Ktoś ulepił bałwana w kształcie kaczki pod Pomnikiem Smoleńskim. Pojawiło się nagranie, na miejscu miała interweniować policja
Pod pomnikiem smoleńskim pojawił się bałwan w kształcie kaczki. Miał na sobie również znak błyskawicy - symbolu Strajku Kobiet
Nie wszyscy byli jednak przekonani do tego żartu - policjanci uznali przedmiot za niebezpieczny
Komentarz z komendy stołecznej nie pozostawiał wątpliwości - skomentowano jedynie kwestię obrazoburczego żartu, a nie reakcji policji
W wypadku podobnych przedmiotów, część rzeczywiście można uznać za niebezpieczne.
Bałwan-kaczka pod pomnikiem smoleńskim. Nadmierna reakcja policji?
Pomnik smoleński jest chroniony przez policję przez siedem dni w tygodniu. Wszystko ze względu na wydarzenia mające miejsce z racji protestów osób LGBT+ latem ubiegłego roku oraz Strajku Kobiet. Zdarzały się wtedy incydenty ze wspinaniem się na pomnik, choć ani razu nie został on w żaden sposób zniszczony.
Mimo tego policja kontroluje od tego czasu wszelkie działania mające miejsce w okolicy. Bałwan pojawił się jednak dość niespodziewanie.
Nagranie lepienia śnieżnej figury w kształcie kaczki z błyskawicą symbolizującą Strajk Kobiet na piersi zostało umieszczone w mediach społecznościowych. Została ona stworzona ze śniegu leżącego pod pomnikiem. Według pliku zamieszczonego w internecie, policja, widząc bałwana pod pomnikiem, postanowiła potraktować go jako przedmiot potencjalnie niebezpieczny.
Funkcjonariusze prosili o zabranie figurki z miejsca, gdzie została ona wykonana. Wirtualna Polska poprosiła o komentarz do zdarzenia.
Bałwan terrorysta! ????@PolskaPolicja ośmieszajcie się dalej
— Karolina (@Oddana_Karolina) January 16, 2021
[z FB Cień Mgły] pic.twitter.com/FOLDKHlkSi
Policja komentuje: świadczy to jedynie o poziomie ich wiedzy
Na temat zdarzeń pod pomnikiem wypowiedział się jeden z pracowników Komendy Stołecznej Policji, podkom. Rafał Retmaniak. Nagranie, które komentował, nie pokazywało, kto z kim rozmawiał, funkcjonariusz stwierdził więc, że nie będzie odnosił się do tej kwestii.
- Na nagraniu nie widać osób, pomiędzy którymi trwa rozmowa. Trudno więc, abym się do tego odnosił - stwierdził.
Postanowił odnieść się jednak do samej sytuacji, która zaszła pod pomnikiem.
- Można natomiast rozpoznać, gdzie ta sytuacja miała miejsce. To pomnik na Placu Piłsudskiego. W tym miejscu upamiętniona została tragiczna śmierć wielu osób reprezentujących różne środowiska. Osób, które zginęły w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem. Wydaje się, że pewne zachowania, celowo naruszające powagę tego miejsca nie powinny się zdarzać przede wszystkim ze względów etycznych - powiedział.
- Być może osoby, które prowokują takie sytuacje i je nagrywają, nie mają pełnej świadomości na ten temat. Świadczy to jedynie o poziomie ich wiedzy. W takich przypadkach warto ją uzupełnić - dodał.
źródło: [wiadomosci.wp.pl]
Artykuły polecane przez redakcję WTV: