Matka miała zamordować dwójkę własnych dzieci. Ujawniono nowe fakty w sprawie
W piątek 5 lutego w Turzanach pod Inowrocławiem odkryto, że 37-letnia matka zamordowała swoich dwóch synów
Sama chciała popełnić samobójstwo, jednak przeszkodziła jej w tym teściowa, która weszła do domu
Sąsiedzi wypowiedzieli się na temat zbrodni dla Super Expressu i Faktu
Wskazano, że 37-latka była dobrą matką, ale w ostatnim czasie miała zmagać się z problemami psychicznymi oraz groźbą pozbawienia jej możliwości wychowywania własnych dzieci
Pojawiły się nowe fakty na temat zabójstwa dwójki chłopców w Turzanach. W małej wsi doszło do rodzinnej tragedii i wiele osób zadaje sobie pytanie, czy można było do niej nie dopuścić.
Po poinformowaniu opinii publicznej o wydarzeniach we wsi Turzany próżno szukać osoby, która nie była wstrząśnięta faktami w sprawie. Teraz na światło dzienne wyszły nowe wiadomości mogące nieco rozjaśnić tło tego makabrycznej sytuacji.
Nowe informacje w sprawie podwójnego zabójstwa w Turzanach
O zbrodni, do jakiej doszło w Turzanach pod Inowrocławiem, informowaliśmy niezwłocznie po upublicznieniu tej informacji w mediach (więcej wiadomości w tej sprawie znajdziesz >TUTAJ<). Na początku niewiele mówiło się, co doprowadziło do zabójstwa dwóch chłopców.
Śledczy dotarli jednak do nowych ustaleń, a badający tę sprawę reporterzy postanowili dowiedzieć się, co o rodzinie żyjącej obok nich wiedzieli sąsiedzi. Wiadomo, że to najprawdopodobniej matka jest odpowiedzialna za śmierć swoich synów. Dzieci miały 3 i 5 lat.
- Koło 9.45 [...] w piątek, na policję zadzwonił mąż tej kobiety. Jak weszliśmy do środka domu, zobaczyliśmy w nim pełno krwi. Dwójka chłopców była martwa - mówił 5 lutego jeden z policjantów zajmujących się sprawą podwójnego zabójstwa w Turzanach. Teraz zarówno Fakt, jak i Super Express podzielili się zaskakującymi wyznaniami sąsiadów rodziny.
37-letnia matka, która odpowiedzialna ma być za śmierć dwójki dzieci i próbę popełnienia samobójstwa, miała leczyć się w związku z depresją. Co ważne Wirtualna Polska podaje, iż informacje na temat kobiety mieszkającej w Turzanach i jej problemach psychicznych policja otrzymała nie od lekarzy, a od jej najbliższych. Sąsiedzi mają zaskakująco rozbieżne wizje tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami.
Jaką była matką?
Słysząc o ogromie tragedii oraz sposobie zadania śmiertelnych ciosów dzieciom wiele osób zdaje sobie pytanie, co pchnęło 37-letnią matkę do tego, by wyrządzić swoim dzieciom tak wielką krzywdę. W wypowiedziach sąsiadów rodzina z Turzan pod Inowrocławiem nie wygląda tak samo.
- Ona dzieci kochała ponad życie. Udzielała się w przedszkolu. Na każdą imprezę robiła domowe ciało. Jest dobrym człowiekiem - przekazała rozmówczyni Super Expressu, która również mieszka w Turzanach i zna kobietę osobiście.
Na temat piątkowej tragedii w Turzanach informacje zbierali również reporterzy Faktu. Dotarli oni do wiadomości na temat możliwej motywacji pchającej 37-letnią matkę do zabicia swoich dzieci.
Kobieta od jakiegoś czasu zmagać się miała z problemami psychicznymi. Miała ona szukać pomocy u psychologa, a Agnieszka Adamska-Okońska rzeczniczka prokuratury w Bydgoszczy przekazała, iż śledczy biorą pod uwagę, że do zabójstwa 3- i 5-latka doszło w wyniku depresji ich matki. Fakt przekazał jednak informacje jednego z sąsiadów, który stwierdził, że kobieta miała ostatnio usłyszeć od ojca swoich dzieci jasny przekaz, mógł on popchnąć ją na skraj.
Nie chciała zostawić dzieci?
- Ostatnio usłyszała, że ma wyjść z domu, ale dzieci zostaną z ojcem. Ona mówiła, że będzie o nie walczyć w sądzie. Mąż ją wyśmiał - przekazał Fakt powołując się na informacje od jednego z mieszkańców Turzan.
Czy problemy rodzinne, obawa o utratę dzieci oraz depresja stworzyły tak niefortunny zbieg okoliczności, iż doszło do tragedii. Szczegóły zbrodni w Turzanach wyjaśniają śledczy. Zgodnie z medialnymi doniesieniami 37-letnia kobieta nie została jeszcze przesłuchana, gdyż przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym.
Źródło: Wirtualna Polska
Artykuły polecane przez redakcję WTV: