Ekolodzy ostrzegają przed projektem ustawy KO. Obawiają się chęci komercjalizacji polskich plaż
Ekolodzy z organizacji Zielona Fala Trójmiasto przestrzegają przed projektem ustawy senatorów Koalicji Obywatelskiej, zakładającym przekazanie większej władzy nad plażami nadmorskim samorządom.
Zdaniem działaczy, plan KO może być realnym atakiem na przyrodę.
Ekolodzy ostrzegają
Projekt ustawy dający samorządom większe możliwości działań w celu zagospodarowania i uatrakcyjnienia plaż, złożony przez senatorów Koalicji Obywatelskiej, budzi kontrowersje.
Ekologiczni aktywiści coraz częściej sprzeciwiają się założeniom ustawy, która zdaniem organizacji Zielona Fala Trójmiasto, doprowadzić może do komercjalizacji, a w efekcie przyrodniczej destrukcji na polskich terenach nadmorskich.
Pomysł, zdaniem organizacji, wiązać może się również z wprowadzeniem opłat za korzystanie z plaży. W opublikowanym na oficjalnej stronie na Facebooku ekologów z Zielonej Fali poście, aktywiści ostrzegają, że "władze chcą pozwolić deweloperom wyciąć las i zbudować wielkie hotelowce".
Tymczasem przyroda potrzebuje spokoju, a tysiące gdańszczan i turystów oczekują wypoczynku w warunkach naturalnych i bez ponoszenia niepotrzebnych opłat - czytamy we wpisie.
Co dalej z polskimi plażami?
500 km wybrzeża morskiego należy dziś głównie do Skarbu Państwa, a decyzje dotyczące użytkowania plaż wydaje odpowiedni urząd morski.
Z założeń projektu ustawy wynika, że będzie można wystąpić do niego o wydanie 10-letniej zgody na zagospodarowanie pasa technicznego.
- Chodzi o to, by w sposób planowy, pod kontrolą wszystkich uprawnionych instytucji państwa, w tym urzędu morskiego, prowadzić sensowną, planową politykę w zakresie uporządkowania tych terenów, ale również mieć możliwość prowadzenia działalności, która będzie prowadzić do uatrakcyjnienia plaż - argumentuje w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" senator KO Sławomir Rybicki - Obecnie gminy mogą zagospodarowywać plaże jedynie na podstawie jednorazowych umów z urzędami morskimi - przekonuje polityk.
Zielona Fala ostrzega jednak przed tego rodzaju rozwiązaniami, powołując się na inny przykład ze współczesnej historii Trójmiasta.
Za czasów Pawła Adamowicza kompetencje wojewódzkiego konserwatora zabytków (mającego m.in. nadzorować działania samorządu w tej kwestii), zostały w znacznej części przekazane miejskiemu konserwatorowi zabytków, czyli urzędnikowi podlegającemu… prezydentowi miasta - napisano w oświadczeniu "Zielona Fala - Trójmiasto" - Oczywiście ułatwiło to i przyspieszyło liczne procesy inwestycyjne , ale dla ochrony zabytków miało fatalny skutek - dodano.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Ks. Zdzisława Sochackiego żegnali premier, prezydent oraz przemawiający z ołtarza Jarosław Kaczyński
Polacy ocenili polskich ministrów. Kaczyński ma powody do niepokoju
Źródło: gazeta.pl, facebook.com, wtv.pl