wtv.pl > Polityka > Antyszczepionkowcy obrażali na ulicy Kosiniaka-Kamysza. Zatrzymał ich dopiero właściciel restauracji, gdzie polityk jadł obiad
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 09:07

Antyszczepionkowcy obrażali na ulicy Kosiniaka-Kamysza. Zatrzymał ich dopiero właściciel restauracji, gdzie polityk jadł obiad

Grupa antyszczepionkowców obrażała na ulicy Władysława Kosiniaka-Kamysza
KASIA ZAREMBA/East News

Incydent z udziałem Władysława Kosiniaka-Kamysza w czasie Forum Ekonomicznego w Karpaczu. - Ktoś zasiał to ziarno nienawiści i teraz robi się naprawdę groźnie - skomentował sprawę szef PSL. Grupa ludzi krzyczała, że polityk to doktor Mengele oraz konował, który stracił szacunek.

"Kanalia", "polityczna prostytutka" oraz "konował". To określenia, które pod swoim adresem usłyszał Władysław Kosiniak-Kamysz idący na obiad w czasie przerwy na Forum Ekonomicznym trwającym właśnie w Karpaczu.

- Mieliśmy do ciebie szacunek! Niestety straciłeś go na zawsze - krzyknął inny antyszczepionkowiec, wtórujący grupie krzyczących pod adresem lidera PSL obraźliwe stwierdzenia.

Część zajścia została nagrana i trafiła do sieci. Okazuje się, że z agresją ze strony koronasceptyków musiał mierzyć się również właściciel restauracji, gdzie obiad jadł Władysław Kosiniak-Kamysz.

Karpacz: antyszczepionkowcy zaatakowali Władysława Kosiniaka-Kamysza

Ogrom agresji słownej i obraźliwe epitety skierowane w stronę Władysława Kosiniaka-Kamysza idącego na obiad w Karpaczu mogą zaskoczyć. - Jesteś konowałem - krzyczeli w stronę polityka.

Liderowi ludowców towarzyszył poseł Dariusz Klimczak. Gdy oboje weszli do restauracji, rozemocjonowana grupa rzucająca inwektywami została zatrzymana przy drzwiach.

Właściciel lokalu osobiście zabronił wpuszczenia grupy antyszczepionkowców na teren restauracji. Wtedy rozzłoszczeni ludzie zaczęli kierować groźby w jego stronę.

Polityk komentuje incydent

- Porównywali mnie do doktora Mengele. Mnie, który w czasie trzeciej fali jako wolontariusz pomagałem w szpitalu ratować ludzi - powiedział ewidentnie rozemocjonowany Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z "Faktem".

Polityk nie ukrywał, że sytuacja była przerażająca. - W takich przypadkach ci ludzi nie chcą rozmów. To jest czysta i ślepa agresja - dodał szef PSL.

Podkreślił, że w pełni rozumie ludzi, którzy do kwestii szczepień podchodzą sceptycznie i mają swoje obawy. Gotowy jest z nimi dyskutować i wyjaśniać ich wątpliwości, jednak w Karpaczu nie było szans na żaden dialog.

W komentarzu na temat całej sytuacji zwrócił uwagę na jeszcze jeden niepokojący fakt.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Policja nie reagowała

Nie tylko kamera, z której nagranie z incydentu w Karpaczu trafiło do sieci, widziała słowny atak na Władysława Kosiniaka-Kamysza.

- Najdziwniejsze jest to, że cały tan atak i wyzwiska pod moim adresem działy się na oczach policjantów - zrelacjonował polityk. - Stali obok i nie reagowali - dodał.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: wtv.pl, fakt.pl Zdjęcie główne: KASIA ZAREMBA/East News

Powiązane