Kasjerka w markecie specjalnie chciała zarazić klientkę? Chuchnęła na wydawaną resztę i oddała ją "z covidem"
Przedłużająca się pandemia koronawirusa z wolna doprowadza do coraz większej polaryzacji społeczeństwa. Podczas gdy jedni apelują o solidarność w przestrzeganiu zaleceń sanitarnych, inni raz po raz przekonują, że wprowadzane obostrzenia są jedynie wymysłem rządzących.
Restrykcje przybierają tymczasem na sile. Decyzją Ministerstwa Zdrowia ostrzejszym lockdownem objęto kolejne województwa, a od 27 lutego zakazane jest zasłanianie ust i nosa przy pomocy przyłbic, szalików czy bandan.
Mimo rozpędzania się trzeciej fali epidemii przykłady lekceważenia obostrzeń może zaobserwować niemal codziennie. Osobliwym przypadkiem niestosowania się do zaleceń sanitarnych podzieliła się jedna z użytkowniczek Twittera.
Kasjerka postanowiła wydać resztę „z covidem”
Obowiązek noszenia maseczek obowiązuje wszystkie osoby przebywające w przestrzeni publicznej. Nakaz zakrywania nosa i ust dotyczy również sprzedawców w sklepach spożywczych, niezależnie od obecności bądź braku osłony z popularnej pleksi, czyli akrylowego szkła.
Według relacji internautki jej przebywająca na zakupach matka miała poprosić kasjerkę o założenie maseczki. W odpowiedzi ekspedientka nachuchała na wydawaną należność, wydając, jak sama stwierdziła, „resztę z covidem”.
Moja mama prosi kasjerkę o założenie maseczki. Ta odmawia. Wydając resztę, chucha na monety i podaje je mamie ze słowami: „Proszę, z Covidem!”, czytamy we wpisie pani Wiktorii, opublikowanym na Twitterze.
I dalej: Co się dzieje z tym światem? Czy lockdown, rosnąca liczba zakażeń i zgonów naprawdę nie działają na wyobraźnię?
[EMBED-2034]
Reakcje internautów prezentują się dwojako, co najdobitniej ukazuje prawdziwość tezy o polaryzacji dotyczącej stosunku Polek i Polaków do pandemii. Część użytkowników Twittera oburzała się na reakcję kasjerki, podczas gdy inni brali ją w obronę, zaznaczając, że wielogodzinna praca w maseczce jest wyjątkowo uciążliwa.
Mnie dziwi, że media nie pokażą takich przypadków, wystarczy napisać gdzie i jakiej sieci to sklep, a znajdą się ci, co to rozwiążą. Obsługiwanie klientów bez maseczki jest wykroczeniem ściganym z urzędu, wystarczy wezwać policję, ocenił pan Ryszard.
Inna z komentujących wpis pani Wiktorii napisała z kolei: Super kasjerka, a twoja matka niech przez internet kupuje, a nie d**ę normalnym ludziom zawraca.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Koronasceptyk wulgarnie obraził ratowników medycznych. 2 tygodnie później zmarł na COVID-19
Biskupi stworzyli "łańcuch eucharystyczny". Nagłaśniają specjalną akcję Kościoła
Zapowiedziana kontrola. "Pan Bóg daje Obajtkowi pieniądze niewiadomego pochodzenia"
Źródło: Twitter