Tragedia w trakcie reportażu prowadzonego przez Elżbietę Jaworowicz
W ostatnich dniach marca media poinformowały o samobójstwie 41-letniej kobiety, która wcześniej zabiła swoje dzieci. Przed wydarzeniem konflikt kobiety z byłym partnerem miał być tematem wydania "Sprawy dla reportera"
Nagła tragedia uniemożliwiła emisję odcinka, choć już przygotowano pierwsze materiały. Nie oznacza to jednak, że Jaworowicz zrezygnuje z podjęcia tematu
- Zamierzam podjąć tę sprawę [...] kiedy trauma rodziny nieco zelżeje - podała dziennikarka w rozmowie z "Faktem"
Sprawa Magdaleny V. sięga jeszcze 2020 roku, gdy kobieta wraz z dziećmi wróciła do rodzinnego mieszkania. W Chałupkach osiadła tuż po powrocie z Niemiec, gdzie żyła wraz z ojcem dzieci, który miał obywatelstwo niemieckie. Wyjazd doprowadził do konfliktu, prędko przeniesionego na ławy sądowe. Problem, dla "Sprawy dla reportera", chciała przeanalizować właśnie Elżbieta Jaworowicz.
Ostatecznie Sąd Okręgowy w Rzeszowie orzekł na korzyść ojca. Matka została zobligowana do odesłania dzieci do Niemiec.
Zanim doszło do tragedii, Elżbieta Jaworowicz chciała przedstawić Polsce ich historię
Wyznaczono termin wizyty, w której udział wziął kurator sądowy oraz psycholog. Wówczas Magdalena V. zapewniła, że właśnie kończy przygotowywać dzieci do wyjazdu. Na miejscu pracowali również funkcjonariusze policji. 41-latka, wykorzystując nieuwagę urzędników, weszła z dziećmi do łazienki i zamknęła za sobą drzwi.
- Gdy z wewnątrz zaczęły dobiegać odgłosy szarpaniny, szamotaniny otworzono z zewnątrz zamek, ale było za późno - deklarował przedstawiciel prokuratury w rozmowie z Polską Agencją Prasową. W łazience odnaleziono ciało matki i dzieci z ranami klatki piersiowej. U samobójczyni ani u pociech nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Elżbieta Jaworowicz, jak sama przekonuje, była wstrząśnięta całą sprawą.
Jeszcze przed tragedią bliscy Magdy brali udział w rozmowach z Elżbietą Jaworowicz. Przygotowano konkretne materiały o zawiłej sprawie opieki nad dziećmi, jednak ostatecznie zrezygnowano z emisji. Miało do niej dojść w najbliższych dniach. - Byliśmy na nagraniach u pani Jaworowicz, materiał miał być wyemitowany w połowie kwietnia - mówiła mama kobiety w rozmowie z dziennikarzami "Faktu".
Do zdarzenia odniosła się sama prowadząca "Sprawy dla reportera". Jak się okazuje, dziennikarka nie zamierza zrezygnować z publikacji materiału, pomimo dramatycznego obrotu spraw. Wciąż nie znamy konkretnego terminu, ponieważ wszystko zależy od emocji rodziny zmarłej. - Zamierzam podjąć tę sprawę [...] kiedy trauma rodziny nieco zelżeje, po pogrzebie tej nieszczęsnej kobiety - zakomunikowała tabloidowi Jaworowicz.
- Zamierzamy nagrać studyjną rozmowę specjalistów na kanwie tego tragicznego wydarzenia - dodała. Produkcja ma jeszcze więcej pracy, bowiem, zamiast skupić się na i tak skomplikowanym aspekcie wyznaczenia opieki nad dzieckiem, Jaworowicz będzie musiała otwarcie podejść do tematy dramatycznej tragedii, o której pisały największe media.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
538 mld zł zalega na kontach ZUS. Zapomniane emerytury z OFE
Kard. Gulbinowicz został ukarany przed śmiercią. Nie zdążył się wywiązać
Wiceminister Rzymkowski o "ideologicznej indoktrynacji" w kontekście praw zwierząt
źródło: [PAP/Fakt]