wtv.pl > Polityka > "Partyjny bełkot to nie informacja". Po 30 latach powrócił na poznański mur napis ze stanu wojennego
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:24

"Partyjny bełkot to nie informacja". Po 30 latach powrócił na poznański mur napis ze stanu wojennego

wtv
WTV.pl

Jak podaje TVN, poza hasłem "partyjny bełkot to nie informacja", przy ulicy Pułaskiego pojawił się napis. "Nie dla partyjnego monopolu w środkach przekazu". Slogan umieszczono w okolicy lokalnego dworca kolejowego w Poznaniu

Grudzień '81 vs luty '21

Opublikowany przez Rozbrat Czwartek, 11 lutego 2021

Zdjęcia z Poznania zostały udostępnione przez anarchistyczną grupę "Rozbrat"

Poznań. Symbol stanu wojennego po 30 latach wrócił do debaty publicznej

Pod postem kolektywu nagromadziło się ponad 700 reakcji, a co najważniejsze, wpis skomentował autor hasła - Krzysztof Stasiewski. Aktywista opozycji demokratycznej w czasach Polski Rzeczpospolitej Ludowej działał w ramach Konfederacji Polski Niepodległej. Formacja w 1981 roku zrzeszała kilku tysięcy członków. 

"Mój napis na wiadukcie przy ul. Nowowiejskiego z grudnia 1981. Reaktywacja" - czytamy. 

Liderzy ugrupowania postulowani o przeprowadzenie tak zwanej "rewolucji bez rewolucji". Podstawowym elementem programu było zaś utworzenie "Trzeciej Rzeczypospolitej". Autor programu partii, Leszek Moczulski chciał uniknąć wybuchu społecznego gniewu. Niepodległość i niezależność od Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich miała zostać osiągnięta poprzez 5 kroków. 

Stasiewski w rozmowie z TVN24 opowiedział o okolicznościach powstania hasła. - To hasło wymalowałem tuż przed stanem wojennym w ramach ogólnopolskiej akcji Solidarności o dostęp do środków masowego przekazu. Powstał dokładnie 9 grudnia 1981 roku po południu - podawał działacz z Poznania. 

"Każda ekipa składała się z kilku osób. Drabina, wiadro z farbą, pędzel, szmata. Jeden maluje, drugi trzyma drabinę, trzeci wiadro z farbą. Dwóch w obstawie. Miałem jeszcze w szkole kaligrafię, więc litery były w miarę równe. Mnie za malowanie murów MO i SB, zatrzymywała 14 razy. Mam nadzieję, że pomogłem" - dodawał w komentarzach na profilu Rozbratu. 

Stasiewski dodawał, że Służby Bezpieczeństwa organizowały liczne akcje prowokacyjne, zachęcające do podjęcia radykalnych działań. "Drukowano fałszywe gazety związku Solidarność, plakaty i ulotki z szeregiem agresywnych treści" - wymieniał. 

"Oczywiście napisy antyrządowe na murach przybierały formę wojenki haseł. I zdarzało się, że SB-ecka twórczość była wykorzystywana przez PZPR-owskie media do ataków na Solidarność. Dlatego ważna jest historiografia i żywi (jeszcze) uczestnicy tamtych czasów. Szkoda, że nie wszystko zostało sfotografował" - czytamy. 

Głównym celem było podjęcie masowych działań, obejmujących wszystkie rejony Polski. Moczulski chciał zainicjować masowe strajki okupacyjne, które byłyby alternatywą dla ulicznych manifestacji. Dla KNF kluczowa była także samoorganizacja robotników. 

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: [Facebook/Rozbrat]

Tagi: Poznań
Powiązane