W niedzielę bocianica Arczi, która na zimę postanowiła zostać w Poznaniu, zamiast lecieć na Południe, została wypuszczona na wolność przez pracowników tamtejszego Zoo.
Pracownicy poznańskiego Zoo wypuścili na wolność bocianicę Arczi. Jak podaje Gazeta Wyborcza, o ptaku zrobiło się głośno przed dwoma laty, gdy na zimę pozostał w Poznaniu, zamiast odlecieć na Południe.
Mieszkańcy poznańskiej Śródki zaczęli karmić ptaka, który wybrał Polskę zamiast ciepłych krajów.
W zimę bocianica znalazła się pod opieką poznańskiego Azylu dla ptaków. Ostatecznie jednak jesienią znowu nie zdecydowała się opuścić Poznania, zostając tam także na kolejną zimę.
Skąd imię Arczi? Pierwotnie ptak miał się nazywać Artur, bo odłowił go pracownik poznańskiego Zoo o tym imieniu. Gdy jednak okazało się, że to bocianica, imię zmodyfikowano.
- Słynny bocian ze Śródki trafił do nas na początku lutego - tegoroczna zima (mróz i długo zalegający śnieg) w centrum miasta, które ten ptak upodobał sobie do życia, była trudna do przetrwania - informuje Zoo w Poznaniu.
- Dlatego udzieliliśmy dzikiemu bocianowi schronienia i opieki. Ptak przezimował u nas na ptasim zimowisku, w towarzystwie innych azylowych bocianów - czytamy we wpisie poznańskiego Zoo na Facebooku.
Przed kilkoma dniami dr Marcin Tobółka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu pomógł w dokonaniu oględzin stanu zdrowia i kondycji bocianicy.
Została zważona i zmierzona - włącznie z jej dziobem - spisano również numery zamieszczonych na jej nogach obrączek.
- Słynny śródecki bocian powrócił na wolność! - obwieścili pracownicy poznańskiego Zoo, udostępniając nagranie, na którym widać, jak Arczi stawia pierwsze kroki na trawie, rozpościera skrzydła i po kilku próbach wznosi się w powietrze, kołując ponad łąkami.
Źródło: Gazeta Wyborcza / poznan.wyborcza.pl, Facebook / Zoo Poznań Official Site
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres [email protected]. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV: