Weterynarze będą badać konie z Morskiego Oka. W tym roku na trasie, a nie przed rozpoczęciem pracy
Kontrowersje wokół pracy koni na trasie do Morskiego Oka w Tatrach to coroczny temat. W tym sprawa wyglądać nieco inaczej. Zadecydowano, że weterynarze będą przeprowadzać testy badające stan zwierząt nie przed ich pracą, a w jej trakcie.
Nie jest tajemnicą, że praca koni na trasie do Morskiego Oka w Tatrach jest ciężka. Co roku działacze na rzecz ochrony praw zwierząt alarmują o ich wykorzystywaniu.
Krytyce poddawane jest przede wszystkim zmuszanie zwierząt do wielogodzinnej pracy w słońcu. Dodatkowo w dyskusji podkreśla się, że wozy ciągnięte przez konie w stronę Morskiego Oka są bardzo często przeciążone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Ważna zmiana na trasie do Morskiego Oka. Konie będą badane w czasie pracy
Wiele osób może ucieszyć się, słysząc, że w tym roku na trasie do Morskiego Oka panować będą nieco inne zasady. Jednocześnie turyści korzystający z wozów ciągniętych przez konie mogą być zdziwieni.
Okazuje się bowiem, że weterynarze czuwający nad końmi pracującymi na najprawdopodobniej najpopularniejszej trasie w Tatrach będą prowadzić testy stanu ich zdrowia nie przed rozpoczęciem pracy zwierząt.
Zdecydowano o konieczności badania koni z Morskiego Oka w trakcie samej pracy. Weterynarze będą sprawdzać stan ich zdrowia, gdy te ciągną wozy wypełnione ludźmi.
Nowe zasady pracy weterynarzy zakładają, że konie będą badane w momencie, gdy na furmance znajduje się komplet turystów, czyli w teorii 12 osób. Leśniczy z Morskiego Oka skomentował tę zmianę. Jednocześnie przekazał, że część przebadanych koni nie wraca do pracy.
Badania koni z Morskiego Oka są konieczne
Grzegorz Bryniarski, leśnik z Morskiego Oka w rozmowie z Polsat News zapewnił, że „weterynarze próbują wychwycić wszelkie uszczerbki na ich kondycji”. Dodał jednocześnie, że trzeba pamiętać, że konie to „żywe organizmy”.
Grzegorz Bryniarski podkreślił, że w przypadku, gdy przeprowadzający badania weterynarze wykryją problemy zdrowotne u konia, to przestaje on pracować i zostaje „zawieszony”.
— Jeśli okazują się niezdolne do dalszej jazdy, wykupują je fundacje albo trafiają do gospodarza, u którego dożywają starości — informuje w komentarzu dla Polsat News leśnik z Morskiego Oka. Okazuje się jednak, że badania przeprowadzane w ciągu najbliższych trzech dni są sporym wyzwaniem.
Obecnie na trasie do Morskiego Oka pracuje 300 koni. Grzegorz Bryniarski wskazuje, że wszystkie zwierzęta trzeba zbadać od piątku do niedzieli, a obecnie trudno znaleźć wystarczającą ilość chętnych do maksymalnego zapełnienia wozów.
W Tatrach zachodzi zmiana
Koniom pracującym w Tatrach pomóc ma również hybrydowy wóz konny. Tatrzański Park Narodowy przekonuje, że urządzenie ma odciążyć konie pracujące na trasie do Morskiego Oka.
Jak podaje Zakopane Nasze Miasto, powóz ma elektryczny silnik, który włącza się i dostosowuje swoje wsparcie dla koni z Morskiego Oka, badając nachylenie pokonywanej trasy. Woźnica nie ma wpływu na pracę maszyny.
Kampania Ratujmy Konie od lat nagłaśnia problem zwierząt pracujących na trasie do Morskiego Oka. Trwa zbiórka, która ma pomóc lekarzowi, który będzie badał konie niezależnie od ekspertów Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Źródło: Interia, WTV, zakopane.naszemiasto
Zdjęcie główne: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER