wtv.pl > Ekologia > Dramatyczna relacja pobitej na wiecu Dudy 18-latki. "Jego zwolennicy mnie wyzywali, a on patrzył mi w oczy i nie powiedział nic"
Pamela Obuchowska
Pamela Obuchowska 19.03.2022 08:45

Dramatyczna relacja pobitej na wiecu Dudy 18-latki. "Jego zwolennicy mnie wyzywali, a on patrzył mi w oczy i nie powiedział nic"

Wiec wyborczy Andrzeja Dudy, a na nim przemoc wobec nastolatki.
(zdj. il.) ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/East News

18-letnia Weronika Woźniak z Krakowa, aktywistka ruchu Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, w wywiadzie dla portalu naTemat.pl opisała, jak wyglądał moment dramatycznego zdarzenia w postaci napaści na nią i jej znajomych. Zostali pobici i sponiewierani przez zwolenników Andrzeja Dudy podczas jego wiecu wyborczego w Krakowie. Prezydent miał to widzieć, ale nie reagować. - On mi patrzył prosto w oczy. Jego zwolennicy bili mnie i wyzywali od k**ew, a Andrzej Duda patrzył mi w oczy. I nie powiedział nic - powiedziała naTemat 18-latka, która zdecydowała się przyjść na wiec kandydata PiS z transparentem z napisem "A co z klimatem?".

Wiec wyborczy Andrzeja Dudy i pobicie nastolatki. Dlaczego prezydent nie zareagował?

Dziewczyna w rozmowie z portalem naTemat.pl tłumaczy, że postanowiła wybrać się na spotkanie wyborcze Andrzeja Dudy, bo od dwóch lat Młodzieżowy Strajk Klimatyczny próbuje się doprosić spotkania z prezydentem, jednak bezskutecznie. Wobec tego 18-letnia Weronika postanowiła przyjść na wiec. Poszła tam razem ze swoimi znajomymi o podobnych poglądach, którym przyszłość, środowisko w jakim żyjemy oraz problem kryzysu klimatycznego nie jest obojętny. Łącznie było to osiem osób. Wiedzieli, że zastaną na nim Andrzeja Dudę i chcieli zwrócić jego uwagę na to zjawisko. - Chcieliśmy przypomnieć mu zobowiązania, jakie PiS złożył przed wyborami parlamentarnymi w sprawie przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu, zapytać kiedy zacznie je realizować. Mamy prawo to wiedzieć przed głosowaniem - podkreśliła nastolatka w rozmowie z naTemat.pl.

W pewnym momencie podczas wiecu wyborczego Andrzeja Dudy, który odbył się 21 czerwca w Krakowie, doszło do niespodziewanego i groźnego incydentu, z jakim nigdy wcześniej młoda dziewczyna nie miała do czynienia, będąc chociażby na wiecach wyborczych innych kandydatów. - Wszędzie było normalnie, tylko u Dudy nie - zaznacza. Nastolatka dla naTemat.pl opisała, jak wyglądał groźny incydent, którego padła ofiarą. - Bicie po głowie tabliczkami "Duda 2020", wyzywanie od k**ew, groźby, że nam przyj**ią. Krzyczeli, że rodzice się nas wstydzą i okładali flagami. Kopali mnie pod kolanami. Starali się nas przewrócić. Szturchali parasolami. Pluli na nas. A przecież mieliśmy takie samo prawo, by tam być, jak oni - żali się w rozmowie z portalem. - Atak szedł ze wszystkich stron - dodaje. 

Jak przyznaje 18-letnia Weronika, najgorszy w tym wszystkim był brak reakcji ze strony ludzi oraz samego prezydenta Andrzeja Dudy, który w dodatku był świadomy tego, co się dzieje, a według relacji nastolatki nawet patrzył jej w oczy. I nie zrobił nic. Zdaniem dziewczyny było zero jakiekolwiek reakcji ze strony prezydenta na przemoc wobec młodej dziewczyny i jej znajomych, co dobrze widział ze sceny. - On się po tej scenie przechadzał, by mówić do ludzi zgromadzonych z każdej z czterech stron. Przemawiał także zwrócony do nas. Więcej. W pewnym momencie nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. On patrzył mi prosto w oczy. Jego zwolennicy bili mnie i wyzywali od k**ew, a Andrzej Duda patrzył mi w oczy. I nie powiedział nic. A doskonale widział, co się dzieje - relacjonuje nastolatka w rozmowie z portalem naTemat.pl i dodaje, że nie oczekuje przeprosin ze strony głowy państwa.

Źródło: naTemat.pl

Powiązane