wtv.pl > Polska > Fundacja Kai Godek prosi o pomoc finansową przed kolejną rozprawą sądową
Julian Bakuła
Julian Bakuła 19.03.2022 08:18

Fundacja Kai Godek prosi o pomoc finansową przed kolejną rozprawą sądową

Fundacja Kai Godek zbiera pieniądze na obsługi apelacji od styczniowego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie.
Jan Bielecki/East News

Sprawa, o której mowa, miała swój początek w październiku 2018 roku, gdy 16 osób - działaczy na rzecz praw osób LGBT, dziennikarzy i prawników - pozwało Kaję Godek o naruszenie dóbr osobistych w związku z jej publicznymi wypowiedziami na temat homoseksualistów.

W maju 2018 roku w programie "Tak czy Nie" na antenie Polsat News Kaja Godek wypowiadała się m.in. na temat premiera Irlandii Leo Varadkara, który jej zdaniem "obnosi się ze swoją dziwną orientacją".

W programie Kaja Godek stwierdziła również, że homoseksualiści "są zboczeni". W połowie stycznia bieżącego roku zapadł w tej sprawie wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie.

- Z satysfakcją informuję, że Sąd Okręgowy w Warszawie (...) oddalił w całości powództwo dotyczące słowa "zboczenie" oraz innych moich wypowiedzi o LGBT. 16 homoaktywistów nie udowodniło, że mają legitymację czynną, tj. że wypowiedzi o homoseksualistach bezpośrednio ich dotyczą. Sąd zdecydował, że moje słowa (...) dotyczyły zjawiska, a nie osób, które złożyły pozew - chwaliła się Kaja Godek na Facebooku.

Wyrok sądu był równoważny ze stwierdzeniem, że aby dowieść, że doszło do naruszenia ich dóbr osobistych, pozywający Kaję Godek aktywiście musieliby udowodnić, że są osobami homoseksualnymi.

Posługując się porównaniem to odpowiedź na pytanie, czy za wypowiedź przykładowo o treści: "Wszyscy Polacy to złodzieje" autor tej wypowiedzi może zostać pozwany przez każdego polskiego obywatela - tłumaczył cytowany przez onet.pl pełnomocnik Kai Godek mec. Hubert Kubik.

Innego zdania był jednak adwokat powodów. - Zjawiskiem społecznym jest to, że w tej chwili są lżone całe grupy, tak jak członkowie społeczności LGBT+. Więc jeśli nie wolno lżyć jednej osoby, to tym bardziej 5 mln osób, nawet jeśli tylko niektórzy z nich poczuli się urażeni i wnieśli powództwo - przywoływał radcę prawnego Wojciecha Kozłowskiego onet.pl.

Fundacja Kai Godek zbiera pieniądze w związku z apelacją

Sprawa będzie miała swoją kolejną odsłonę w związku z apelacją od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie złożoną przez 16 aktywistów. Wobec tego kojarzona z Kają Godek Fundacja Życie i Rodzina w specjalnym liście skierowanym do sympatyków prosi o wsparcie finansowe.

Przedstawiciele fundacji bronią w liście wyroku sądu I instancji, twierdząc, że było to "naturalne rozstrzygnięcie, gdyż każda osoba, która zwraca się do sądu o ochronę swoich dóbr osobistych, ma obowiązek udowodnić, że określone słowa odnoszą się wprost do niej".

- Problem w tym, że homoaktywiści uważają, że jeśli przyjdą do sądu i zadeklarują się jako geje lub lesbijki, trzeba im uwierzyć na słowo i skazywać każdego, kto powie cokolwiek krytycznego o homoseksualnym stylu życia - piszą przedstawiciele fundacji, przywołując fragment apelacji, w której mowa o tym, że w rozstrzygnięciu sąd nie wziął pod uwagę oświadczeń pozywających Kaję Godek aktywistów w kwestii ich orientacji seksualnej.

W dalszej części listu Fundacja Życie i Rodzina przekonuje swoich sympatyków, że cała sprawa jest po prostu polityczną akcją "homocelebrytów". - Rzekomi geje mogą wcale nie być gejami, a jedynie aktywistami chcącymi osiągnąć konkretne cele polityczne - insynuuje fundacja.

Fundacja stwierdza także, że koszt obsługi prawnej apelacji szacowany jest na 4800 zł i zachęca sympatyków do wpłat, podając numer konta bankowego oraz link do szybkich przelewów online.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Źródło: Fundacja Życie i Rodzina, Polsat News

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

undefined

Tagi: Kaja Godek
Powiązane