"Rz" ujawniła, kto stał za największą aferą ostatnich 30 lat. Odkryto tajemnice nieudanego zakupu 1241 respiratorów
Według "Rzeczpospolitej" za nieudanym zakupem respiratorów od spółki E&K wiosną 2020 roku mogły stać służby specjalne, które przedstawiły ministerstwu zdrowia listę firm rekomendowanych do transakcji. Zdaniem ekspertów oznaczałoby to, że służby przekroczyły swoje uprawnienia.
Jak przypomina "Rzeczpospolita", podpisana wiosną 2020 roku umowa pomiędzy kierowanym przez Łukasza Szumowskiego Ministerstwem Zdrowia a lubelską spółką E&K dotyczyła dostarczenia 1241 respiratorów. Umowa miała być niespotykanie korzystna, uwzględniając stawki kilkukrotnie wyższe od producenckich. Właściciel E&K Adam Izdebski otrzymał ponadto zaliczkę w wysokości 154 mln zł.
Ostatecznie jednak spółka dostarczyła do Polski zaledwie 200 respiratorów pozbawionych kart gwarancyjnych, za to - z angielskimi wtyczkami. Niejasne było również ich pochodzenie.
Jak relacjonuje "Rzeczpospolita", po zerwaniu umowy ze spółką ministerstwu udało się odzyskać jedynie część zaliczki. Ponadto w połowie lutego 2021 komornik zajął na lotnisku Okęcie 418 respiratorów na rzecz roszczeń resortu.
Jeszcze pod koniec stycznia oświadczenie w sprawie wydał prezes PiS i wicepremier Jarosław Kaczyński, stwierdzając, że podstawą dla decyzji o zakupie respiratorów od firmy E&K wiosną 2020 roku były informacje służb specjalnych, które "nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy".
- Należy podkreślić, że służby specjalne w związku z występującymi trudnościami, w tym niepełną realizacją zamówienia przez kontrahenta, podjęły również działania wyjaśniające ex post, które nie wykazały po stronie Ministerstwa Zdrowia żadnych przesłanek wskazujących na możliwość nadużyć, działań korupcyjnych lub innych czynów zabronionych przy zakupie respiratorów - czytamy w oświadczeniu na stronie Kancelarii Premiera.
Na podobnym stanowisku stali przedstawiciele ministerstwa, wskazując, że zakup poprzedzony był rekomendacjami i działaniami sprawdzającymi Agencji Wywiadu (AW) oraz CBA.
Jak podaje "Rzeczpospolita", odpowiadający przed sejmową komisją ds. specsłużb szef AW Piotr Krawczyk zaprzeczał, jakoby służby przygotowywały tego rodzaju rekomendacje. Sprawę dodatkowo komplikują ustalenia Gazety Wyborczej, zgodnie z którymi szef spółki E&K Adam Izdebski od czasów PRL współpracował z wywiadem.
Zdaniem ekspertów, jeśli potwierdziłyby się informacje, że służby specjalne przygotowywały listy firm rekomendowanych do transakcji, oznaczałoby to przekroczenie przez nie swoich uprawnień.
Według przywoływanego przez "Rzeczpospolitą" byłego szefa AW płk. Grzegorza Małeckiego "to największa afera ostatniego 30-lecia, która powinna być wyjaśniona przez komisję śledczą."
- Wywiad nie jest od robienia zagranicznych zakupów, ale od ich osłony przed ewentualnymi zagrożeniami o charakterze wywiadowczym - przekonuje cytowany przez "Rzeczpospolitą" płk. Małecki.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Uchwalono obowiązkowe szczepienia. Bez nich prawdopodobnie nie wejdziesz też do wielu miejsc
Urodziny o. Rydzyka już za kilka dni. Szykują dla niego specjalny "prezent", raczej się nie ucieszy
Źródło: Rzeczpospolita / rp.pl, gov.pl