wtv.pl > Polska > Ktoś ulepił bałwana w kształcie kaczki pod Pomnikiem Smoleńskim. Pojawiło się nagranie, na miejscu miała interweniować policja
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:26

Ktoś ulepił bałwana w kształcie kaczki pod Pomnikiem Smoleńskim. Pojawiło się nagranie, na miejscu miała interweniować policja

wtv
WTV.pl
  • Pod pomnikiem smoleńskim pojawił się bałwan w kształcie kaczki. Miał na sobie również znak błyskawicy - symbolu Strajku Kobiet

  • Nie wszyscy byli jednak przekonani do tego żartu - policjanci uznali przedmiot za niebezpieczny

  • Komentarz z komendy stołecznej nie pozostawiał wątpliwości - skomentowano jedynie kwestię obrazoburczego żartu, a nie reakcji policji

W wypadku podobnych przedmiotów, część rzeczywiście można uznać za niebezpieczne. 

Bałwan-kaczka pod pomnikiem smoleńskim. Nadmierna reakcja policji?

Pomnik smoleński jest chroniony przez policję przez siedem dni w tygodniu. Wszystko ze względu na wydarzenia mające miejsce z racji protestów osób LGBT+ latem ubiegłego roku oraz Strajku Kobiet. Zdarzały się wtedy incydenty ze wspinaniem się na pomnik, choć ani razu nie został on w żaden sposób zniszczony. 

Mimo tego policja kontroluje od tego czasu wszelkie działania mające miejsce w okolicy. Bałwan pojawił się jednak dość niespodziewanie. 

Nagranie lepienia śnieżnej figury w kształcie kaczki z błyskawicą symbolizującą Strajk Kobiet na piersi zostało umieszczone w mediach społecznościowych. Została ona stworzona ze śniegu leżącego pod pomnikiem. Według pliku zamieszczonego w internecie, policja, widząc bałwana pod pomnikiem, postanowiła potraktować go jako przedmiot potencjalnie niebezpieczny.

Funkcjonariusze prosili o zabranie figurki z miejsca, gdzie została ona wykonana. Wirtualna Polska poprosiła o komentarz do zdarzenia.

Policja komentuje: świadczy to jedynie o poziomie ich wiedzy

Na temat zdarzeń pod pomnikiem wypowiedział się jeden z pracowników Komendy Stołecznej Policji, podkom. Rafał Retmaniak. Nagranie, które komentował, nie pokazywało, kto z kim rozmawiał, funkcjonariusz stwierdził więc, że nie będzie odnosił się do tej kwestii. 

- Na nagraniu nie widać osób, pomiędzy którymi trwa rozmowa. Trudno więc, abym się do tego odnosił - stwierdził.

Postanowił odnieść się jednak do samej sytuacji, która zaszła pod pomnikiem. 

- Można natomiast rozpoznać, gdzie ta sytuacja miała miejsce. To pomnik na Placu Piłsudskiego. W tym miejscu upamiętniona została tragiczna śmierć wielu osób reprezentujących różne środowiska. Osób, które zginęły w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem. Wydaje się, że pewne zachowania, celowo naruszające powagę tego miejsca nie powinny się zdarzać przede wszystkim ze względów etycznych - powiedział. 

- Być może osoby, które prowokują takie sytuacje i je nagrywają, nie mają pełnej świadomości na ten temat. Świadczy to jedynie o poziomie ich wiedzy. W takich przypadkach warto ją uzupełnić - dodał.

źródło: [wiadomosci.wp.pl]

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Powiązane