wtv.pl > Polska > Felietonista Radio Maryja ujawnił dane ofiary pedofila. Teraz poniesie konsekwencje
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:45

Felietonista Radio Maryja ujawnił dane ofiary pedofila. Teraz poniesie konsekwencje

Stanisław Michalkiewicz
youtube.com/Stanisław Michalkiewicz

Prawicowy publicysta sam zdecydował się poinformować o postępowaniu wszczętym przez UODO po tym, jak ujawnił dane ofiary księdza-pedofila – pani Katarzyny, dla bezpieczeństwa nazwanej tak przez Justynę Kopińską, która jako pierwsza opisała dramat kobiety. Ofiara byłego już księdza Romana B. nie chce upubliczniać swojego wizerunku – boi się otrzymywanych gróźb ze strony osób stających w obronie księdza. Kobieta na co dzień musi zmagać się ze skierowaną w jej stronę mową nienawiści.

O dramacie, jaki przeszła 13-letnia wówczas dziewczynka, pisaliśmy już wielokrotnie. Ksiądz Roman B. zabrał ją od rodziców i, zapewniając, że umieści ją w internacie, uwięził w pustym mieszkaniu należącym do jego matki, w którym przez kilkanaście miesięcy wielokrotnie zgwałcił dziewczynkę.

Michalkiewicz, częsty gość Radia Maryja oraz Telewizji TRWAM, włączył się do sprawy, gdy sąd przyznał pani Katarzynie milion złotych zadośćuczynienia oraz dożywotnią rentę od Towarzystwa Chrystusowego. Publicysta porównał wówczas zgwałcone dziecko do prostytutki.

Stanisław Michalkiewicz: "Wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga"

– Wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga, a tu milion i dożywotnia renta. Milion złotych to taka panienka jedna z drugą przez całe życie mogą nie zarobić – skomentował Michalkiewicz w internetowym nagraniu. Za te słowa pani Katarzyna wytoczyła mu proces. Wygrała. W efekcie publicysta musiał zapłacić 150 tys. zł. W odpowiedzi, publikując wyrok sądu, upublicznił w internecie dane osobowe pani Katarzyny.

"Czuje się bardzo źle i od tygodnia nie mogę ani spać, ani jeść. Nie mogę się pozbierać. Walczę o następny dzień", napisała kobieta, cytowana przez Onet. Zapewniła jednocześnie, że jej pełnomocnik zrobi wszystko, by Michalkiewicz odpowiedział za to, co uczynił.

Teraz publicysta będzie tłumaczył się przed Urzędem Ochrony Danych Osobowych. Pismo z żądaniem złożenia wyjaśnień Michalkiewicz otrzymał 20 lutego. Ma na to 7 dni. Jak podaje Onet, UODO wystosowało pytanie, "na jakiej podstawie prawnej, z jakiego źródła i w jakim celu oraz w jakim zakresie pozyskał dane osobowe" pani Katarzyny.

Otrzymane pismo zostało opublikowane przez Stanisława Michalkiewicza na jego stronie internetowej i okraszone tytułem "Przemysł molestowania w natarciu". Mężczyzna wyraźnie nie przejmuje się wszczętym przeciw niemu postępowaniem. We wpisie po raz kolejny ujawnił bowiem dane pani Katarzyny.

Powiązane