyjską grupą, w której skład wchodziły małe dzieci. Nimi też miała zająć się straż graniczna.
Czekając na zgłoszenie z Irańczykami, przedstawiciele fundacji wyruszyli, by spotkać się z Kurdami.
- Z przemokniętymi, zziębniętymi, przerazonymi pięcioletnim chłopcem i czteroletnią dziewczynką z początku nie było kontaktu. Zaczęliśmy je ogrzewać. Dwuletnie dziecko z porażeniem mózgowym i epilepsją od 6 dni nie zażyło lekarstw. Tyle właśnie dni snuli się po lasach - opowiadali o tym, kogo znaleźli. - Dwuletnie miało tak płytki oddech, że kilkakrotnie upewnialiśmy się, czy żyje.
Stan uchodźców oceniany był przez cżłonków fundacji jako ciężki.
Straż Graniczna wywiozła ludzi do lasu mimo zapewnień
Wkrótce na miejscu znalazła się straż granicza. Pochwaliła działaczy fundacji za odwagę i dała znać, że niepotrzebnie wzywana była karetka - przez to osoby będa musiały dłużej czekać.
- Odgrywali teatr, mówiąc że teraz muszą ich zabrać i robić swoje, ale że zabiorą ich do placówki w Kuźnicy a nie do lasu - informowali członkowie fundacji.
Podobnie postąpiono wobec grupy z Iranu. Wszyscy wnioskowali o ochronę międzynarodową.
- 2 dzieci i 2 dorosłych zostało zabranych do szpitala. Reszta grupy kurdyjskiej: 1 dziecko i 5 dorosłych - straż zabrała mówiąc, że jadą do Kuźnicy - opisywali.
Ze względu na to, że Kuźnica znajdowała się w strefie stanu wyjątkowego, członkowie fundacji nie mogli jechać z nimi.
- Kilka godzin później dostaliśmy dwie pinezki. Obie z okolic Kuźnicy. Obie po stronie białoruskiej - podsumowali.
Straż graniczna na razie nie komentuje tych doniesień.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
źródło: wtv.pl zdjęcie główne: Instagram/fundacjaocalenie