wtv.pl > Polska > W siedzibach partii rządzącej w całej Polsce rozdzwoniły się telefony. Tysiące osób znalazło w swoich skrzynkach pocztowych przesyłki, sprawę bada policja
Justyna Klimasara
Justyna Klimasara 19.03.2022 08:45

W siedzibach partii rządzącej w całej Polsce rozdzwoniły się telefony. Tysiące osób znalazło w swoich skrzynkach pocztowych przesyłki, sprawę bada policja

Wybory 2019 - obrazki z komisji wyborczych
Marek BAZAK/East News

Odbiorcy byli zszokowani, kiedy w swoich skrzynkach znaleźli pakiety wyborcze. Sprawę bada policja w kilku regionach Polski. Jak się okazuje, pakiety wyborcze, które zostały umieszczone w skrzynkach Polaków są fałszywe. Kto je rozprowadził i dlaczego? 

Wybory prezydenckie już niedługo, a w tle gignatyczna afera

Partia rządząca ma zatem niemały problem. Telefony dzwoniły w wielu siedzibach PiS w Polsce, wyborcy nie wiedzieli co zrobić z pakietami. Jak już udało się ustalić, karty zamieszczone w skrzynkach to nie "karty Sasina". Na kartach znajdowały się nazwiska dziewięciu kandydatów i napis "Karta do Głosowania w wyborach Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej w 2020r.". Na fałszywkach nie brakowało pieczęci z godłem naszego kraju.

Pakiety wyborcze rzeczywiście przypominały te, które jakiś czas temu wyciekły do sieci. Podobne zaprezentował w ostatnią środę jeden z kandydatów, Stanisław Żółtek. Sprawą już zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Oszuści nie zapomnieli nawet o instrukcji i nakładce Braille'a. Na końcu kartę kazano odesłać do Ministerstwa Aktywów Państwowych, co już budzi pewne wątpliwości. Jako telefon kontaktowy podano numer do centrali Prawa i Sprawiedliwości. Na innych widniały numery polityków tej partii. Widać, że ktoś chciał wykręcić numer, ale ministrowi Sasinowi. To on odpowiada za organizację wyborów.

Wszystko wygląda na zaplanowaną i dobrze zorganizowaną akcję propagandową. Niedawno minister Sasin w telewizji zapewnił, że pakiety do głosowania już są drukowane. Wywołał swoją wypowiedzią falę oburzenia nie tylko wśród opozycji, ale także obywateli. Nie ma jeszcze bowiem ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Decyzję o drukowaniu wydał premier na podstawie ustawy "antywirusowej".

Działania rządu mogą wzbudzać społeczne niezadowolenie. Być może karty stworzono, jako protest przeciwko działaniom rządu. Jednak patrząc na to z boku, odnosimy raczej wrażenie, że fałszywe karty to dzieło dowcipnisia. Niezależnie od tego, czy popieramy działania rządu, należy szanować wybory i demokrację. Sprawą fałszerze słusznie zajęła się policja i ABW.

Źródło: [Gazeta Wyborcza]