wtv.pl > Polityka > WP ujawnia niebezpieczny incydent lotniczy z udziałem Andrzeja Dudy
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:18

WP ujawnia niebezpieczny incydent lotniczy z udziałem Andrzeja Dudy

WP opisuje tuszowanie incydentu lotniczego, w którym udział wziąć miał Andrzej Duda
(zdjęci wykadrowane) Jakub Kaminski/East News
  • Szymon Jadczak z WP przyjrzał się kontrowersyjnemu lotowi Andrzeja Dudy z Zielonej Góry do Warszawy 2 lipca 2020 r.

  • Dziennikarz wszedł w posiadanie konwersacji na komunikatorze WhatsApp, gdzie wysoko postawione osoby, w tym prezes LOT, czy wiceminister Marcin Horała zastanawiają się, jak zatuszować fakt, iż samolot wystartował mimo iż nie mógł

  • Według ustaleń aż przez cztery minuty maszyna z prezydentem Andrzejem Dudą znajdowała się w przestrzeni powietrznej bez nadzoru i kontroli

  • Piloci poderwali samolot do góry o 22:12 pomimo faktu, że było ono czynne do 22, do tej godziny mógł zgodnie z przepisami pracować również tamtejszy kontroler

  • Dziennikarskie ustalenia mówią również o tym, iż nagrania z kokpitu zostały usunięte

Lista osób, które miały włączyć się w tuszowanie incydentu lotniczego z samolotem, gdzie znajdować miał się Andrzej Duda nie jest krótka. Dodatkowo wskazane przez Szymona Jadczaka z WP osoby piastowały ówcześnie ważne stanowiska. 

Z ustaleń dziennikarskiego śledztwa nie ulega wątpliwości nie tylko to, iż w lotu Andrzeja Dudy z Zielonej Góry do Warszawy w dniu 2 lipca 2020 r. doszło do złamania obowiązujących reguł lotniczych. Wskazywany jest również fakt, iż osoby na wysokich stanowiskach wiedziały, że jest to rażące naruszenie przepisów i świadomie podjęły rozmowy oraz działania mające pomóc w tuszowaniu tego wydarzenia.

W lipcu 2020 r. samolot z Andrzejem Dudą na pokładzie złamał przepisy?

W całej dyskusji na temat tego zdarzenia ze zdziwieniem, a nawet przerażeniem wskazywany jest fakt, iż w toczących się rozmowach nie zastanawiano się nad bezpieczeństwem Andrzeja Dudy, prezydenta Polski. Powodem złamania przepisów i narażenie głowy państwa na niebezpieczeństwo był sam fakt, iż samolot wystartował.

Okazuje się, że w związku z opóźnieniami w czasie wizyty 2 lipca 2020 r. w ramach kampanii prezydenckiej Andrzej Duda dotarł na lotnisko o 21:48. I chociaż już o 21:55 wszyscy gotowi byli do startu, to było już za późno by legalnie poderwać maszynę z płyty zielonogórskiego lotniska. Prezydent jednak leci.

Szymon Jadczak w swoim materiale na temat incydentu lotniczego podkreśla, że aż przez 4 minuty samolot, gdzie znajdował się prezydent Andrzej Duda „leciał bez formalnej kontroli z ziemi, w przestrzeni dostępnej dla każdego statku powietrznego”. Znaczy to, że znajdował się bez nadzoru w przestrzeni powietrznej i stanowił zagrożenie nie tylko dla siebie, ale również dla innych samolotów. 

Dlaczego samolot nie mógł wystartować? Kontroler nie mógł przedłużyć sobie czasu pracy, a ta kończyła się o 22. Gdyby podjął taką decyzję to, nie tylko złamałby przepisy, ale przede wszystkim czekałaby go kara, a ta ma nie należeć do łagodnych.

Nieoficjalne informacje mówią o tym, że na pilotów kierujących maszyną naciskać miały ważne osoby. WP stawia tezę, że mógł być to sam Andrzej Duda, bądź osoba z jego bezpośredniego otoczenia.

WP: próbowano ukrywać fakt złamania przepisów w czasie lotu Andrzeja Dudy

Jak podaje Szymon Jadczak z WP, na komunikatorze WhatsApp powstaje grupa GREENBERG, którą zakłada Rafał Milczarski, prezes PLL LOT, do którego należała maszyna. W toku rozmów, z którymi zapoznać można >TUTAJ< członkowie rozważają różne scenariusze, jednak najważniejszym z nich jest to, jak uniknąć kryzysu wizerunkowego prezydenta Andrzeja Dudy i zatuszować fakt złamania przepisów.

Samolot w niebo wzbija się o 22:12. Członkowie grupy GREENBERG szukają sposobu na ominięcie przepisów, jednak szef PAŻP Janusz Janiszewski jasno podkreśla, że nie ma szansy na to, by stwierdzić, że kontroler miał prawo na zezwolenie lotu samolotowi z Andrzejem Dudą z racji jego statusu „HEAD”.

Pojawia się stwierdzenie, iż instytucje państwowe posługiwać powinny się komentarzem pozbawionym zabarwienia politycznego i podkreślającego poważne podejście do zarzutów o nielegalność i niebezpieczeństwo lotu z Zielonej Góry do Warszawy 2 lipca 2020 r. W kwestii strategii wizerunkowej Marcin Horała stwierdza jednak, że politycy „powinni iść na ostro”.

I chociaż jego propozycja o kreowaniu narracji mówiącej o niewiarygodnym źródle, czy próbie zaszkodzeniu Andrzejowi Dudzie w ostatnich momentach kampanii prezydenckiej nie uzyskała aprobaty innych członków konwersacji, to pojawił się pomysł powołania niezależnych ekspertów, którzy wcale nie mają cechować się niezależnością.

„Nie mamy niezależnych ekspertów, których bylibyśmy pewni”

Członkowie konwersacji, doradca prezydenta Dudy Marcin Kędryna oraz szef PAŻP Janusz Janiszewski, wskazują, że dobrym pomysłem jest powołanie „niezależnych ekspertów”. Rafał Milczarski podkreśla, że nie ma on pewnych niezależnych ekspertów. Można domyślać, że pewność to w tym przypadku nic innego, jak świadomość, że powołany ekspert przyzna rację i zaprzeczy, jakoby doszło do naruszenia przepisów. 

Dodatkowo prezes LOT dodaje, że najlepszym scenariuszem jest pozostawienie sprawy bez większych działań i kreować ją jako atak polityczny. WP ujawniło, iż nagrania z kokpitu samolotu, którym leciał Andrzej Duda 2 lipca 2020 r. - zostały skasowane

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: WP