wtv.pl > Polska > 17-letnia wnuczka zabiła babcię. Sąsiedzi zdradzają szczegóły tragedii: "Coś w niej musiało pęknąć"
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:22

17-letnia wnuczka zabiła babcię. Sąsiedzi zdradzają szczegóły tragedii: "Coś w niej musiało pęknąć"

wtv
WTV.pl
  • 11 marca w Piotrkowie Trybunalskim 17-letnia Maria zamordowała 75-letnią babcię, z którą mieszkała

  • Nastolatka przyznała się do winy i miała nie stawiać oporu podczas zatrzymania

  • Sąsiedzi spekulują, że w nastolatce mogło „coś pęknąć”, gdyż od czasu zeszłorocznego lockdownu zupełnie się zmieniła i obarczona została dodatkowymi obowiązkami

Policja dokonała makabrycznego odkrycia w jednym z domów w Piotrkowie Trybunalskim. Znaleziono ciało starszej kobiety, która została zamordowana. Sprawczynią okazała się 17-letnia wnuczka kobiety. Nastolatka przyznała się do zarzucanych czynów.

Cała sprawa z Piotrkowa Trybunalskiego jest wyjątkowo zaskakująca i wzbudzająca zainteresowanie. Samych informacji dotyczących szczegółów sprawy pochodzących od śledczych pracujących nad śledztwem nie ma zbyt dużo. Zdecydowali wypowiedzieć się natomiast sąsiedzi rodziny.

Piotrków Trybunalski: 17-latka zabiła babcię

Z informacji, które dotarły do mediów na temat zbrodni z Piotrkowa Trybunalskiego, wiadomo, iż 17-letnia Maria, która dokonać miała zabójstwa, na początku zaczęła dusić swoją 75-letnią babcię. Pewne jest, iż do zabójstwa Ireny S. doszło 11 marca.

Nastolatka, która na stałe mieszkała pod jednym dachem ze swoją babcią, najpierw zaczęła ją dusić. Później miała ugodzić ją nożem w okolice brzucha. Rany okazały się śmiertelne i kobieta zmarła.

Po dokonaniu zbrodni nastolatka z Piotrkowa Trybunalskiego wybiegła ze swojego domu, gdzie znajdowało się ciało jej babci i udała się do lasu, który sąsiadował z posesją. To właśnie w nim znaleźli ją policjanci, a wcześniej widzieli mieszkańcy przechodzący obok. Maria miała być spokojna i czekać na zatrzymanie na ławce. Sąsiedzi doszukują się w tej zbrodni drugiego dna.

Sąsiedzi komentują ostatni czas w życiu 17-letniej Marii

- Od roku, kiedy zostaliśmy zamknięci w domach, całkowicie zszedł uśmiech z twarzy tej dziewczyny. Zawsze sprawiała wrażenie, że się śpieszy, ciągle patrzyła na zegarek - mówiła jedna z osób z sąsiedztwa 17-letniej dziewczyny w rozmowie z dziennikarzami Faktu, którzy odwiedzili Piotrków Trybunalski.

- O godzinie 6 z minutami już była w sklepie po pieczywo, przygotowywała obiady dla rodziny, no i była chora babcia, nie wychodząca z domu, którą się opiekowała. Może to dla niej było za dużo. [...] Coś w niej musiało pęknąć, czegoś nie udźwignęła - przekazała ta sama osoba w rozmowie z dziennikarzami tabloidów.

Według informacji przekazywanych przez Fakt sąsiedzi wskazują, że szukają sposobu, jak pomóc 17-letniej dziewczynie, nazywanej niekiedy przez Marysią, a nawet „sierotką Marysią”. Mają oni informować, że martwią się, iż więzienie negatywnie odbije się na młodej osobie.

- To jest jeszcze dziecko i trzeba do niego jeszcze wyciągnąć rękę. Tego najwidoczniej zabrakło - mówili inni mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego w rozmowie z Faktem. Śledczy przekazali, że dziewczyna przyznawała się do winy.

Dlaczego Maria zabiła babcię?

- Przyznała się do winy, złożyła wyjaśnienia, opisując przebieg zdarzenia oraz wskazując, że sama chciała popełnić samobójstwo. Została aresztowana na trzy miesiące. Ze względu na stan psychiczny została przyjęta na Oddział Obserwacji Sądowo-Psychiatryczny Szpitala Zakładu Karnego nr 2 w Łodzi - powiedziała na temat sprawy zabójstwa 75-letniej Ireny S. rzeczniczka tamtejszej prokuratury, Magdalena Czołnowska-Musioł.

Na ten moment nie jest wiadome, co było motywem do dokonania zbrodni. Śledczy pracujący nad tą sprawą nie zdecydowali się na przekazanie formacji na temat szczegółów zabójstwa.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: Fakt

undefined

Tagi: Policja Polska
Powiązane