Kina w czasie pandemii w bardzo złej sytuacji. "Polski rząd jako jeden z niewielu w Europie nie zapewnił sektorowego systemu wsparcia"
"Widzowie tęsknią za dużym ekranem" - dowiadujemy się z biura prasowego sieci kin Helios.
Polskie kina w trakcie pandemii
Działalność kin, podobnie jak i innych ośrodków kultury w Polsce została wstrzymana już na samym początku wybuchu pandemii koronawirusa. Choć właściciele wielu z nich zapewniali, że możliwym jest utrzymanie zasad higieniczno-sanitarnych na salach, dezynfekując fotele i poręcze po każdym seansie, wprowadzając nakaz noszenia maseczek, a także dystans między poszczególnymi widzami, rząd pozostał nieugięty. Widzom pozostało tylko przyglądać się plakatom filmowym, z nieaktualnymi już datami premiery.
Kiedy w połowie sezonu letniego, liczba przypadków zakażeń koronawirusem diametralnie spadła, kina ponownie zostały otwarte. Seanse nie cieszyły się jednak zbyt dużą popularnością. Widzów odstraszała wizja spędzenia półtorej godziny na zamkniętej sali w maseczce lub przyłbicy. Kolejnym problemem były braki w repertuarze - z racji wstrzymania prac nad wieloma produkcjami, które trafić miały do kin, wyświetlane były z reguły "powtórki", dawne przeboje, czy też hity sprzed kilku miesięcy, do których widzowie mieli już dostęp w streamingu lub kopiach fizycznych.
Choć w trakcie pandemii swoje premiery miały zapowiadane od dawna produkcje takie jak "Tenet" Christophera Nolana, "Nowi Mutanci" spod znaku Marvela, czy "Mulan", nie zdołały przyciągnąć przed ekrany takiej ilości widzów, jaką zgromadzono by w "dawnej rzeczywistości". Na fotelach zasiedli więc z reguły oddani kinomani, czy też osoby, chcące w jakiś sposób wesprzeć polskie sale kinowe.
- Straty finansowe z okresu pandemii branża będzie odpracowywać przez wiele lat, a informacje napływające przede wszystkim z USA wskazują, że nie wszystkie podmioty działające w branży kinowej zdołają przetrwać. Na długi czas zatrzymane zostaną inwestycje rozwojowe, a dodatkowo przez pewien czas obserwować też będziemy mniejszą liczbę wysokobudżetowych produkcji, gdyż kryzys dotknął nie tylko kina, ale również branżę produkcji filmowych - powiedziała nam Agata Staniszewska z Biura Prasowego sieci kin Helios.
7 listopada rząd zadecydował o powtórnym zamknięciu obiektów kinowych. Przez tak radykalne decyzje, wiele osób zostało pozbawionych źródła utrzymania. Z innymi współpraca została tymczasowo zawieszona.
- Zawiesiliśmy współpracę z osobami, które zajmowały się bieżącą obsługą kin, na czas, gdy będę one zamknięte. Pozostała część zespołu pracuje, m.in. przygotowując plany ponownego otwarcia kin - powiedziała nam rzeczniczka Heliosu.
Państwo nie pomogło
Zapytaliśmy Biuro Prasowe Helios, czy sieć ich kin otrzymała jakąś zapomogę od państwa. Okazuje się, że rząd nie zapewnił wystarczającej opieki.
- Helios otrzymał pomoc jedynie na zasadach ogólnych. Choć branża filmowa jest jedną z kilku najbardziej dotkniętych pandemią branż na świecie, polski rząd jako jeden z niewielu w Europie nie zapewnił kinom sektorowego systemu wsparcia - dowiedzieliśmy się z odpowiedzi.
W przestrzeni publicznej pojawiły się plotki, jakoby kina miały zostać otwarte ponownie już w marcu. Źródła nie są jednak potwierdzone, a sytuacja epidemiczna i wciąż tak powolny proces powszechnych szczepień nie daje nadziei na szybki powrót do kinowych foteli.
- Data otwarcia kin jest zależna przede wszystkim od decyzji administracyjnej. Do grupy kolejnych ważnych czynników, które zdecydują o otwarciu kin, należą: sytuacja rynkowa, dostępność repertuaru, stopień rygoru sanitarnego i liczba zakażeń/zachorowań w Polsce - stwierdziła rzeczniczka prasowa sieci Helios.
W nowej rzeczywistości wielu widzów zdążyło odzwyczaić się od odwiedzania kin. Lukę w dystrybucji kultury wykorzystały serwisy streamingowe, które w trakcie pandemii zyskały jeszcze większą popularność, niż do tej pory. Nie mogąc opuszczać domu w trakcie lockdownu, kinomani decydowali się na korzystanie z repertuaru dostępnego na Netflixie, HBO GO, czy Prime Video. Helios nie ma jednak obaw co do chęci powrotu widzów przed duże ekrany. Wierzy, że Polacy wciąż będą chcieli oglądać filmy w tradycyjny sposób.
- Doświadczenia z czasu pierwszego zamknięcia branży kinowej pokazały, że widzowie tęsknią za dużym ekranem, który oferuje im jakość, jakiej nie da się odtworzyć w domu. Dodatkowo dane wyraźnie pokazywały, że frekwencja rosła bardzo szybko w miarę, jak w repertuarze kinowym pojawiały się nowości. Doświadczenie też uczy, że po zniesieniu lockdownu spada popularność serwisów streamingowych i VOD - zapewniła Agata Staniszewska z Biura Prasowego sieci.
Czy oddani kinomani są w stanie w jakikolwiek sposób wesprzeć branżę w tak niezwykle trudnej dla niej sytuacji? Okazuje się, że tak. Nawet dziś dostępne są vouchery, które zrealizować można będzie po ponownym otwarciu sal kinowych.
- W sprzedaży są kupony prezentowe i vouchery na bilety, które będzie można zrealizować po powrocie kin Helios do regularnego funkcjonowania. Zespół kin Helios jest w kontakcie z widzami dzięki mediom społecznościowym - cieszymy się ze wszystkich dowodów wsparcia przekazywanych w komentarzach i wpisach - powiedziała nam Agata Staniszewska.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Sakiewicz tłumaczy, jak Andrzej Duda zarejestrował się w Albicli: "Trzeba wysłać rozpoznawalny mail"
Mateusz Morawiecki zostanie zastąpiony? GW: Nowy premier miał objąć stanowisko już w marcu
undefinedundefinedundefined