wtv.pl > Polska > Prof. Simon o tym, co miało się dziać na uczelni o. Rydzyka: To jest szkodliwe społecznie
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:18

Prof. Simon o tym, co miało się dziać na uczelni o. Rydzyka: To jest szkodliwe społecznie

Prof. Simon skomentował doniesienia o łamaniu obostrzeń na uczelni Tadeusza Rydzyka.
Screen pochodzi z programu WP

Portal o2.pl opublikował rozmowę ze studentem założonej przez ojca Tadeusza Rydzyka Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Według jego relacji w placówce nagminnie łamane są zasady reżimu sanitarnego.

Mężczyzna postanowił nagłośnić sprawę po tym, jak zaraził się koronawirusem, prawdopodobnie w toruńskim akademiku. Młodzi mieli bowiem tłoczyć się w trzyosobowych pokojach, a na terenie uczelni odbywały się choćby imprezy taneczne.

Po opublikowanych przez portal rewelacjach sprawą zajął się sanepid. Wyniki kontroli trudno uznać jednak za zaskakujące. Bydgoscy inspektorzy nie dopatrzyli się łamania obostrzeń przez władze WSKSiM.

Prof. Simon: Skandal i samowola

Choć zdaniem sanepidu na uczelni ojca Rydzyka nie złamano zasad reżimu sanitarnego, nie oznacza to końca kontrowersji. Materiały opublikowane przez o2, na których m.in. uwieczniono trzymających się za ręce, tańczących studentów, na twarzach których nie widnieją maseczki, skomentował prof. Krzysztof Simon.

W rozmowie z Wirtualną Polską wirusolog, który w ciągu ostatniego roku wyrósł na jednego z głównych komentatorów sytuacji epidemicznej, aferę w szkole redemptorysty określił mianem skandalicznej.

Za takie rzeczy powinien być wytoczony proces karny – ocenił goszczący w programie "Newsroom" członek Rady Medycznej ds. COVID-19.

Pytany o kontrolę sanepidu, która nie wykazała nieprawidłowości, wirusolog odparł: – Jeśli były takie rzeczy, jest to oczywisty skandal, samowola. [...] Ja wiem, że się prokuratura czym innym zajmuje niż takimi ekscesami, ale to jest szkodliwe społecznie.

Prof. Simon zwrócił uwagę, że sam lubi się bawić i w normalnych warunkach cieszą go obrazki bawiących się młodych, jednak obecnie nadal trwa epidemia. – Oni się tutaj bawią, a my nie mamy gdzie przyjąć ich umierających rodziców czy dziadków – mówił.

Ekspert dodał, że obecnie znacznie obniżył się wiek pacjentów przyjmowanych do szpitala w związku z ciężkim przebiegiem zakażenia. Zaznaczył, że na zachowania, jakie przedstawiają opublikowane fotografie, jest zdecydowanie za wcześnie.

Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: o2.pl / WP / WTV

Powiązane