wtv.pl > Polityka > Tylko u nas: Nieoficjalne doniesienia o ogromnych nagrodach dla zarządu państwowej spółki. 300 pracowników ma zostać zwolnionych
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:26

Tylko u nas: Nieoficjalne doniesienia o ogromnych nagrodach dla zarządu państwowej spółki. 300 pracowników ma zostać zwolnionych

wtv
WTV.pl
  • Początek roku dla pracowników LOT-u upływa pod znakiem zbiorowych zwolnień. Aż 300 stewardess, pilotów oraz pracowników personelu naziemnego otrzyma wypowiedzenia

  • Spółka otrzymała jednak aż 3 miliardy dofinansowania przez wzgląd na straty wywołane epidemią koronawirusa. Według nieoficjalnych doniesień, prezes linii lotniczych miał przyznać sobie niemałą nagrodę

  • "Jeśli doniesienia się potwierdzą, można składać wnioski do Komisji Europejskiej, prokuratury, czy ABW" - wskazywał Szumlewicz. "Mówimy o przewoźniku ze wspaniałą tradycją, o 300 ludziach, którzy mają zostać wyrzuceni na bruk i o 3 miliardach" - dodawał Dariusz Joński

O sprawie PLL LOT pisaliśmy już 9 stycznia. Wówczas poinformowano o planowanym zwolnieniu 150 stewardess, 50 pilotów, a także 100 pracowników personelu naziemnego. Niepokojące informacje wywołały reakcję lidera Związkowej Alternatywy, Piotra Szumlewicza, który walczy o zabezpieczenie sytuacji pracowników spółki. 

Połowa pracowników ma odejść w pierwszych dwóch kwartałach tego roku. Kolejne 150 osób ma stracić pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego.

Trwa komisja w sprawie działań PLL LOT. Posłowie i związkowcy pytają o gigantyczne dofinansowanie.

- Cała sprawa naszym zdaniem jest na granicy prawa. Clue polega na tym, że zarząd LOT-u dostał 3 miliardy pomocy. Tuż po jej otrzymaniu uruchomiono procedurę grupowych zwolnień, co według wyliczeń spółki pozwoli zaoszczędzić 30 milionów złotych. Jest to 1% z dofinansowania. Według naszych obliczeń, jest to o wiele niższa kwota - komentował dla naszej redakcji związkowiec. 

Dowiedzieliśmy się, że warunki pracy w spółce mają skutecznie zniechęcać do kontynuowania walki o zawieszenie zwolnień. - Część pracowników chce odejść z pracy - usłyszeliśmy. 

Dziś o godzinie 14:00, na wniosek Dariusza Jońskiego - polityka Koalicji Obywatelskiej i Inicjatywy Polska - zwołana została sejmowa Komisja Infrastruktury. - Będziemy powtarzać, że opisane działania szkodzą spółce, że etaty są zastępowane śmieciówkami, że nie dba się o zachowanie zatrudnienia - deklaruje Szumlewicz.

Związkowcy nie wykluczają forsowania wniosków dotyczących powołania komisji śledczych w sprawie LOT-u. - Są plotki, że zarząd spółki miał w zeszłym roku przyznaną drugą nagrodę finansową. My wiemy to ze źródeł naszych, ale nie wiemy, jakiej wysokości były te nagrody - zdradził dla naszej redakcji. 

- Na podstawie wiedzy pracowników mogło dojść do popełnienia przestępstwa. Zgodnie z rozporządzeniem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pomoc dla LOT-u jest związana z epidemią koronawirusa. Oczywiście sytuacja linii lotniczych znacznie się pogorszyła, jednak możliwe, że chodzi o rekompensaty dla Condora. Chodzi o anulowaną transakcję zakupu niemieckiej linii. Według naszej wiedzy mogło dojść do podpisania pewnych dokumentów - dodaje lider Związkowej Alternatywy. 

Społecznik w ostatni poniedziałek składał zeznania na policji w związku z LOT Crew. Jest to agencja zatrudnienia, która rejestruje pilotów. - Myśmy zgłosili, że agencja nie została zarejestrowana w rejestrze agencji zatrudnienia. W związku tym dochodzi do zatrudniania pilotów przez nielegalne agencje - tłumaczył Szumlewicz. 

- PFR za zgodą polskiego rządu przekazuje duże pieniądze firmie, która być może łamie przepisy. Czy odpowiednie służby nie sprawdzają firm, korzystających z pomocy? Jeśli urzędnicy nie sprawdzają, kto czerpie subwencje, równie dobrze można przekazać pieniądze mafii - ocenia związkowiec. 

Skontaktowaliśmy się także z Dariuszem Jońskim, na wniosek którego doszło do zwołania Komisji Infrastruktury.

- Przede wszystkim chcemy zapytać o LOT i wszystkie regionalne lotniska. Wszystkie kraje dążą do ratowania przewoźników. Również w Polsce PFR przekazał 3 miliardy złotych na pomoc dla PLL LOT. Ku naszemu zdziwieniu, prezes nagle podjął decyzję o zwolnieniach grupowych w spółce. Chcemy wiedzieć, dlaczego prezes spółki, w tak ważnej sytuacji, podejmuje takie decyzje - usłyszeliśmy od polityka Koalicji Obywatelskiej.  

- Będę pytał, czy prawdą jest, że pod koniec roku, gdy były podejmowane decyzje o zwolnieniach, prezes Milczarski przyznał sobie ogromną nagrodę. Mogły zostać przyznane dwie takie nagrody - dodawał Joński. 

- Chcemy dowiedzieć się, jakie strategie zostały przyjęte na najbliższe miesiące. Największe linie jak British Airways, Rayanair przedstawiają te plany. Prezes Milczarski nie udziela żadnych wywiadów, nie przekazuje żadnych informacji. Dopiero po szczegółów, będziemy podejmowali następne kroki - kontynuował parlamentarzysta.

- Zbyt dużo pieniędzy zostało wpompowanych w LOT, żebyśmy na te pytania nie uzyskali odpowiedzi. Chcemy wiedzieć, na co poszły 3 miliardy złotych. Mówimy o przewoźniku ze wspaniałą tradycją, o 300 ludziach, którzy mają zostać wyrzuceni na bruk i o 3 miliardach - ocenił. 

W zeszłym tygodniu Dariusz Joński wraz z członkiem Platformy Obywatelskiej, Michałem Szczerbą, przeprowadzili kontrolę poselską w siedzibie PLL LOT. Pytano między innymi o kwestie pracownicze. - Wnioskowaliśmy o zahamowanie do czasu komisji wszystkich zwolnień grupowych. Wyszkolenie stewardessy i pilota nie trwa tydzień. To jest kapitał spółki i każdej firmy. O tych ludzi trzeba dbać - tłumaczył.

Decyzją Straży Marszałkowskiej strona związkowa nie została wpuszczona na obrady komisji. Interwencje posłów opozycji nie przyniosły oczekiwanych skutków. Dariusz Joński zgłosi skargę do Elżbiety Witek w tej sprawie.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: [WTV]

Tagi: PLL LOT Sejm
Powiązane